Właściciel skazał go na głód i wychłodzenie. Psa uratowali miasteccy policjanci

(Fot. KMP Słupsk)

Zgłoszenie o cierpiącym psie otrzymali miasteccy policjanci, którzy nie pozostali bierni i ruszyli na pomoc czworonogowi. Okazało się, że właściciel zwierzaka wyjechał, zostawiając czworonoga. Ten nie miał w domu jedzenia ani picia, a w mieszkaniu, pomimo niskiej temperatury, było otwarte okno.

– Miasteccy policjanci zostali zaalarmowani przez mieszkańców Piaszczyny, że w jednym z domów kilka dni temu właściciel wyjechał za granicę, a wewnątrz znajduje się mały pies, który nieustannie piszczy. Zgłaszający wcześniej nie alarmowali służb, gdyż byli przekonani, że pod nieobecność właściciela ktoś będzie dbał o czworonoga. Okazało się, że psa nikt nie odwiedza, a poza brakiem jedzenia i picia przebywa on cały czas przy uchylonym oknie pomimo niskich temperatur – relacjonuje st. sierż. Dawid Łaszcz, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Bytowie.

PSEM ZAJMIE SIĘ LOKALNE STOWARZYSZENIE

– Pies, pomimo skrajnego wyczerpania i zaniedbania, bardzo ucieszył się z wizyty funkcjonariuszy, którzy szybko wyciągnęli go przez uchylone okno, ogrzali, napoili i przekazali lokalnemu stowarzyszeniu. Dzięki sprawnej reakcji policjantów życie małego psa zostało uratowane – dodaje st. sierż. Łaszcz.

O sprawie poinformowane zostało miasteckie stowarzyszenie „Bezdomny Kundelek”, które zapewniło psu schronienie i opiekę weterynaryjną. Lekarz stwierdził, że pies jest skrajnie zaniedbany, a bez jedzenia i wody musiał przebywać od co najmniej dziesięciu dni. Wkrótce śledczy przedstawią zarzuty właścicielowi, który pozostawił psa bez opieki. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi kara do trzech lat więzienia.

Joanna Merecka-Łotysz/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj