W polską przestrzeń powietrzną od strony Ukrainy wleciał niezidentyfikowany obiekt

Zdjęcie ilustracyjne (fot. wikimedia commons)

W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne. Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki – poinformowało w piątek DORSZ.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w piątek rano o pojawieniu się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej.

W rozmowie transmitowanej w TVN24 rzecznik Dowództwa Operacyjnego ppłk Jacek Goryszewski wskazał, że sygnał z obiektem, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną, został utracony, a obecnie trwa ustalanie, co dokładnie się wydarzyło. Zapowiedział, że o dalszych ustaleniach będzie informować Dowództwo Operacyjne.

Ppłk Goryszewski zapewnił, że DORSZ podjęło wszelkie możliwe działania dla zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej. – Wszystkim środkom obrony powietrznej została podniesiona gotowość bojowa, są też, jeżeli jest to konieczne, podnoszone dyżurne pary myśliwców. To wszystko zostało zrobione, procedury zostały zachowane, zarządzanie kryzysowe było bez zakłóceń – powiedział.

Oficer doprecyzował, że niezidentyfikowany obiekt w polskiej przestrzeni pojawił się w okolicach Zamościa. Zwrócił też uwagę, że w nocy miał miejsce zmasowany atak rakietowy na nieodległą Ukrainę. – To można z tym oczywiście wiązać – podkreślił.

– Sprawdzamy wszystkie możliwe scenariusze tego incydentu, łącznie z poszukiwaniami, w związku z utraceniem sygnału. Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze, i wszystkie scenariusze badamy – dodał rzecznik DORSZ. Jak zaznaczył, zbadanie sprawy jest obecnie priorytetem Dowództwa i MON.

Rzecznik Dowództwa Operacyjnego RSZ powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że „trwają intensywne prace nad ustaleniem przyczyny i trajektorii lotu” obiektu. – Badamy zarówno zapisy z naszych systemów radiolokacyjnych, one będą poddane szczegółowej analizie i oczywiście przedstawione przełożonym. Trwają też poszukiwania naziemne; w tej chwili ponad 20 żołnierzy zaangażowanych jest w poszukiwania utraty sygnału – tak, żeby wszystkie scenariusze szczegółowo zbadać – powiedział.

Pytany o miejsce utraty sygnału, wskazał, że był to obszar na południowy wschód od Zamościa. – Tam teraz trwają poszukiwania, żeby potwierdzić, czy cokolwiek mogło spaść na nasze terytorium (…) czy inny ewentualny scenariusz jest możliwy – podkreślił.

Oficer dodał, że badane są wszelkie zgłoszenia i informacje, które napływają do wojska, m.in. od mieszkańców okolicy. – Nie ma takiego sygnału, żeby ktokolwiek zaobserwował jakiś wybuch czy znalazł jakieś szczątki, ale wszelkie przypadki, że ktoś widział, że coś leciało, oczywiście sprawdzamy – zaznaczył ppłk Goryszewski. Dodał, że w sprawę zaangażowana jest m.in. Żandarmeria Wojskowa, policja i inne służby.

PILNE SPOTKANIE W BBN

Przed południem na platformie X Kancelarii Prezydenta RP zamieszczono komunikat, w którym poinformowano, że prezydent Duda rozmawiał telefonicznie z szefem MON. – W BBN odbędzie się w piątek o godz. 13:00 pilne spotkanie z ministrem i Szefem Sztabu Generalnego gen. Wiesławem Kukułą oraz Dowódcą Operacyjnym RSZ gen. Maciejem Kliszem – przekazała prezydencka kancelaria.

Do sytuacji odniósł się na platformie X wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. – W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa! – podkreślił. W piątek o godz. 12 odbywa się odprawa premiera Donalda Tuska z szefem Sztabu Generalnego, Dowódcą Operacyjnym RSZ, z udziałem szefa MON oraz szefami służb: ABW, SKW, i SWW w związku z informacjami o naruszeniu przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej – poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.

W nocy i rano w piątek miał miejsce zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukraińskie miasta; jak podały ukraińskie władze, w wynikach ataków na m.in. Kijów, Odessę, Charków czy położony niedaleko polskiej granicy Lwów zginęło co najmniej 12 osób, a co najmniej 76 zostało rannych. Dowództwa ukraińskich sił zbrojnych gen. Walerij Załużny poinformował, że Rosja zaatakowała Ukrainę 158 pociskami różnego typu.

Wybuchy odnotowano m.in. w położonym nieopodal granicy rejonie (powiecie) jaworowskim obwodu lwowskiego, gdzie znajduje się baza wojskowa. Ukraińskie MSW poinformowało, że we Lwowie jedna osoba zginęła, zaś dziewięć zostało rannych.

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj