Niemal sto siedemdziesiąt interwencji strażaków związanych z wichurą w powiecie słupskim. Najczęściej ratownicy wyjeżdżali do powalonych i połamanych drzew oraz gałęzi. Na ulicy Szarych Szeregów drzewo przygniotło samochód, a silny wiatr zrzucił iglica zabytkowego kościoła świętego Jacka, która spadła na dach kościoła oraz domu parafialnego.
– Sytuacja była groźna, bo iglica złamała się i wpadła wybijając dziurę w dachu kościoła na strych – mówi wiceprezydent Słupska Marek Goliński. – Uszkodziła też dach domu parafialnego w którym przebywają uchodźcy z Ukrainy. To 24 osoby, kobiety i dzieci. Jest dziura w dachu, strażacy sprawdzają czy uda się ją załatać. Iglica była wewnątrz spróchniała i pewnie dlatego się złamała. Straty w mieście są spore, ale głównie chodzi o złamane drzewa i gałęzie. Sprawdzamy też teren cmentarza.
Wichura złamała drzewa na ulicach 3 Maja, Szarych Szeregów Gdyńskiej, czy Szymanowskiego. Wiatr uszkodził też dach jednego z budynków na ulicy Chopina.
W powiecie bytowskim straż pożarna interweniowała 56 razy. Ewakuowano obóz harcerski w miejscowości Łąkie w gminie Lipnica. 119-tu uczestników zostało zabranych autobusem do świetlicy wiejskiej z powodu zagrożenia pochylonymi i nadłamanymi drzewami oraz gałęziami. Nikt nie ucierpiał.
-Po usunięciu zagrożenia i wycięciu uszkodzonych drzew zapadnie decyzja czy harcerze mogą wrócić do obozowiska – poinformował rzecznik straży pożarnej w Bytowie Krzysztof Rychter.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/kan