Zbyt długa ekspozycja ciała na słońcu zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu skóry. Dlatego tak ważna jest jej odpowiednia ochrona. Specjaliści Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach przeprowadzili badania skuteczności preparatów do opalania. Jak się okazało, żaden z 18 przebadanych kosmetyków, pomimo deklaracji producenta, nie chronił przed promieniowaniem podczerwonym.
Aby zweryfikować skuteczność kosmetyków, naukowcy SUM opracowali ilościowe metody oddziaływania promieniowania na skórę. W tym celu skorzystali z doświadczeń przemysłu lotniczego i kosmicznego. Dla satelitów czy samolotów kluczowe jest określenie, jak intensywnie ich powłoki pochłaniają ciepło. Jeśli pochłaniałyby go zbyt intensywnie, to mogłyby się w sposób niekontrolowany rozgrzewać.
W badaniu SUM wzięło udział 38 kobiet w wieku od 19-23 lat, które testowały 18 różnych preparatów. Ze względu na fakt, że skóra kobiet i mężczyzn ma różne parametry morfologiczne, w tym grubość warstwy rogowej naskórka, zaproponowano grupę badawczą składającą się wyłącznie z kobiet. Na przedramię wszystkich ochotniczek zaaplikowano badane kosmetyki w ilości 2 mg/cm2. Taka ilość jest zgodna z normami, które definiują, jak powinny być testowane kosmetyki promieniochronne. Każdy z testowanego preparatu różnił się zarówno kolorem: od białego do bladożółtego, jak i konsystencją: od bardzo płynnej do gęstej oraz zapachem.
Jak się okazało, żaden z 18 przebadanych kosmetyków z SPF od 6 do 50+, pomimo deklaracji producenta, nie chronił przed promieniowaniem podczerwonym nawet w minimalnym stopniu. Wszystkie kosmetyki okazały się nieskuteczne.
OCHRONA PRZED PROMIENIOWANIEM PODCZERWONYM?
Pytanie, czy zatem ochrona przed promieniowaniem podczerwonym jest niemożliwa? – Z pewnością jest bardzo trudna. Ale zrobiliśmy już dwa kroki w kierunku rozwiązania tego problemu – odpowiedział doktor.
– Co najważniejsze, opracowaliśmy skuteczną metodę oceny skuteczności preparatów promieniochronnych w zakresie podczerwieni w warunkach in vivo, a więc z udziałem ochotników. Po drugie, w ramach doktoratu wdrożeniowego realizowanego w naszej jednostce, poszukujemy – z pierwszymi sukcesami – związków chroniących skórę przed promieniowaniem podczerwonym – wyjaśnił prof. Wilczyński.
Realizację badań ułatwi naukowcom nowy nabytek – emisjometr, który pozwoli na analizę oddziaływania promieniowania podczerwonego ze skórą w jeszcze szerszym zakresie, niż na dotychczas używanym sprzęcie. Umożliwi również określenie, jak skóra będzie pochłaniała podczerwień, jeśli temperatura na zewnątrz będzie w ciągu dnia ulegała zmianie.
– Jestem przekonany, że dzięki prowadzonym badaniom już wkrótce ochrona przeciwsłoneczna naszej skóry będzie jeszcze skuteczniejsza i będziemy mogli chronić się już nie tylko przed promieniowaniem ultrafioletowym, ale również przed promieniowaniem podczerwonym – podsumował prof. Wilczyński.
PROMIENIOWANIE PODCZERWONE A ULTRAFIOLETOWE
Promieniowanie podczerwone niesie ze sobą o wiele mniej energii, niż promieniowanie ultrafioletowe, jednak przyczynia się również do generowania w skórze m.in. rakotwórczych, szkodliwych wolnych rodników, a także – w zależności od dawki – hamuje wytwarzanie prokolagenu typu pierwszego i fibronektyny oraz białka VCAM-1. Przyczynia się to do przyspieszonego starzenia się skóry.
– Promieniowanie podczerwone, które emituje Słońce, jest silnie wchłaniane przez wodę znajdującą się w skórze i tym samym przyczynia się do zwiększenia temperatury skóry. Wzrost temperatury skóry powyżej 39 stopni Celsjusza powoduje zwiększoną produkcję reaktywnych form tlenu oraz indukuje metaloproteinazy, enzymy, odgrywające istotną rolę w regulacji biologii komórek nowotworowych – wyjaśnił prof. SUM dr hab. n. farm. Sławomir Wilczyński z Katedry i Zakładu Podstawowych Nauk Biomedycznych Wydziału Nauk Farmaceutycznych SUM.
Efektem tego są również zmiany w strukturze kolagenu – najważniejszego białka skóry – i przyspieszone jej starzenie. Ponadto, promieniowanie podczerwone powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych, co sprzyja powstawaniu rumienia skóry i jest uważane za główny czynnik powodujący nasilenie zmian w trądziku różowatym.
W badaniach uczestniczyły także prof. dr hab. n. med. Barbara Błońska-Fajfrowska i dr n. farm. Anna Banyś z Katedry i Zakładu Podstawowych Nauk Biomedycznych oraz dr n.med. Anna Deda z Katedry Kosmetologii-Zakładu Kosmetologii Wydziału Nauk Farmaceutycznych SUM w Sosnowcu.
PAP