Przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe rozpoczął się proces dwóch hodowców norek z Buszkowych koło Kolbud. Mężczyźni odpowiadają za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Proceder ujawnili aktywiści z Międzynarodowego Ruchu na Rzecz Zwierząt „Viva”.
Jak twierdzi radca prawny Katarzyna Korszewska, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, ubój norek odbywał się w sposób niehumanitarny.
– Wrzucano zwierzęta do skrzyń, w których były stłoczone, nie obserwowano pojedynczo, czy zostały uśmiercone i dopiero odpalano do skrzyń spaliny po napełnieniu ich całkowicie zwierzętami, co jest niezgodne z rozporządzeniem ws. uśmiercania zwierząt – wyjaśnia.
Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Ich obrońca adwokat Tomasz Plaszczyk twierdzi, że nie doszło do złamania prawa.
– Można się z ich działalnością moralnie zgadzać lub nie zgadzać, popierać lub nie popierać, natomiast, póki co, działalność tego typu jest w Polsce legalna. Podstawa prawna przyjęta w postanowieniu, jak i powielona w opinii biegłego oraz w akcie oskarżenia, moim zdaniem jest przyjęta wadliwie – tłumaczy.
Oskarżonym grozi pięć lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/aKa