Drastyczne cięcia i znacznie mniej kursów. Od wtorku nowe rozkłady jazdy w gdyńskiej komunikacji miejskiej

Gdynia wprowadza drastyczne cięcia w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Zmiany pasażerowie odczują już we wtorek. Nowe rozkłady jazdy obowiązywać będą od 1 lutego.

Nowy rozkład jazdy wprowadza największe od wielu lat zmiany, które w większości są niekorzystne dla pasażerów. Dotyczą one przede wszystkim linii trolejbusowych. W godzinach porannego szczytu komunikacyjnego linie 20, 24, 25, 26, 27, 28, 29 oraz 30 kursować będą co 15 minut, a nie jak dotychczas – co 12 minut.

Z kolei linie 23 i 33 jeździć będą co pół godziny. Sporo kursów na liniach trolejbusowych zostanie zlikwidowanych, podobnie jak w przypadku linii autobusowych. Rzadziej jeździć będą m.in. linie 141, 119, 159, 180, 182, 190 i W. Z kolei na liniach X, 109, 173 i 209. Więcej kursów obsługiwanych będzie przez autobusy przegubowe.

MIASTO CHCE WPROWADZIĆ ELEKTROBUSY

Władze Gdyni zmiany tłumaczą spadkiem liczby pasażerów, a co za tym idzie, wpływów z biletów. Jak twierdzą urzędnicy, nowe rozkłady jazdy są też przygotowaniem do wprowadzenia do użytku zakupionych przez miasto elektrobusów.

– Linie, na których te pojazdy się pojawią, to 128, 133, 150, 190, 282, N40, N94 oraz częściowo 104 i 196. Rozkłady musimy dopasować do konieczności doładowywania pojazdów elektrycznych na trasie. W związku z tym same rozkłady ulegają niezbyt istotnym zmianom, natomiast cykl obiegu pojazdów, konieczny do obsługi tych linii, ulega modyfikacji – tłumaczy Hubert Kołodziejski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. – Ponadto uwzględniamy zmniejszający się popyt na usługi przewozowe i malejące przez to dochody. Dlatego też, chcąc efektywnie wydatkować środki publiczne, dokonujemy zmian na innych liniach komunikacyjnych. Najważniejszą z nich jest ograniczenie częstotliwości kursów części linii trolejbusowych. Pozostałe zmiany są raczej kosmetyczne – dodaje.

TO KOLEJNE OGRANICZENIE

Z kolei jak zwraca uwagę Łukasz Piesiewicz z Miasta Wspólnego, władze Gdyni już od kilkunastu lat systematycznie ograniczają funkcjonowanie komunikacji miejskiej. – Wprowadzane teraz zmiany dotyczą okrojonej już, względem lat poprzednich, siatki połączeń. Budżet na transport publiczny jest mniejszy niż w roku ubiegłym. I to mimo inflacji oraz wyższych kosztów pracy przewozowej. A wszystko w obliczu prowadzonej przez miasto polityki wprowadzania wyższych opłat za parkowanie, wytyczania buspasów oraz kasowania projektów rozbudowy sieci dróg rowerowych – wylicza Łukasz Piesiewicz.

ZAKUP ELEKTROBUSÓW NIEPOTRZEBNY?

– Cięcia są spowodowane m.in. wprowadzeniem elektrobusów, mimo posiadania sieci pod trolejbusy. Pojazdy te są drogie zarówno w zakupie, jak i utrzymaniu. Przy zmniejszającym się poziomie finansowania komunikacji miejskiej z budżetu miasta, władze mają jedną receptę: cięcie kursów – dodaje Piesiewicz.

Gdynia zakupiła 16 elektrobusów standardowej długości i osiem przegubowych. Za pojazdy miasto zapłaciło 80 mln zł, a inwestycja w 85 proc. dofinansowana była ze środków unijnych. Na ulice Gdyni autobusy wyjechać mają do połowy roku.

 

Marcin Lange/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj