Mundurowi po służbie zatrzymali pijanego kierowcę, który wjechał do rowu i porzucił samochód

(fot. KMP Słupsk)

Pijany, bez prawa jazdy i z samochodem w rowie. Tak w minioną sobotę zakończył podróż kierowca z Kobylnicy koło Słupska. 53-latek po wypadnięciu z drogi uciekł z pojazdu. Jak mówi Jakub Bagiński ze słupskiej policji, w ujęciu nietrzeźwego mężczyzny pomogli policjant i żołnierz, którzy przebywali poza służbą, ale podjęli interwencję.

– Sierżant sztabowy Kamil Głogowski, policjant z Komisariatu Policji II w Słupsku, oraz porucznik Tomasz Ziółek, żołnierz z Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce, którzy byli w czasie wolnym od służby, zwrócili uwagę na stojącego w rowie fiata. Od kobiety, która widziała to zdarzenie, dowiedzieli się, jak wyglądał kierowca i w którym kierunku uciekł. Poczynione ustalenia policjant szybko przekazał dyżurnemu, a po chwili „mundurowi na wolnym” widzieli już odpowiadającego rysopisowi mężczyznę, który wbiegał na teren jednej z posesji, próbując się przed nimi schować – wyjaśnia Bagiński.

(fot. KMP Słupsk)

– Dzięki szybkiej reakcji ucieczka okazała się nieskuteczna, a 53-letni mieszkaniec gminy Kobylnica został przekazany patrolowi ruchu drogowego, który po chwili przyjechał na miejsce zdarzenia – dodaje oficer prasowy słupskiej policji.

Badanie alkomatem wykazało, że 53-latek miał ponad 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Zatrzymanemu grozi do dwóch lat pozbawienia wolności oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Przemysław Woś/am

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj