Pierwsze efekty remontu dawnej hali sportowej Czarnych Słupsk. W odnowionym budynku powstanie sala sakralna

Już niedługo dawna hala sportowa Czarnych Słupsk przy ulicy Grottgera zmieni swoje oblicze i przestanie straszyć. Od wielu miesięcy trwa tutaj remont. Po jego zakończeniu, najprawdopodobniej wiosną przyszłego roku, znajdzie tutaj swoją siedzibę Kościół Rzeki Wody Żywej.

Zapuszczona od wielu lat hala zmienia się w oczach. Dach oraz pomieszczenia administracyjne znajdujące się za nią zmieniły już swój wygląd. W przyszłym tygodniu miejsce starych szyb i okien zajmą nowe okna dostarczone przez jedną ze słupskich firm. Jednak aby zachować dawny charakter hali, będą miały ten sam kształt, co dotychczasowe.

– Wszystko dlatego, że hala jest wpisana na listę zabytków – informuje pastor KRWŻ Marek Siudek. – Powstanie tutaj nasza nowa siedziba i sala sakralna Centrum Chrześcijańskiego Rzeki Wody Żywej. Ale nie będzie to kościół, bo kościół stanowią ludzie, a nie budynek. Będzie to obiekt wielofunkcyjny, w którym będą odbywać się spotkania, konferencje i koncerty.

WIDAĆ JUŻ PIERWSZE EFEKTY REMONTU

Do tej pory wymieniono 400 metrów dachu nad częścią administracyjną. Ułożono rury spustowe, udrożniono kanał na deszczówkę, zamontowano monitoring i oświetlenie.

– Wykonaliśmy także czyszczenie i konserwację 1,5 tys. metrów kwadratowych dachu. W środku hali ustawiliśmy ścianki działowe – dodaje pastor Marek Siudek.

ZABYTKOWY OBIEKT MA JUŻ NIEMAL 100 LAT

Hala została kupiona podczas rokowań przez Centrum Chrześcijańskie w 2016 roku za 300 tys. zł. Na początku ubiegłego wieku (1920 r.) służyła jako hangar ówczesnego lotniska Stolp-West. Później teren został zajęty przez fabrykę obuwia Alka, a samoloty trafiły do Redzikowa. Po wojnie budynek został zaadaptowany na potrzeby sportowe.

Starsi kibice mogą pamiętać czasy, kiedy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych siatkarki Czarnych Słupsk toczyły w tym miejscu boje o mistrzostwo Polski, które zdobywały pięciokrotnie, a czterokrotnie udało się im wywalczyć wicemistrzostwo. Potem obiekt zaczął stopniowo popadać w ruinę.

Marcin Kamiński/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj