Statystycznie przyjmuje się, że około 25 proc. społeczeństwa miało, ma lub będzie mieć problemy emocjonalne, które wymagają wsparcia ze strony profesjonalistów – ocenia Jerzy Kłoskowski, prezes fundacji eFkropka, terapeuta środowiskowy Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i psychoterapeuta.
Terapeuta wskazuje, że w ostatnich latach liczba osób zgłaszających się do psychiatrów czy psychoterapeutów bardzo wzrosła. – Ludzie mają mniejsze opory, zaczynają więcej mówić na ten temat i coraz więcej osób chce korzystać z tej formy pomocy, czasem nawet profilaktycznie – zauważa.
Według Kłoskowskiego najwięcej problemów dotyczących młodzieży jest związanych z relacjami z rówieśnikami. – Dzieciaki są bardzo narażone na hejt, ich życie towarzyskie często sprowadza się do smartfonów, a to prowadzi do problemów interpersonalnych – zaznacza.
BRAKI KADROWE W PSYCHIATRII DZIECIĘCEJ
Zdaniem eksperta brak wystarczających nakładów finansowych na rozwój psychiatrii dziecięcej w Polsce prowadzi do braków w personelu. – Psychiatrzy i psychoterapeuci nabierają doświadczenia i odchodzą do prywatnych ośrodków – zauważa.
Prezes fundacji eFkropka przyznaje, że w poprawie uległ stan opieki ambulatoryjnej w Polsce. – Powstało około 300 środowiskowych centrów zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Najczęściej jednak nie dyżurują w nich lekarze, a interwencja farmakologiczna jest czasem bardzo potrzebna – wyjaśnia.
DZIECI BYWAJĄ KIEROWANE NA ODDZIAŁY DLA DOROSŁYCH
Specjalista zaznacza, że na wizytę u psychiatry dziecięcego czeka się miesiącami. – Jeśli jest konieczność umieszczenia dziecka w szpitalu psychiatrycznym, a takie sytuacje są wyjątkowo niebezpieczne, bo zazwyczaj chodzi o depresję i próby samobójcze, okazuje się, że miejsc po prostu nie ma. Zdarza się, że dzieci wymagające hospitalizacji są kierowane na oddziały dla dorosłych. To nie powinno mieć miejsca – zaznacza.
Psychoterapeuta przypomina, że w Polsce wciąż zamykane są kolejne oddziały psychiatrii dzieci i młodzieży, a w ich miejsce nie powstają nowe. Wskazuje, że największy problem stanowi niewystarczająca liczba psychiatrów dziecięcych. – W całej Polsce jest ich zaledwie 400 – podkreśla.
NOWY PRZEDMIOT SZKOLNY?
Ekspert wskazuje na niezwykle ważną rolę profilaktyki. W jego ocenie w polskich szkołach brakuje psychologów. – Potrzebne jest działanie profesjonalistów, którzy zmienią ramy programowe w szkołach, którzy będą prowadzić zajęcia z komunikacji. Godzina wychowawcza raz w tygodniu to za mało. Uważam, że do szkół powinien zostać wprowadzony przedmiot „zdrowie psychiczne” – postuluje.
Jakie zachowania dziecka powinny zaniepokoić rodziców? – Jeśli dziecko zawsze było aktywne i siedziało całymi dniami na podwórku, a nagle przestaje wychodzić i siedzi całymi dniami w domu, jest to niepokojące. I na odwrót: jeśli nagle zaczyna spędzać większość czasu poza domem, a nigdy wcześniej tego nie robiło, to też jest powód do obaw – wyjaśnia Kłoskowski.
KLUCZOWA ROLA PROSTYCH ROZMÓW
Prezes zaznacza, że najważniejsza jest rozmowa. – Trzeba jak najczęściej odrywać dzieci od smartfonów i komputerów. Pamiętajmy, by pytać nasze dziecko, jak się czuje, co się u niego dzieje i jak najwięcej z nim przebywać. Zawsze lepiej skonsultować się ze specjalistą za wcześnie niż za późno – dodaje.
W ocenie Kłoskowskiego postrzeganie osób dotkniętych kryzysem psychicznym w ostatnich latach uległo znacznemu polepszeniu. Specjalista przypomina, że fundacja eFkropka została utworzona, żeby zapobiegać stygmatyzacji osób w kryzysie psychicznym. – Choroba psychiczna czy kryzys psychiczny do niedawna były tematami tabu. Dziś chodzenie na terapię nie jest dla dzieci niczym dziwnym – twierdzi.
PAP/MarWer