Uszkodzona instalacja z amoniakiem i pożar lasu. W Skórczu odbyły się ćwiczenia służb pożarniczych

(fot. Radio Gdańsk/Marika Wohlert)

W dużym zakładzie produkującym mrożonki na terenie Skórcza samochód ciężarowy uszkodził instalacje z amoniakiem. Kawałek dalej zapalił się las. Strażacy mieli dzisiaj pełne ręce pracy. Na szczęście były to tylko ćwiczenia służb pożarniczych.

Ponad 150 strażaków z całego województwa zjechało 49 wozami ratowniczo-gaśniczymi i pojazdami specjalnymi do Skórcza, by przećwiczyć różne warianty i zdarzenia wypadków, z jakimi mogą się spotkać. O skali i trudności ćwiczeń mówił kpt. Jakub Friedenberger.

– Aktualnie, tutaj w Skórczu, na terenie zakładu Iglotex, odbywają się ćwiczenia centralnych obwodów operacyjnych z terenów województwa pomorskiego. Mamy tutaj Kompanie Gaśniczą, są specjalistyczne grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego Heweliusz ze Starogardu Gdańskiego i z Kwidzyna, specjalistyczna grupa ratownictwa z Tczewa oraz pluton „Pożar” Starogard – wyliczał Friedenberger.

(fot. Radio Gdańsk/Marika Wohlert)

WYCIEK AMONIAKU I POŻAR W LESIE

Strażacy ćwiczyli dwa scenariusze. Pierwszy dotyczył rozszczelnienie instalacji amoniaku, natomiast drugi to pożar w Zajączkach w Nadleśnictwie Lubichowo. Opowiadał o tym mł. asp. Swobodziński Michał, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Staży Pożarnej.

– Pierwszy epizod są to działania z ratownictwa ekologiczno-chemicznego. Wypadek drogowy, samochód ciężarowy przewrócony na instalacje, wskutek czego do atmosfery wydostaje się amoniak. Poszkodowane zostają 2 osoby. Drugi epizod odbywa się na lasach. Jest to leśnictwo Zajączek, Nadleśnictwo Lubichowo. Tam dochodzi do pożaru wielkopowierzchniowego, do którego zostaje skierowany Wojewódzki Obwód Operacyjny, czyli pluton pożarowy z Komendy Powiatowej w Starogardzie Gdańskim oraz Kompania Gaśnicza Heweliusz z centralnego obwodu województwa pomorskiego – tłumaczył Swobodziński.

TO NIE SĄ ĆWICZENIA!

Bywają też sytuacje, kiedy wyszkolenie naszych strażaków przewyższa oczekiwania ich zwierzchników. Właśnie taką anegdotę opowiedział mł. Kpt. Michał Myrda, oficer prasowy Komendanta Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie.

– Pewnego dnia doszło do pożaru hali w Zajączkowie. Wówczas nastąpiła ciekawa sytuacja. Tak duże siły i środki przybyły na miejsce w tak krótkim czasie, że udało się ocalić drugą halę. Akurat wtedy przyjechali obserwatorzy z Komendy Głównej. Myśląc, że to są ćwiczenia, powiedzieli: „Wow, ale wy macie pozorację”, a my odpowiedzieliśmy: „To nie jest pozoracja, tylko prawdziwy pożar” – wspominał Myrda.

(fot. Radio Gdańsk/Marika Wohlert)

STRAŻACY W GOTOWOŚCI

Ćwiczenia były przeprowadzone na terenie zakładu, który w 2019 r. w większości spłonął.

– Mimo iż, to są ćwiczenia, strażacy cały czas pozostawali w gotowości do wyjazdu do prawdziwych akcji – potwierdził st. kpt. Leszek Kownacki z Komendy Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku.

Strażacy przyznali, że dzisiejsza temperatura nie była dla nich łaskawa, ale są wyszkoleni i wiedzą, jak należy podejść do sprawy.

Marika Wohlert/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj