Będzie program wsparcia dla kredytobiorców. Premier: „Działania obejmą 2 miliony rodzin”

(fot. Twitter/KPRM)

Rząd przedstawił do konsultacji społecznych projekt wsparcia dla kredytobiorców, w którym znalazły się w m.in. cztery miesiące wakacji kredytowych w tym roku i cztery miesiące w przyszłym roku. Jak podkreślił premier Morawiecki, działania, które mają zostać przeprowadzone szybko, pomogą w spłacie kredytów około 2 milionom rodzin.

Dodał, że projekt ustawy, która ma wesprzeć Polaków w spłacie kredytów hipotecznych, to rozszerzenie obowiązującej tarczy antyputinowskie. Ma to być „wyciągnięcie ręki” do tej części społeczeństwa, która boryka się ze spłatą kredytów.

WAKACJE KREDYTOWE

– Wprowadzamy cztery miesiące wakacji kredytowych w tym i cztery miesiące w przyszłym roku. Łączny koszt z tego tytułu to ok. 3 miliardy złotych. Poza tym udzielimy pomocy kredytobiorcom w trudnej sytuacji finansowej i zapewnimy, że Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który obecnie opiewa na 600 milionów złotych, wzrośnie do 2 miliardów złotych. I to jest pula do wykorzystania już w tym roku, a na kolejny będą to kolejne 2 miliardy złotych. Ten koszt poniesie sektor bankowy – powiedział premier.

ZMIANY WSKAŹNIKA BAZOWEGO

Morawiecki zapowiedział też zmiany, dotyczące wskaźnika bazowego, na podstawie którego ustalane jest oprocentowanie kredytów mieszkaniowych. Obecnie takim wskaźnikiem jest WIBOR.

– Wprowadzimy mechanizmy, które pomogą obywatelom w spłacie kredytów poprzez niższą wartość referencyjną. WIBOR zostanie zastąpiony nową stawką – jeśli sektor bankowy jej nie wypracuje, to będzie to stawka overnight POLONIA, liczona przez NBP, która jest korzystniejsza nawet o 0,4 pkt. proc. To da roczne oszczędności rzędu 1 miliarda złotych, których koszt poniosą banki – stwierdził premier.

NOWE ROZWIĄZANIA W ZAKRESIE OSZCZĘDZANIA

Morawiecki zapowiedział także zmiany, dotyczące oprocentowania depozytów.

– Zaproponuję nowe rozwiązania w zakresie oszczędzania. Powinny być one oferowane Polakom przez sektor finansowy – powiedział. Dodał także, że nowe rozwiązania będą dotyczyć także Ministerstwa Finansów, które obecnie oferuje obligacje oszczędnościowe.

– W najbliższym czasie zaproponujemy nowe rozwiązania – powiedział Morawiecki.

ZDECYDOWANE SANKCJE WOBEC ROSJI

Absolutnie i zdecydowanie opowiadamy się za bardzo posuniętymi sankcjami wobec Rosji – podkreślił premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że wraz z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen robią „wszystko, aby różne państwa członkowskie do tych sankcji przekonać”.

W zeszłym tygodniu w ramach szóstego pakietu sankcji Komisja Europejska zaproponowała zakończenie importu ropy naftowej z Rosji w ciągu pół roku, a produktów rafinowanych do końca roku. Szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła w Parlamencie Europejskim, że nie jest to łatwa do wdrożenia decyzja, ponieważ niektóre państwa członkowskie UE są silnie zależne od rosyjskiej ropy, jednak embargo jest konieczne dla ukarania Rosji. Premier Węgier Viktor Orban oświadczył jednak, że Węgry nie mogą poprzeć pakietu w obecnej formie.

Szef rządu został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej o działania Polski, by przełamać opór Węgier w tej sprawie.

– Tutaj trzeba powiedzieć, że my absolutnie i zdecydowanie opowiadamy się za bardzo posuniętymi sankcjami wobec Rosji. Natomiast Węgrzy – nie tylko oni, bo także i ostatnio również Austriacy i inne kraje UE – opowiadają się za tym, by te sankcje wdrażać w sposób bardziej stopniowy – powiedział Morawiecki.

„POZOSTAJE NAM DROGA PERSWAZJI”

– Pozostaje nam droga perswazji, przekonywania i wskazywania na potężne ryzyka związane z zachowaniem Rosji na arenie międzynarodowej, po prostu ogromną agresją, którą Rosja przejawia i w związku z tym ryzykiem wobec również tych państw – dodał.

Morawiecki zaznaczył, że każde państwo podejmuje decyzję suwerennie. – My możemy tylko przekonywać. Robimy to wobec Niemiec, Węgier, Republiki Czeskiej, Słowackiej, wobec Austrii, ale faktycznie, każdy kolejny pakiet, ten coraz bardziej rozbudowany pakiet napotyka na coraz więcej sprzecznych interesów – przyznał.

SPRAWA ROSYJSKIEGO AMBASADORA

Premier odniósł się także do poniedziałkowego incydentu z udziałem rosyjskiego dyplomaty. Ambasador Siergiej Andriejew wraz z delegacją chciał złożyć wieniec przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ 9 maja Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili Andriejewowi przejście pod miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali Andriejewa czerwoną substancją. Po tym rosyjski dyplomata wrócił do służbowego auta.

Morawiecki został zapytany we wtorek na konferencji w KPRM, jakie mogą być konsekwencje dla Polski wydarzenia przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich i czy rządzący planują podjąć jakieś kroki wobec Andriejewa, np. wydalić go z Polski.

– Ministerstwo Spraw Zagranicznych przesłało specjalną notę do ambasadora Federacji Rosyjskiej, aby nie uczestniczył w upamiętnianiu 9 maja w taki sposób, jak to zamierzał zrobić, ze względu na prowokacyjny charakter takiego działania – powiedział premier.

Jak podkreślił, „ambasador powinien się do tego dostosować, ponieważ zbrodnie rosyjskie na Ukrainie są tak strasznym doświadczeniem wielu ludzi, że w jasny sposób pojawienie się ambasadora jest prowokacją”. Dodał przy tym, że „Rosjanie są zresztą (znani z tego), że dokonują prowokacji, prowokowania na najróżniejsze sposoby w najróżniejszych miejscach na całym świecie i my także (tego) doświadczyliśmy”.

– Staramy się jako pierwsi, także tutaj, doprowadzić do znacznego ograniczenia wszelkich kontaktów dyplomatycznych – mówił dalej premier. – Polska jako pierwsza, bądź jedna z pierwszych, wydaliła kilkudziesięciu dyplomatów albo nie tylko dyplomatów – tak można powiedzieć również – z ambasady rosyjskiej. W ślad za naszymi działaniami dopiero inne państwa Unii Europejskiej zaczęły ograniczać poziom swoich kontaktów dyplomatycznych – dodał Morawiecki.

SZCZEGÓLNA OCHRONA DYPLOMATÓW

Szef MSZ Zbigniew Rau oświadczył w poniedziałek, że oblanie czerwoną substancją ambasadora Rosji to incydent, „który nie powinien mieć miejsca, incydent ze wszech miar godny ubolewania”. – Dyplomaci cieszą się szczególną ochroną, niezależnie od polityki, jaką prowadzą rządy, które oni reprezentują – powiedział.

PAP/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj