W okolicach Słupska silny wiatr narobił szkód. Strażacy musieli interweniować ponad 40 razy

Wichura przeszła nad Pomorzem. Słupscy strażacy wyjeżdżali do zdarzeń 44 razy. Głównie chodziło o przewrócone i połamane drzewa, ale było też kilka poważniejszych interwencji.

W Redzikowie wiatr zerwał dach budynku gospodarczego, a na leśnym parkingu przy ulicy Madalińskiego drzewo przewróciło się na samochód osobowy. Na szczęście do tej pory z powodu wichury nikt nie ucierpiał.

Jak poinformował Piotr Basarab, rzecznik Straży Pożarnej w Słupsku, wygląda na to, że sytuacja powoli się uspokaja, choć jeszcze w kilku miejscach strażacy usuwają skutki silnego wiatru.

 

 

– Głównie usuwaliśmy szkody powstałe na skutek przewróconych i połamanych drzew, ale były także zalania – mówi Piotr Basarab. – W Redzikowie wiatr zerwał dach budynku gospodarczego, a na leśnym parkingu przy ulicy Madalińskiego drzewo przewróciło się na samochód osobowy. Na szczęście z powodu wichury nikt nie ucierpiał – dodaje.

Silny porywisty wiatr ma pojawić się także tej nocy. Strażacy apelują, aby zabezpieczyć posesje, zwłaszcza tarasy czy balkony, a samochodów nie parkować pod drzewami.

Kinga Siwiec/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj