Kierowcy nagminnie korzystają z telefonów podczas prowadzenia aut. Odstraszać przed tym mają wyższe mandaty

928 kierowców, którzy korzystali z telefonów podczas prowadzenia samochodów, zatrzymali w ubiegłym roku policjanci z Gdańska. Od 1 stycznia bieżącego roku mandat za takie wykroczenie wzrósł z 200 do 500 złotych. „W pakiecie” otrzymuje się też pięć punktów karnych.

– Jak wykazują statystyki, spoglądanie na telefon za kierownicą nawet przez kilka sekund może doprowadzić do wypadku lub kolizji – przestrzega podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. – Wybieranie numeru telefonu czy pisanie wiadomości tekstowych sprawia, że kierujący pojazdem nawet przez kilka sekund nie patrzy na drogę. Dynamicznie zmieniająca się sytuacja oraz duże natężenie ruchu powoduje, że zagrożenie powstaje zwykle w bardzo krótkim czasie. Dlatego też telefon może być tzw. „rozpraszaczem” dekoncentrującym kierowcę. Niższy poziom koncentracji powoduje wydłużenie czasu reakcji i ma wpływ na podejmowane decyzje – dodaje.

NIE TYLKO TELEFONOWANIE 

Niewłaściwe zachowania uczestników ruchu drogowego mogą mieć katastrofalne w skutkach konsekwencje. Telefon rozprasza kierowcę i odrywa jego wzrok od drogi. Dlatego korzystanie z niego podczas jazdy jest zakazane. Przy czym trzeba pamiętać, że „korzystanie z telefonu” to nie tylko rozmowa: zabronione jest również pisanie wiadomości, przeglądanie internetu, przewijanie menu, itp. Mało osób wie ponadto, że również rowerzysta powinien się powstrzymać przed zabawą smartfonem, a od 1 czerwca 2021 roku także pieszy przechodzący przez przejście dla pieszych.

W sytuacji, gdy kierujący pojazdem nie może obejść się bez telefonu, bo np. jest on narzędziem pracy, powinien wyposażyć się w zestaw słuchawkowy lub głośnomówiący. – Tego typu sprzęt umożliwia prowadzenie rozmowy telefonicznej i kierowanie pojazdem bez potrzeby odrywania wzroku od drogi – podpowiada podinsp. Ciska.

Mandat i punkty karne można dostać np. za filmowanie wypadku czy wykonywanie zdjęć w trakcie jazdy. Takie przypadki również są ujawniane przez policję. Zdarzają się najczęściej na obwodnicy Trójmiasta.

Grzegorz Armatowski/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj