Wielkanoc na Kaszubach zaczyna się od odświętnego śniadania. W tym regionie tradycyjnie królują jajka oraz swojskie wyroby z mięsa. – Dzielimy się pokarmami ze święconki, ale najważniejsza w naszym regionie jest potrawa na samym początku frisztëku, czyli śniadania – przekazała Zyta Górna, mistrzyni kaszubskiej kuchni.
– Przy stole dzielimy się wspólnie jedzeniem. Na takim śniadaniu wielkanocnym musi być typowo kaszubska jajecznica na boczku ze szczypiorkiem – wskazała Górna.
Po śniadaniu wielkanocnym na spacerze na Kaszubach zbiera się brzozowe witki, a także gałązki jałowca. Te przyrządy posłużą w poniedziałek podczas porannego śmigusa-dyngusa. W kaszubskim regionie nie było tradycji polewania się wodą. Degowanie polegało na smaganiu się jałowcem lub brzozowymi gałązkami.
OBIAD WIELKANOCNY
Podczas kaszubskiego obiadu wielkanocnego nie może zabraknąć szmurowanego mięsa oraz potrawki z kurczaka.
– U nas na wielkanocnym stole muszą być co najmniej trzy gatunki mięsa. W tym roku będzie to kaczka, pieczeń i kurczak gotowany z ryżem i białym sosem. Na stole nie obejdzie się też bez kotletów de volaille, bo to lubią młodzi. Do tego trzeba przygotować marchewkę z groszkiem, buraczki i czerwoną kapustę – opowiedziała Maryla Dejk, prezes Koła Gospodyń Wiejskich Borkowo.
Po obfitym obiedzie gospodynie na Kaszubach przygotowują deser. Najczęściej są to babki parzone lub legumina cytrynowa, tak zwana szpajza.
Robert Groth/mk





