Zamiast skweru ulica Jana Dydaka? „Tu byłaby pamięć, na kawałek trawnika nikt nie zwróci uwagi”

Nie skwer, a ulica byłaby najlepszą formą pamięci o brązowym medaliście igrzysk olimpijskich w Seulu Janie Dydaku – uważa Marian Boratyński, współtwórca słupskiego boksu.
– Proponuję zmienić nazwę ulicy Ogrodowej, przy której trenował, na ulicę Jana Dydaka. Ten skwer to zwykły kawałek trawnika i nikt nie zwróci na niego uwagi. Ogrodowa jest w każdym mieście, a tutaj byłoby jasne, że tu był i jest boks – uważa.

Sprawą zajęła się komisja spraw społecznych, która, niestety, pomysł zaopiniowała negatywnie.

– Nie można powielać nazw, które obowiązują już na terenie miasta – tłumaczy rzecznik prasowy prezydenta Słupska Monika Rapacewicz. – Mając na uwadze powyższe, należy stwierdzić, że nie ma prawnych możliwości nadania nazwy „im. Jana Dydaka” innemu obiektowi miejskiemu, w tym ulicy. Skwer jest zlokalizowany w bliskim sąsiedztwie hali SKB Czarni Słupsk, z którą to Jan Dydak związał swoje życie zawodowe i karierę sportową.

Sprawę przemianowania ulicy Ogrodowej na ulicę Jana Dydaka rozpatrzą jeszcze w tym miesiącu radni podczas sesji.

Marcin Kamiński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj