Antoś marzy o przedszkolu i bieganiu z psem. Ale cierpi na wrodzoną łamliwość kości. Można mu pomóc [ZBIÓRKA]

Pięcioletni Antoś Siciński ze Słupska choruje na wrodzoną łamliwość kości. Każde uderzenie może u niego spowodować trudne do leczenia złamanie. Chłopiec jesienią przeszedł dwie operacje, podczas których lekarze wstawili mu w uda teleskopowe pręty. Teraz Antoś potrzebuje rehabilitacji, która pomoże mu zacząć normalnie chodzić.

 

Wrodzona łamliwość kości utrudnia pięcioletniemu Antosiowi ze Słupska cieszenie się dzieciństwem. Chłopiec jesienią przeszedł dwie operacje, podczas których lekarze wstawili mu w uda teleskopowe pręty wzmacniające kości.

– Teraz potrzebna jest rehabilitacja, by mój syn mógł zacząć normalnie chodzić – mówi Izabela Sicińska, mama Antosia. – Wrodzona łamliwość kości to choroba genetyczna, a więc nie da się jej wyleczyć, można jedynie z nią walczyć. Nasze życie to jest teraz taka trochę loteria, bo czasami Antoś się uderzy i nic się nie dzieje, innym razem ma skomplikowane złamanie. W naszym przypadku największym problemem są kości udowe – dodaje.

SPORE KOSZTY REHABILITACJI

Pierwszego złamania Antoś doświadczył w wieku dwóch lat. Jego powodem było zwykłe zejście z niskiej pufy. Podczas siadania chłopcu po prostu pękła kość w nodze. Pręty teleskopowe, które Antoś ma w udach, dzięki specjalnej konstrukcji, mają „rosnąć” wraz z chłopcem. Pozwoli to na wydłużenie czasu pomiędzy kolejnymi operacjami.

Teraz rodzina musi skupić się na rehabilitacji, ale ta jest kosztowna – 40 minut zajęć z rehabilitantem to koszt około 200 złotych. Dodatkowo Antoś powinien chodzić na basen (około 100 złotych za sesję z nauczycielem), a także regularnie wyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne (około pięciu tysięcy złotych za dwa tygodnie).

MARZENIA PIĘCIOLATKA

Antoś pomimo choroby jest żywym i radosnym dzieckiem. Marzy o tym, by pójść do przedszkola. W tym roku było to niemożliwe, bo chłopiec jesienią przeszedł dwie operacje. Za rok jednak pójdzie już do zerówki.

– Nie mogę się doczekać, bo tam jest szkolny plac zabaw – wyjawia chłopiec. – Mógłbym zjeżdżać ze zjeżdżalni, huśtać się i kręcić na karuzeli z innymi dziećmi – dodaje.

Oprócz tego Antoś chciałby móc wychodzić na spacery ze swoim psem Benkiem i wspólnie z pupilem biegać po podwórku.

JAK POMÓC?

Antoś jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Aby pomóc chłopcu można przekazać darowiznę lub 1% podatku.

Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
Alior Bank S.A.
Nr rachunku 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem: 31771 Siciński Antoni darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
KRS 0000037904
W rubryce „informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%” należy wpisać : 31771 Antoni Siciński.

Na portalu zrzutka.pl została także utworzona zbiórka na rzecz chłopca. Można ją znaleźć >>>TUTAJ.

Kinga Siwiec/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj