Okradziono sklep charytatywny w Słupsku. Fundacja Przystań prosi o pomoc w znalezieniu sprawców

(Fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)

Prawie pięć i pół tysiąca złotych skradziono dziś przed godziną 17:00 ze sklepu charytatywnego w Słupsku. To utarg z kilku ostatnich tygodni. Miejsce prowadzone jest przez Fundację Przystań, która zatrudnia także dorosłe osoby niepełnosprawne.

O zdarzeniu opowiada Anita Gargas, opiekunka i pracownik placówki. – Tuż przed zamknięciem sklepu weszły dwie osoby: najpierw pani, a po chwili pan. Poprosił mnie do tyłu i zapytał, czy mogę podejść, bo chciałby zapytać o kurtkę skórzaną. Cały czas zajmował moją uwagę, pytając o rozmiar. Grzecznie zwróciłam uwagę i poprosiłam, żeby sprawdził sam, bo w sklepie o tej porze dziś poza mną nie było nikogo. Gdy wróciłam na przód sklepu, zobaczyłam, że pani nie ma. Zdziwiło mnie, że pan bardzo szybko wyszedł. Spojrzałam w miejsce, gdzie trzymam pieniądze, i zobaczyłam, że ich nie ma. Wybiegłam ze sklepu i zaczęłam krzyczeć, że złodziej. Panie, które przechodziły obok sklepu, też zaczęły krzyczeć, jakiś chłopak złapał tego pana, a może tylko próbował go złapać. Nie wiem, czy szedł w jego kierunku, bo to wszystko działo się szybko i w strasznych nerwach – wskazuje.

Pani Anita przedstawia rysopis sprawców. – Pan niski, łysy, z brzuszkiem, delikatnie przy sobie. Teraz nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy miał długie spodnie, czy krótkie, ale na pewno były to jasne dżinsy. Miał też na sobie malinową koszulkę polo. Pani nie kojarzę zbyt mocno, ale na pewno poznałabym ją po butach: miała beżowe sandały z kokardami i ćwiekami – wspomina.

(Fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE

Pracownicy fundacji Przystań proszą wszystkich świadków zdarzenia o kontakt ze słupską policją lub o zgłoszenia na numer alarmowy 112.

Mundurowi prowadzą dochodzenie w sprawie. Na miejscu zdarzenia pracują obecnie technicy policyjni. – Dzisiaj otrzymaliśmy zgłoszenie o kradzieży pieniędzy z jednego ze sklepów w centrum miasta. Na miejsce od razu pojechali policjanci, którzy dokładnie sprawdzili rejon sklepu, a także pobliskie ulice. Mundurowi wykonują oględziny, sporządzają dokumentację fotograficzną i zabezpieczają ślady, na podstawie których będą ustalać dokładne okoliczności i sprawców przestępstwa – informuje Jakub Bagiński, rzecznik słupskiej policji.

O sprawie będziemy informować na bieżąco.

Joanna Merecka-Łotysz/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj