Pięcioro uczniów ze Słupska od marca nie kontaktuje się ze szkołą. „Nie logowali się, nie odpowiadali, nie uczestniczyli w lekcjach”

Pięcioro uczniów z regionu słupskiego nie kontaktuje się ze szkołą od początku pandemii. Samorząd zgłosił sprawy do sądu rodzinnego. Miasto przekonuje, że to niespełna procent spośród wszystkich uczniów szkół na terenie Słupska.

Wicedyrektor wydziału oświaty w słupskim ratuszu Bogna Winiarczyk powiedziała Radiu Gdańsk, że miasto jest w stanie zapewnić uczniom dostęp do odpowiedniego sprzętu. Podkreślała natomiast, że w przypadku pięciorga uczniów, nie ma żadnych informacji czego potrzebują, bo od marca nie kontaktują się ze szkołą.

BRAK KONTAKTU

– Uczniowie nie logowali się, nie odpowiadali na pytania, na prośby, nie uczestniczyli w lekcjach, nie wykonywali prac domowych. Nie było z nimi kontaktu – mówiła. Obowiązek kontaktu i realizacji nauczania zdalnego muszą sprawdzać wychowawcy i pedagodzy szkolni. 

 

– Pięć osób na ponad 11 tysięcy uczniów w słupskich szkołach znalazła się poza naszym systemem – dodała Bogna Winiarczyk.

NAUKA BEZ WYMÓWEK

Wicedyrektor podkreślała, że brak sprzętu lub odpowiedniego łącza internetowego nie może być wymówką do odmówienia nauczania w szkole.

– Wszyscy dyrektorzy szkół wiedzą, że może być problem z dostępem do internetu, z dostępem do komputera, bo czasami w domu jest więcej niż jedno dziecko. Szkoły dysponowały i użyczały sprzęt komputerowy na potrzeby uczniów – mówiła.

W słupskich szkołach uczy się 11 tysięcy dzieci. Problem ze zdalną nauką dotyczy niespełna jeden procent z nich.

 

Paweł Drożdż/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj