Nie ma poważnego zagrożenia skażeniem rzeki Słupi. Wykryte zanieczyszczenie to był jednorazowy incydent. Ktoś prawdopodobnie wylał do kanalizacji deszczowej olej silnikowy lub inną ropopochodną substancję.
Radosław Rzepecki, zastępca Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Gdańsku, podkreślił, że badania próbek wody nie wykazały niczego niepokojącego. – Raczej możemy tutaj wskazywać, że jest to incydent, jednorazowa niefrasobliwość jakiejś osoby poprzez spuszczanie niewielkiej ilości ropopochodnej substancji do kanalizacji. W dwóch miejscach zostały pobrane próbki wody z rzeki Słupi. Wyniki są ogólnie w normie. Na szczegółowe wyniki musimy kilka dni poczekać, ale te wstępne dane wskazują, że na szczęście nic strasznego się nie stało – dodał Rzepecki.
Na wszelki wypadek dziś raz jeszcze inspektorzy WIOŚ pobrali próbki do badania. Policja wszczęła dochodzenie i szuka sprawcy zanieczyszczenia rzeki.
Przemysław Woś/ol