Bezpartyjni Samorządowcy odcinają się od Konfederacji. „Nie podpisaliśmy z nimi porozumienia”

(Fot. Facebook/Bezpartyjni Samorządowcy)

W wyborach do Sejmiku Województwa Pomorskiego można zauważyć komitet Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców oraz Bezpartyjnych Samorządowców. Zdaniem działającego od wielu lat stowarzyszenia doszło do zawłaszczenia nazwy przez partię.

W ocenie Bezpartyjnych Samorządowców, takie działanie miało być wynikiem cynicznego wyrachowania władz Konfederacji.

– Myślano, kalkulowano, że Bezpartyjni Samorządowcy nie zarejestrują ogólnokrajowej listy wyborczej. Przejmie się i wprowadzi się w błąd wyborców, że jest jakaś koalicja. No dzisiaj jest duży kłopot z taką interpretacją, bo jesteśmy jedynym ogólnokrajowym komitetem niepartyjnym – mówi Mariusz Woch, członek zarządu Bezpartyjnych Samorządowców.

PROBLEMY PRAWNE

Co ciekawe, w obliczu zaistniałej sytuacji członkowie zarządu Bezpartyjnych Samorządowców mieli problem z zarejestrowaniem własnego komitetu.

– Państwowa Komisja Wyborcza odmówiła mi zarejestrowania komitetu wyborczego jako Bezpartyjni Samorządowcy. Musiałem wnieść skargę do Sądu Najwyższego. Wygraliśmy. PKW zarejestrowała Federację Bezpartyjnych Samorządowców. Jako doktor nauk prawnych nie zgadzam się z przyjętą interpretacją. Przepisy Kodeksu Wyborczego wskazują na to, że nie może powstać komitet o tej samej nazwie co partia polityczna – dodał Marek Woch.

RÓŻNE SZYLDY

W odpowiedzi na zarzuty Konfederacja wyjaśnia, że dogadała się z lokalnymi działaczami Bezpartyjnych Samorządowców i wspólnie uformowano listy do sejmików.

– Z Bezpartyjnymi Samorządowcami jest tak, że w skali kraju idą w najbliższych wyborach pod różnymi szyldami. Na przykład na Dolnym Śląsku są jako Partyjni Bezpartyjni, w innych rejonach jako Bezpartyjni Samorządowcy. My natomiast idziemy w tych wyborach jako Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy. Również na Pomorzu jest wielu bezpartyjnych. Najlepsze jest to, że jedni drugim zarzucają, że to oni reprezentują wszystkich bezpartyjnych. Niestety to tak nie działa. To rodzi wiele nieporozumień, na co nie mam większego wpływu – mówi Michał Welke z Konfederacji.

„MOŻNA ZMIENIAĆ POGLĄDY”

Zarząd Bezpartyjnych odpowiada, że nie ma mowy o żadnym rozłamie na szczeblu krajowym czy na szczeblu lokalnym.

– Część naszych kolegów poszło na listy Konfederacji. Mieli prawo, mogą zmienić poglądy. Nie można jednak twierdzić, nie będąc we władzach statutowych, że teraz reprezentuje się całe środowisko w kraju. To właśnie ono powiedziało „nie” i zarejestrowało ogólnokrajową listę wyborczą. Ja się nie wstydzę Bezpartyjnych Samorządowców od kilkunastu lat – dodał Mariusz Woch.

Bezpartyjni Samorządowcy złożyli pozew do sądu okręgowego w Warszawie i Legnicy o zabezpieczanie praw do używania swojej nazwy i dorobku.

Oskar Bąk/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj