Tajemnica gwiazdy betlejemskiej. Jakie zjawisko astronomiczne zainspirowało mędrców ze Wschodu?

(fot. Pixabay)

Z Ewangelii według świętego Mateusza wiemy, że mędrcy ze Wschodu wybrali się na poszukiwania nowego króla żydowskiego, zainspirowani pojawieniem się „jego gwiazdy”. Pod tym pojęciem prawdopodobnie kryło się nowe a spektakularne zjawisko astronomiczne. Naukowcy od dawna starają się rozwikłać jego istotę.


Najstarszą hipotezą dotyczącą „tożsamości” gwiazdy betlejemskiej była ta uznająca ją za tak zwaną kometę z warkoczem. Dodatkowych argumentów dostarczają tu źródła wschodnie, które wskazują na wystąpienie tego zjawiska w piątym roku przed tradycyjnie przyjmowaną datą narodzin Jezusa Chrystusa (dokładna data nie jest znana). Profesor Ilona Bednarek z Zakładu Astrofizyki i Kosmologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wskazuje jednak w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że ta kusząca teoria jest mało prawdopodobna ze względów kulturowych – pojawienie się komety było uważane w starożytności za zapowiedź nieszczęścia, trudno więc przypuszczać, że skłoniłoby mędrców do wyruszenia w podróż.

Badaczka skłania się raczej ku hipotezie o wybuchu supernowej – spektakularnej „śmierci”gwiazdy. – Magowie, którzy wędrowali, by pokłonić się Jezusowi, byli niewątpliwie dobrymi obserwatorami nieba; musiał to więc być obiekt, który nagle się na nim pojawił. Najbardziej prawdopodobny w tej kategorii zjawisk byłby wybuch supernowej. Jeżeli miałoby to być zjawisko bardzo jasne, to prawdopodobnie mówimy o supernowej galaktycznej, podobnej do tej, której wybuch w gwiazdozbiorze Kasjopei obserwował Johannes Kepler w XVII wieku. Taka gwiazda mogłaby być widoczna także w ciągu dnia – spekuluje.

(Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

WENUS, MARS, JOWISZ, SATURN…

Trzecią opcją jest koniunkcja planet, czyli optyczne ustawienie ich w jednej linii. Według profesor Bednarek w grę mogą tu wchodzić kombinacje czterech planet.

– Najczęściej rozpatrywane były koniunkcje Jowisza i Saturna. Współczesne obliczenia wskazują, że mogło dojść również do koniunkcji Jowisza oraz Wenus, która jest jasnym obiektem. Czasem bierze się pod uwagę również Mars. Koniunkcja Jowisza i Marsa mogłaby wystąpić w czasach Chrystusowych, około siódmego roku przed naszą erą. To były dwie jasne planety widoczne w pewnej odległości kątowej od siebie. Natomiast jeśli chodzi o koniunkcję Jowisza i Wenus, miała ona miejsce w trzecim roku przed naszą erą i faktycznie te planety były widoczne tak blisko na niebie, że ich blask zlewał się – wskazuje.

Badaczka podkreśla, że współczesna nauka daje możliwość precyzyjnego określenia układu planet w określonym czasie. Mimo to ustalenie „tożsamości” gwiazdy betlejemskiej nastręcza pewnych problemów spowodowanych brakiem wiedzy na temat dokładnej daty narodzin Jezusa Chrystusa.

PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj