W Słupsku odsłonięto mural Jerzego Chartowskiego. Artysta urodził się w mieście, ale od lat tworzy za naszą zachodnią granicą. Jest cenionym grafikiem i malarzem.
Mural namalował na jednej ze ścian ulicy Starzyńskiego w Słupsku, na której się wychował. W pierwszej wersji, w swoją dziecięcą wizję miasta Jerzy Chartowski wkomponował wizerunek obecnej prezydent Słupska, ale ostatecznie z tego zrezygnował.
– Uznałem, że to mogłoby być zbyt kontrowersyjne. Prezydenci się zmieniają, a to jest moja dziecięca wizja miasta – mówi 76-letni artysta. – Tak pamiętam te zabytkowe, piękne budynki w mieście. Ten mural to było spore wyzwanie, bo pracowałem na wysokości. Raz nawet spadłem z tego rusztowania. Nie zauważyłem otwartej klapy w kładce i wpadłem w nią. Na szczęście zdołałem zatrzymać się, opierając ręką i łokciami. Trochę byłem poobijany, żona mnie smarowała różnymi maściami, ale obyło się bez szpitala. Udało mi się dokończyć prace, cieszę się, że zostawiam po sobie ślad w Słupsku – dodaje.
Mural Jerzego Chartowskiego jest czterdziestym, który ozdobił budynki w Słupsku.
Rozmowa z artystą do posłuchania poniżej:
Przemysław Woś/kan