Niemal czterysta osób wzięło w niedzielę udział w sprzątaniu rzeki Słupi. „Eko spływ” – pod tą nazwą łączą się grupy wędrujące wzdłuż rzeki, ekipy kajakarzy oraz płetwonurków, którzy zbierają śmieci pływające w wodzie oraz leżące na dnie.
– W ciągu kilku godzin uzbieraliśmy kilkadziesiąt worków odpadów – mówi współorganizator imprezy Michał Wiśniewski.
(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
– Trzeba jednak podkreślić, że jest czyściej niż w ubiegłym roku. Tradycyjnie – puszki, butelki, plastik, opony i krzesła. Mamy jednak nadzieję, że ten efekt edukacyjny powoli osiągamy i ludzie uświadamiają sobie, że śmieci nie znikają pod wodą – dodaje Michał Wiśniewski.
CHĘTNYCH DO SPRZĄTANIA NIE BRAKOWAŁO
Na Słupię wypłynęło siedemdziesiąt kajaków, pięćdziesiąt osób nurkowało, ponad dwieście osób maszerowało wzdłuż brzegu rzeki od Ustki przez Wodnicę i z powrotem do Ustki.
(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)
– Jak na taką dużą rzekę, znaleźliśmy niewiele śmieci. Jestem pozytywne zaskoczony. Jesteśmy z Olsztyny i również na Łynie organizujemy co roku podobne imprezy. Tu jest czyściej. Albo słupszczanie są lepiej wyedukowanym społeczeństwem, albo rzeka jest regularnie sprzątana – mówi doktor Piotr Dynowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Eko spływ Słupią był organizowany już drugi rok z rzędu.
Przemysław Woś/pb