Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji migrantów

(Fot. PAP/Albert Zawada)

Sejm przyjął w czwartek, 15 czerwca, uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów i zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. Głos w tej sprawie zabrał szef rządu Mateusz Morawiecki, a także prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

O STANOWISKU UNIJNYM

Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. W związku z tym stanowiskiem posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt uchwały, w którym wyrażono stanowczy sprzeciw wobec proponowanych na poziomie UE mechanizmów relokacji migrantów.

Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.

Liczbę tę ustalono na 30 tys. – Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę – czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył Polskiej Agencji Prasowej wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

Zgodnie z konstytucją, w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe. Ma je prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent RP za zgodą Senatu, wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.

O UCHWALE SPRZECIWU

W środę sejmowa komisja spraw zagranicznych zarekomendowała przyjęcie poselskiego projektu uchwały w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów autorstwa PiS. Do projektu uchwały zgłoszono też szereg poprawek o charakterze redakcyjnym.

Dzisiaj Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów i zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej.

Za przyjęciem uchwały, której projekt złożyło PiS, głosowało: 242 posłów, 6 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu. – Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża stanowczy sprzeciw wobec próby wprowadzenia na poziomie Unii Europejskiej mechanizmów przymusowej relokacji nielegalnych migrantów na podstawie rozporządzeń Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zarządzania azylem i migracją oraz w sprawie procedury azylowej w kształcie uzgodnionym przez Radę Unii Europejskiej w dniu 8 czerwca 2023 r., przy sprzeciwie Polski oraz Węgier – czytamy w uchwale.

– Aktualna propozycja wprowadzenia tzw. paktu migracyjnego i towarzyszące jej stanowisko Rady Unii Europejskiej stanowią oczywiste nawiązanie do nieodpowiedzialnych propozycji przedstawianych podczas kryzysu migracyjnego w 2014 r. i 2015 r., w tym odrzuconego w 2016 r. projektu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 604/2013 z dnia 26 czerwca 2013 r. w sprawie ustanowienia kryteriów i mechanizmów ustalania państwa członkowskiego odpowiedzialnego za rozpatrzenie wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej złożonego w jednym z państw członkowskich przez obywatela państwa trzeciego lub bezpaństwowca – podkreślono.

Jak podkreślono, „wobec pojawiającej się po raz kolejny propozycji zmierzającej do narzucenia państwom członkowskim obowiązkowego przyjmowania nielegalnych migrantów lub zapłaty wysokich kar finansowych w przypadku odmowy, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stwierdza, że nadal aktualne pozostaje stanowisko Sejmu wyrażone w uchwałach z dnia 1 kwietnia i 21 października 2016 r.”. – Nie zgadzamy się, aby państwo polskie ponosiło koszty społeczne i finansowe błędnych decyzji innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej – dodano.

– Polityka “otwartych drzwi”, którą forsowały w ramach Unii Europejskiej Niemcy, łamiąc traktaty, okazała się fatalnym błędem. Jej negatywnym skutkiem są obecnie decyzje podejmowane na forum Rady Unii Europejskiej. Nie można powielać poprzednich złych decyzji z 2014 r. i 2015 r. Dotyczy to zarówno kierunków polityki Unii Europejskiej wyznaczanych przez Niemcy, jak i decyzji podejmowanych przez polityków rządu PO-PSL – wskazano.

W uchwale podkreślono, że „solidarność europejska nie może mieć formy szantażu — uległość albo kara finansowa”. – Decyzje w tak ważnej sprawie nie mogą być podejmowane poza kontrolą państw członkowskich lub wbrew nim z pominięciem zasady jednomyślności – napisano. – Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zobowiązuje Rząd Rzeczypospolitej Polskiej do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk – dodano.

Jednocześnie Sejm zwraca uwagę na fakt, iż w trakcie wojny na Ukrainie do Polski wjechało w poszukiwaniu bezpieczeństwa ok. 7 mln uchodźców z Ukrainy. – Do dzisiaj w naszym kraju pozostało ok. 1,5 mln z nich – podkreślono. – W zaistniałej sytuacji próby dodatkowego obciążenia naszego kraju obowiązkiem przyjmowania nielegalnych imigrantów napływających do pozostałych państw członkowskich lub ustanowienia obowiązku zapłaty kar finansowych muszą budzić głęboki sprzeciw, gdyż przyjęcie proponowanych rozwiązań stanowiłoby bezprawną ingerencję w traktatowe kompetencje państw członkowskich oraz mogłoby doprowadzić do zwiększenia napływu nielegalnych migrantów na teren Unii Europejskiej – czytamy.

Jak podkreślono, „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w pełni popiera niesienie i finansowanie pomocy humanitarnej w miejscach objętych konfliktem zbrojnym i krajach z nimi sąsiadujących”.

(Fot. PAP/Albert Zawada)

WYSTĄPIENIE PREMIERA MATEUSZA MORAWIECKIEGO

Podczas debaty poprzedzającej głosowanie głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, który zapewnił, że dla PiS „bezpieczeństwo jest na szczycie katalogu wartości, który nam przyświeca”. – Bezpieczeństwo jest podstawą – bezpieczeństwo finansowe, na granicach, na ulicach – dodał.

Szef rządu stwierdził, że w związku z tym warto przywołać dane dotyczące bezpieczeństwa, gdyż – jak mówił – 96 proc. Polaków twierdzi, że czuje się bezpiecznie w swojej okolicy. – Czują się bezpiecznie, bo zadbaliśmy o bezpieczeństwo polskich kobiet i polskich dzieci – powiedział.

I dodał, warto zapytać znajomych, jak ta sytuacja wygląda w Niemczech, Francji czy Włoszech. – W wielu pięknych miastach: Paryżu, Marsylii, Rzymie czy w innych miastach mamy do czynienia z dzielnicami grozy. Płoną opony, samochody, kobiety boją się wychodzić wieczorem na spacer – mówił premier. Jak dodał, te kraje już wiedzą, że popełniły wielki błąd.

– Ale jak zachowywała się PO, przypomnijmy to, bo przecież tutaj jest dzisiaj Sejm, a nie Bundestag, i mamy prawo i obowiązek wszyscy zagłosować za interesem Polski – podkreślił szef rządu.

Przypominał też, że rząd Ewy Kopacz zgodził się na przyjmowanie migrantów. – Zablokowaliśmy tamtą nielegalną migrację. Dlatego, że prezes (PiS) Jarosław Kaczyński wtedy, podkreślając najwyższą wartość, jaką jest bezpieczeństwo Polaków, obronił jeszcze, będąc w opozycji Polskę przed tą nielegalną falą – mówił premier.

– Pamiętajmy, kto nie pilnuje interesów własnych, interesów Polski, będzie musiał pilnować interesów obcych państw. Dlatego dzisiaj stoimy tutaj z tą uchwałą, aby przypomnieć tamten wielki, koszmarny błąd – dodał.

Dodał, że dziś wiele europejskich krajów przyznaje, że „to był koszmarny błąd, fatalny błąd, którego twarzą dzisiaj jest pani kanclerz Angela Merkel i jej wierny pomocnik, sojusznik Donald Tusk”. – Niestety, panie Donaldzie, trzeba wiedzieć, kiedy w interesie polskiej racji stanu trzeba czasami powiedzieć swoim sojusznikom “nein”, a nie tylko “danke” albo “spasiba” – powiedział szef rządu.

– My, Polacy, wiemy doskonale, co to jest współczucie i solidarność. Nikt nie będzie nas uczył solidarności, a już w szczególności Niemcy nie będą nas uczyć solidarności. To jakaś paranoja, żeby Niemcy odpowiedzialne za takie zbrodnie, którzy powinni zapłacić nam reparacje, dzisiaj mieli jeszcze czelność wzywać nas do solidarności – dodał.

Premier stwierdził też, że proponowane przez UE mechanizmy to „nie jest żaden pakt migracyjny; to jest dyktat, który ma na celu również zmienić Europę kulturowo”. – Powiedzmy sobie szczerze: ma to na celu zniszczenie, zgwałcenie dotychczasowych struktur europejskich. Widzę już to wyraźnie w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Nie ma naszego przyzwolenia ani na nielegalną imigrację, ani na żadne płacenie za nieprzyjmowanych migrantów. Nie zgodzimy się na to – podkreślił. Zwracał też uwagę, co oznacza „22 tys. euro versus te pieniądze, które dostaliśmy my na wsparcie uchodźców z Ukrainy”. – To tak naprawdę jest dyskryminacja, choć na to jest dużo mocniejsze słowo i sami sobie dopowiedzcie jakie – mówił.

– Niech nasi ukraińscy sąsiedzi, niech też sobie to przeanalizują to i zapamiętają, jak UE traktuje muzułmańskich imigrantów z północnej Afryki lub Bliskiego Wschodu versus uchodźców z Ukrainy – dodał.

– Nie będą nam komisarze z Brukseli czy z Berlina dyktować, co mamy robić, jak mamy chronić nasze granice. Nasze granice – wysoka Izbo – są oczywiście święte. I zgadzam się z głosami niektórych przedmówców także z opozycji, także z Konfederacji, że to właśnie zewnętrzne granice muszą być skutecznie chronione. My to podkreślamy od ośmiu lat – powiedział szef rządu.

Premier zadeklarował, „nie będzie ulegania żadnemu szantażowi, jesteśmy zdecydowani bronić polskiej suwerenności i bronić polskiego bezpieczeństwa”. – A Platformie Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej chcę powiedzieć: tak, drodzy państwo, drodzy rodacy, opozycja antyrządowa to demokracja, ale opozycja antypaństwowa to hańba – podkreślił szef rządu.

– Dlatego wzywam wszystkich, wzywam całą wysoką Izbę, do głosowania za tą uchwałą, która jednoznacznie potępi cały ten pseudopakt, dyktat z Komisji Europejskiej. Nie zgadzamy się na to. I nawet jeżeli zostaniemy ostatecznie przegłosowani, to Prawo i Sprawiedliwość jest jedynym gwarantem tego, że nasze granice dalej będą bezpieczne – powiedział Mateusz Morawiecki.

– Jesteśmy po prostu skoncentrowani na bezpieczeństwie i suwerenności, na najwyższych wartościach w dekalogu polskich wartości. Dlatego pozostaniemy bardzo zdecydowani w obronie tych wartości. I Polska dzięki Prawu i Sprawiedliwości będzie dalej bezpieczna, będzie biało-czerwona i będzie silnym państwem – zaznaczył premier.

Po wystąpieniu premiera posłowie Zjednoczonej Prawicy skandowali: „Tu jest Polska”.

(Fot. PAP/Albert Zawada)

JAROSŁAW KACZYŃSKI: „NARÓD POLSKI SIĘ NIE ZGADZA”

– Nie zgodzimy się na to, nie zgadza się na to także naród polski; ta kwestia musi być przedmiotem referendum, i my to referendum zorganizujemy – zapowiedział w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do kwestii relokacji migrantów w UE.

– Klub Prawa i Sprawiedliwości oczywiście poprze tę uchwałę. Z jakich powodów? Otóż przede wszystkim decyzja UE godzi w polską suwerenność. I skądinąd także w suwerenność innych państw europejskich – oświadczył Kaczyński, występując w imieniu klubu PiS.

– I to jest tutaj ta sprawa najważniejsza, sprawa, która dzisiaj zresztą jest przedmiotem znacznie szerszego, i nie tylko tej sprawy dotyczącego sporu, który określi przyszłość UE, określi także i naszą przyszłość, nasze decyzje – mówił. – I powtarzam, to jest ten punkt numer jeden – podkreślił Kaczyński.

Jak mówił, „jest to decyzja także sprzeczna z traktami”. – Przypomnę, że w 2018 roku ta sprawa miała wejść, w sensie pozytywnym do konkluzji przy sprzeciwie trzech państw: Polski, Węgier i Czech. Nie weszła, czyli w ten sposób została negatywnie rozstrzygnięta – zaznaczył prezes PiS.

– Teraz wraca, czyli, krótko mówiąc, także stabilizacja decyzji jest tutaj podważona. To jest coś, co dotyczy UE, jest jednym z elementów jej kryzysu, ale oczywiście dotyczy także i Polski, bo trudno działać w organizacji, gdzie nieustannie zmienia się decyzje nawet te, które z punktu widzenia traktatów powinny być decyzjami ostatecznymi – powiedział Jarosław Kaczyński.

Szef PiS zwrócił uwagę, że „bardzo istotnym kontekstem” tej propozycji jest kwestia przyjęcia przez Polskę uchodźców z Ukrainy po ataku Rosji.

– Przyjęliśmy wtedy kilka milionów uchodźców; można mówić, że na stałe to około 1,5- 2 mln. Gdyby to pomnożyć przez 22 tys. euro (to proponowana w unijnych rozwiązaniach kwota, którą państwa płaciły za każdego nieprzyjętego migranta), to będzie to suma gdzieś między dwadzieścia kilka, a trzydzieści mld euro – mówił Kaczyński.

Dodał, że „jeżeli chodzi o pomoc, jaką otrzymaliśmy, to jest, przy bardzo dobrym liczeniu, 100 euro na mieszkańca”.

– To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja wyjątkowo bezczelna. Dlatego my się na to nie zgodzimy, i nie zgadza się na to także naród polski i to musi być przedmiotem referendum, ta sprawa musi być przedmiotem referendum. I my to referendum zorganizujemy, pamiętajcie o tym. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć – oświadczył prezes PiS.

PAP/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj