Zażalenia na areszt adwokat Katarzyny R. Decyzję sądu skarży jednocześnie podejrzana i prokuratura

Obrońcy i prokuratura złożą zażalenia na tymczasowy areszt dla adwokat Katarzyny R.ze Słupska. Śledczy chcą by Sąd Okręgowy w Słupsku przedłużył czas tymczasowego aresztowania prawniczki z dwóch do trzech miesięcy. Z kolei obrońcy zapowiadają walkę o zwolnienie Katarzyny R. z aresztu.

Prokuratura postawiła pani adwokat cztery zarzuty, w tym najpoważniejszy usiłowania zabójstwa. Katarzyna R. ma trzech obrońców: Oprócz Marcina Malinowskiego, Andrzej Sut i Paweł Narkuna -Kletz. Zdaniem obrony nie ma potrzeby trzymania podejrzanej w areszcie.

ADWOKACI: WYPUŚCIĆ KATARZYNĘ R.

– Składamy zażalenie, uważamy, że nie w każdej  sprawie musi być stosowany ten najsurowszy ze środków zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania – mówi obrońca Marcin Malinowski. – W naszej ocenie wystarczające będą nieizolacyjne środki zapobiegawcze. Pani Katarzyna ma stałe miejsce zamieszkania, do tej pory prowadziła ustabilizowany tryb życia. Areszt nie ma zastępować kary, gdyż inny jest jego cel. Areszt służy zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania. Wielu świadków zostało już przesłuchanych w tej sprawie, moja klientka również została przesłuchana i nie można domniemywać, że w jakikolwiek bezprawny sposób będzie wpływać na to postępowanie. Co do zarzutu usiłowania zabójstwa to jest to wstępna kwalifikacja prawna. Jesteśmy w trakcie analizy materiału dowodowego, jeszcze nie przesłuchano pokrzywdzonego, który znajduje się w szpitalu, a zatem sprawa jest rozwojowa. W naszej ocenie nie trzeba izolować Katarzyny R., gdyż tak jak powiedziałem nie taki jest cel aresztu-dodaje mecenas.

PROKURATURA CHCE DŁUŻSZEGO ARESZTU

Z kolei prokurator Magdalena Kasperska chce by sąd przedłużył okres tymczasowego aresztowania, bo dwa miesiące to za mało by zakończyć śledztwo w tej sprawie. Zdaniem śledczych Katarzyna R. zraniła nożem dwie osoby, stawiała opór podczas zatrzymania, uderzyła dwóch policjantów i nietrzeźwa prowadziła samochód. Adwokat grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Przemysław Woś/kan

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj