Kary za spóźnienie z oddaniem książek do słupskiej biblioteki. Rekordzista zapłacił 1500 zł

(fot. Radio Gdańsk/Joanna Merecka-Łotysz)

Gościem Studia Słupsk była dziś Danuta Rakowska szefowa Miejskiej Biblioteki Publicznej w Słupsku. Na antenie naszego radia mówiła o trwającym remoncie głównej siedziby i zapominalskich dłużnikach. Również o tym, co czytają słupszczanie i jak często biblioteka uzupełnia swoje zbiory o nowości wydawnicze.

– Staramy się wsłuchiwać w potrzeby naszych czytelników, nowości kupujemy średnio raz w miesiącu. Mimo remontu głównej siedziby czytelnicy z nami są, porozkładali się na nasze filie. Jeśli chodzi o remont, to jesteśmy już bliżej końca, choć wiele jeszcze przed nami. Czekamy teraz na windę – mówi Danuta Rakowska. – Dłużników jest coraz mniej. 5 dni przed terminem oddania książki wysyłamy maila z przypomnieniem, choć zdarzali się tacy, którzy musieli za zapominalstwo słono zapłacić. 1500 złotych kary za spóźnienie z oddaniem książek do biblioteki miał do zapłacenia rekordzista w Słupsku. Maksymalny termin zwrotu książki w słupskiej bibliotece to miesiąc. Za każdy dzień zwłoki, naliczane są opłaty regulaminowe. W tej chwili ta kwota to 30 groszy za książkę – dodaje.

Pieniądze z kar i długów przeznaczane są na zakup nowych tytułów do biblioteki.

Posłuchaj rozmowy:

Joanna Merecka-Łotysz/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj