Dwumetrowa rzeźba w Miastku zdewastowana. „To nie mógł być przypadek. Od lat była przedmiotem sporów politycznych”

Zdewastowana rzeźba zbója Rummela w Miastku. Dwumetrowa drewniana konstrukcja ma urwaną głowę. Policja sprawdzi, czy nie doszło do aktu wandalizmu.

Blisko dwumetrową rzeźbę w centrum Miastka można teraz podziwiać jedynie od szyi w dół. Głowa jest urwana i roztrzaskana na drobne kawałki.

AKT WANDALIZMU?

Konrad Remelski, naczelnik wydziału promocji miasteckiego ratusza twierdzi, że doszło celowego zniszczenia zbója Rummela. Uważa, że rzeźba była w dobrym stanie i nie mogła się sama rozlecieć. Dodaje, że przez wiele lat była przedmiotem politycznych sporów, dlatego mogła stać się też celem ataku. Sprawę zgłoszono policji.

– W sobotę mieliśmy jeszcze kilka drobnych, podobnych aktów wandalizmu na terenie miasta, dlatego uważam, że to celowe działanie – mówi Radiu Gdańsk Konrad Remelski.

Rzeźba od lat była przedmiotem politycznych sporów, dlatego mogła zostać uszkodzona Fot. K. Remelski 

NAPRAWA LUB LIKWIDACJA

Nie wiadomo, jaki teraz będzie dalszy los rzeźby. W tej chwili pod uwagę brane są dwie możliwości: naprawa lub likwidacja. Rzeźbę postawiono w Miastku w 2007 roku. Kosztowała wtedy miasto 1000 zł.

LOKALNA LEGENDA

Zbój Rummel istniał jedynie w miejskich legendach. Opowiadano, że rabował bogatych i rozdawał biednym. Przypisano mu nawet założenie Miastka. To jeden z oficjalnych elementów promocyjnych tego miasta.

Paweł Drożdż/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj