Akademija Pandev. Co wiemy o rywalu Lechii w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy

fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Losowanie rywala było dla Lechii łaskawe, choć wiadomo – bałkańskie stadiony mają swoją temperaturę, nie tylko mierzoną w celsjuszach, lecz także ciężarem trybun i ich żywiołowości. Jest jednak spora różnica między grą z mającym fanatycznych kibiców Vardarem Skopje – drużyną ze stolicy, z wielką historią, a klubem założonym 12 lat temu na peryferiach nawet peryferyjnego macedońskiego futbolu.

Vardar pojawia się w naszej relacji nieprzypadkowo. 11. krotny Mistrz Macedonii, grający przed 5-laty w fazie grupowej Ligi Europy spadł rok temu z Ekstraklasy, a w zakończonym sezonie nie zdołał do niej wrócić. Kryzys giganta pozwolił rozpanoszyć się w elicie nowym bytom – aktualnemu  Mistrzowi, założonemu w 2012 roku i debiutująemu w najwyższjej klasie w 2015 roku FK Skopje, oraz właśnie rywalowi Lechii Akademiji Pandev.

To historia o stałym wzroście znaczenia i ciągłej profesjonalizacji. W 2017 roku klub awansuje historycznie do najwyższej klasy rozgrywkowej, by rok po roku zdobyć odpowiednio 6. i 3 miejsce, popróbować swoich sił w dwumeczu kwalifikacji Ligi Europy (bezskutecznie przeciwko Zrinjskiemu Mostar, 0:6 w dwumeczu), a w poprzednim sezonie wywalczyć wicemistrzostwo kraju.

POTKNIĘCIA NIEWSKAZANE

Nie można jednak owijać w bawełnę. Filmy całych meczów na Youtube zdradzają zarówno znikome zainteresowanie tamtejszą ligą i prawami do transmisji, jak i ubytki infrastrukturalne tamtejszej piłki. By nie być gołosłownym, ot hitowy mecz 31. kolejki ubiegłego sezonu, Akademija podejmuje u siebie ówczesnego Mistrza Skehendiję Tetowo, trybuny choć niezbyt wielkie i tak świecą pustkami, a poziom czysto sportowy pozostawia wiele do życzenia.

Akademija to stosunkowo młody zespół – średnia wieku w drużynie nie przekracza 23 lat. W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu w ataku brylował Martin Mircevski, zdobywca 16. goli w 18. spotkaniach. Szybko okazało się, że macedońska liga jest za ciasna dla tak skutecznego piłkarza, więc został wypożyczony do serbskiej Super Ligi, gdzie zresztą radził sobie równie dobrze – 16. meczów, 13. goli.  Pozwoliło to mu wyrwać się ze szponów prowincjonalnego futbolu macedońskiego na dłużej – przeciwko Lechii tego piłkarza nie będzie.  Będzie za to Kristijan Velinovski – 23. latek zaliczający wreszcie – w czwartym sezonie w macedońskiej Ekstraklasie – dobre liczby z 7. golami w 32 występach, co jest najlepszym wynikiem biorąc pod uwagę obecną kadrę Akademiji.

O wyższości polskiego futbolu mógł się przekonać obecny bramkarz Akademiji Marko Jovanovski, przed laty zawodnik FK Pelister Bitola, kiedy w rewanżu 1. rundy eliminacji Ligi Europy w 2017 roku wyjmował trzy razy piłkę z własnej bramki w przegranym 0:3 spotkaniu z Lechem Poznań. Cały zaś zespół ze Strumicy miał okazję stestować jakość Cracovii podczas towarzyskiej gry, jednak wyciąganie jakichkolwiek wniosków ze sparingu toczonego w styczniu 2018 roju sensu nie ma. Ma go za to inna historia Cracovii i to ta bardziej bolesna dla polskiej piłki…

PRZESTROGĄ CRACOVIA

Jakkolwiek bowiem nie podchodzić do słów, że Akademija to potencjałem drużyna przypominająca… Górnik Polkowice, doskonale o grzechach lekceważenia Macedończyków wiedzą w Cracovii, która też była faworytem, też miała nie przegrać, a jednak odpadła w 2016 roku w kwalifikacjach LE ze Skehendiją. Ówczesny trener Pasów Jacek Zeliński tak wówczas mówił o tej rywalizacji. – Dwumecz ze Skendiją będzie się za nami ciągnął jeszcze długo, ale niestety, sami sobie zgotowaliśmy ten los. Trzeba zacisnąć zęby – komentował po rezultatach 0:2 i 1:2 . Lechia musi zatem posłuchać swojego generała, Mario Malocę, który przypomniawszy sobie doświadczenia grania w upale na stadionie w Skopju, apeluje o zakończenie sprawy już w pierwszym meczu w Gdańsku.

ZWOLIŃSKI ZAGRA?

Lechia będzie miała kim kąsać w przeciwieństwie do rywala. O ile Akademiję opuścił bramkostrzelny Mircevski, o tyle z Gdańskiem wciąż nie pożegnał się Łukasz Zwoliński. Potwierdził zainteresowanie i intratną propozycję z izraelskiego Hapoelu Beer Szewa, ale jego klub na razie nie dogadał się z potencjalnym nowym pracodawcą Zwolaka, zatem piłkarz został zgłoszony przez Lechię na mecze 1. rundy kwal. LKE. W składzie zabraknie za to objawienia ostatnich tygodni – Dominika Piły. Piłkarz nie znalazł się w 21-osobowym składzie zgłoszonym do 1. rundy rozgrywek.

W pełni gotowy powinien być Michał Nalepa – w sparingu z Radomiakiem zagrał i po problemach zdrowotnych nie powinno już być śladu.

Spotkania Lechia – Akademija 7. i 14. lipca. Oba w całości skomentujemy na antenie Radia Gdańsk

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj