Postawiony przed sądem za zabicie żubra. Ale oskarżonych i zarzutów jest więcej

20210902 103412-2

Zabicie żubra, nielegalne posiadanie broni palnej, kłusownictwo i handel zabitą zwierzyną oraz bronią – takie zarzuty usłyszał Remigiusz C., który pod koniec 2019 roku zabił chronione zwierzę. W czwartek w Lęborku rozpoczął się jego proces. Wraz z nim
oskarżonych jest siedmiu innych mężczyzn, w tym Przemysław P., który zdaniem prokuratury pomagał w odcięciu głowy zwierzęciu oraz w próbie handlu truchłem.

 

Rozpoczął się proces za zabicia żubra w Dąbrównie w gminie Potęgowo. W sprawie zostało oskarżonych ośmiu mężczyzn, w tym dwóch bezpośrednio związanych z zastrzeleniem i odcięciem głowy zwierzęcia.

– Oskarżam Remigiusza C. o to, że 17 listopada 2019 roku w miejscowości Dąbrówno poprzez dwukrotne oddanie strzału z broni myśliwskiej typu dubeltówka, przy użyciu amunicji myśliwskiej kulowej kaliber 16 typu Breneka, w tym jednego strzału z przyłożenia w okolice mostka i drugiego w okolice serca, uśmiercił żubra, to jest zwierzę pozostające pod ochroną gatunkową, czym spowodował istotną szkodę w świecie zwierzęcym – czytała akt oskarżenia prokurator Marzena Baluk.

Oprócz zarzutu zastrzelenia żubra prokurator oskarżyła Remigiusza C. o nielegalne posiadanie broni palnej oraz handel nią oraz kłusownictwo i handel zabitą zwierzyną. 

Wraz z Remigiuszem C. został oskarżony Przemysław P., który miał pomagać w odcięciu głowy zwierzęcia oraz próbie sprzedaży truchła. Oskarżonych jest również sześciu innych mężczyzn. Ich zarzuty związane są z nielegalnym posiadaniem broni i amunicji oraz kupowaniem zwierzyny od kłusowników. Dwóch z oskarżonych dobrowolnie poddało się karze.

Na początku rozprawy obrońca Remigiusza C. wniósł wniosek o wyłączenie jawności sprawy. Asesor sądowy Iwona Wańczycka nie przychyliła się do tej prośby.

(fot. Kinga Siwiec)

Na sali rozpraw spośród ośmiu oskarżonych pojawili się jedynie Remigiusz C. oraz Przemysław P. Obaj przyznali się do winy, ale odmówili składania wyjaśnień, dlatego asesor Iwona Wańczycka odczytała zeznania, które mężczyźni złożyli wcześniej.

– Zakolegowałem się z Przemkiem i wtedy zaczęliśmy wyjeżdżać na polowania w nocy, a jak on mi kupił tę amunicję, to poszedłem sam do lasu z rana i natknąłem się na żubra – tłumaczył się Remigiusz C. – Leżał, nie wiedziałem, ze to jest żubr. Podszedłem tak na czterdzieści metrów, było ciemno, to było gdzieś o 4 w nocy, oddałem dwa strzały, oba z daleka. Myślałem, że to jest dzik.

Kinga Siwiec/tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj