Jarosław Kaczyński o rządach PiS: „W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją”

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

– W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją, bo spełniliśmy podstawową w demokracji zasadę – zasadę wiarygodności własnych obietnic i dotrzymywania słowa – powiedział w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Oleśnicy.

Jarosław Kaczyński przekonywał, że obywatel od władzy powinien oczekiwać wiarygodności. – To zasada wiarygodności, dotrzymywania słowa, jest fundamentalna dla demokracji – powiedział. – W naszym wykonaniu demokracja jest demokracją – dodał.

Przypominał, że PiS obiecał kilka generalnych spraw i zdecydowana większość została spełniona. Obiecał m.in. nową politykę społeczną, nową politykę zrównoważonego rozwoju, której celem było to, że „jak ktoś się rodzi w małej wsi to ma takie same szanse jak jak ktoś się rodzi w centrum Warszawy”.

PiS obiecał też, mówił prezes PiS, nową politykę konsolidacyjną – by naród był wspólnotą, a także obiecał zabiegać o polskie bezpieczeństwo, obiecał starania o dobry obraz Polski w świecie, a także obiecał dobry obraz w świadomości Polaków.

ZMIANA W FINANSACH

– Doszło przede wszystkim do naprawy życia ekonomicznego oraz zakończenia okradania Polski – przekonywał  prezes PiS. – Właśnie dzięki temu są pieniądze na inwestycje i jest skąd brać. Dlatego też były pieniądze na większe wynagrodzenia w służbie zdrowia w związku z kryzysem covidowym. Stąd też były pieniądze na pomoc dla firm w momencie, gdy doszło do wywołanej wojną inflacji, by nie doszło do wzrostu bezrobocia – wyjaśniał.

– To jest wielka zmiana, jaką przeprowadziły rządy PiS. Jak by rządzili nasi konkurenci, te słynne słowa, że pieniędzy nie ma i nie będzie nadal by obowiązywały – dodał Jarosław Kaczyński.

BIERNOŚĆ NIEMIEC

Podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy prezes PiS krytykował również politykę Niemiec w stosunku do wojny na Ukrainie. – To jest polityka nieuczciwa, przewrotna i w gruncie rzeczy jest to polityka stawania jedną nogą, z fałszywym uśmiechem na twarzy po rosyjskiej stronie, bo kto dzisiaj nie wykorzystuje wszystkich swoich możliwości, żeby Ukrainie pomóc, ten taką politykę prowadzi – powiedział Jarosław Kaczyński.

Podkreślił, że wojna w Ukrainie to de facto wojna między Rosją a całym Zachodem i sferą demokracji. – To jest wojna, która będzie rozstrzygała o przyszłości na długie lata. Każdy kto się wyłamuje z pomocy Ukrainie jest naprawdę kimś, kto szkodzi, szkodzi i jeszcze raz szkodzi, kto zdradza – powiedział prezes PiS.

Kaczyński dodał, że Niemcy mogą bardzo dużo, ale nie robią tego. – I ciągle dążą do tego, żeby został zawarty pokój niekorzystny dla Ukrainy, pokój, który by zachęcił Rosjan do dalszego marszu – powiedział prezes PiS, zaznaczając, że kolejnym celem Kremla byłaby Polska.

KŁAMSTWA I MANIPULACJE

– Polska jest zalewana kłamstwem. Trwa akcja, która zmierza do tego, by przedstawić białe jako czarne a czarne jako białe. Dobrym przykładem tej akcji jest przemalowywanie się pewnych ludzi na polskich patriotów – tłumaczył Jarosław Kaczyński.

– W Polsce w latach 2005-2007, kiedy po raz pierwszy rządziliśmy, trzeba przyznać w niedobrej koalicji, ale innej możliwości nie było, wiele rzeczy udało się zrobić – powiedział.

– Rok 2006 był przy tym najspokojniejszym rokiem. Licząc od roku 1989 ilość demonstracji, strajków była zupełnie minimalna, a mimo wszystko zdołano wtedy ludziom wmówić, że w Polsce dzieją się jakieś straszne rzeczy. Bardzo wielu ludzi w to uwierzyło – podkreślił Jarosław Kaczyński.

KWESTIA REPARACJI

– Niemcy muszą zrozumieć, że nie zajdą daleko z workiem zbrodni na plecach. Zdołamy pokazać światu, jak to wyglądało – mówił prezes PiS. Zapowiedział, że Polska wyegzekwuje reparacje wojenne od strony niemieckiej.

Jego zdaniem wypłaty reparacji będą trwały wiele lat. – Za jednym razem, czy w kilku ratach Niemcy tego nie wypłacą. To jest za dużo. Natomiast będziemy to wspierali. Nie wiem, ile lat będzie trwała ta walka – powiedział Jarosław Kaczyński.

Zwrócił przy tym uwagę na brutalność mordów podczas II wojny światowej. – Jeśli zdołamy światu pokazać, a zdołamy pokazać, jak to wyglądało, to straty refutacyjne Niemiec będą wielkie. Trzeba im to odebrać. Oni muszą zrozumieć, że z tym workiem zbrodni na plecach daleko nie zajdą. Wtedy będzie można rozmawiać  – zaznaczył prezes.

WYGRANA PIS

Jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my. A jeśli my wygramy, to wygra Polska – powiedział Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Oleśnicy.

– Wybory mogą się zakończyć pomyślnie. Wszystko jedno, czy oni się zjednoczą od Sasa do Lasa, czy się nie zjednoczą, to my możemy wygrać – oznajmił.

Podkreślił jednak, że, aby tak się stało, potrzebna jest praca. – I tu zwracam się przede wszystkim do członków naszej partii i jej sympatyków. Trzeba mówić, trzeba walczyć z tym gigantycznym kłamstwem, przemalowywaniem się. Trzeba się nie dać oszukiwać. I to jest pierwsza sprawa – ocenił.

BEZPIECZEŃSTWO WYBORÓW

Dodał, że jest i druga sprawa. – Otóż jest to sprawa wyborów, ich przebiegu, ich ochrony. Musimy stworzyć korpus ochrony wyborów. Jest dwadzieścia kilka tysięcy komisji obwodowych. W każdej powinny być dwie osoby od nas – wyjaśnił.

Zapowiedział, że rządząca koalicja przygotuje ustawę, która wprowadzi zmiany w sposobie liczenia głosów, „tak, żeby był on bardziej transparentny” niż obecny. – Wprowadzimy różne rygory, żeby nie można było robić różnych nieładnych rzeczy, bo z pewnym sceptycyzmem patrzymy na wyniki niektórych wyborów, w szczególności samorządowych – zaznaczył.

– My nikogo nie namawiamy, żeby nam przy liczeniu pomagał, my chcemy, żeby było to uczciwie policzone. My mamy prawo wybrać władze. I to musimy przeprowadzić w praktyce, jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my, a jeśli my wygramy, to wygra Polska. Niech żyje Polska – podkreślił prezes PiS.

CZWARTY KRYZYS ZAŻEGNANY?

– Walczymy z inflacją metodami łagodzącymi, zmniejszając ceny i obniżając podatki. To dotyczy gazu, żywności, nawozów sztucznych, to również wakacje kredytowe – przypomniał Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS wskazywał, że w Polsce po 1989 r. były trzy kryzysy gospodarcze. – Balcerowiczowski pierwszy, balcerowiczowski drugi, czyli schładzanie gospodarki i znów ogromny wzrost bezrobocia oraz realny spadek dochodów społeczeństwa i wreszcie ten Tuskowy, związany z kryzysem światowym, ale też nie walczono z tym kryzysem – przypomniał.

– Obecnie w Polsce byłby czwarty kryzys, gdyby obecny rząd chciał walczyć z inflacją najprostszą metodą. Ta najprostsza metoda to jest zmniejszenie siły nabywczej społeczeństwa i doprowadzenie do wzrostu bezrobocia. Wówczas nacisk na rynek spada i spada inflacja. Ale my tego nie chcemy i to jest nasza przemyślana polityka. My chcemy tego uniknąć – mówił prezes PiS.

PAP/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj