ZUS potrzebuje pracowników. Gdański oddział ma zatrudnić 30 osób

Gdański oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zamierza zatrudnić 30 osób. Według Związku Zawodowego Pracowników ZUS osoby zatrudnione przez tę instytucję w całym kraju przeznaczają na obowiązki służbowe znacznie więcej czasu, niż przewiduje norma, a i tak nie są w stanie im podołać.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych realizuje nowe zadania dotyczące wypłat 500 plus lub związane z Rodzinnym Kapitałem Opiekuńczym.

– Obecnie pracy może być więcej, przede wszystkim na salach obsługi klienta. Wynika to głównie ze zmian w prawie, klienci oczekują od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych rzetelnych informacji na ich temat. Naszym obowiązkiem jest wyjaśnienie wszystkich wątpliwości. Stale monitorujemy salę obsługi klientów, liczbę interesantów, którzy nas odwiedzają, a także obłożenie infolinii – mówi Krzysztof Cieszyński, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa pomorskiego.

JAKICH PRACOWNIKÓW POTRZEBUJE ZUS?

Jak dodaje Krzysztof Cieszyński, obecnie prowadzona jest rekrutacja na stanowiska do spraw ewidencji, egzekucji, poświadczeń, doradców emerytalnych, osób, które będą zajmowały się kontami ubezpieczonych, a także doradców płatnika składek, kierujących jednostkami oraz pracowników kadr i zarządzania nieruchomościami. Rozmowa kwalifikacyjna na stanowiska w ZUS może odbywać się w siedzibie jednostki lub zdalnie, przez komunikator internetowy.

Krzysztof Cieszyński wyjaśnia, że obecnie pracownicy gdańskiego oddziału nie pracują w godzinach nadliczbowych, ale zatrudnieni w niektórych komórkach organizacyjnych wykonywali dodatkowe obowiązki w styczniu.

– Limit godzin nadliczbowych dla pracownika wynosi 150 godzin. Maksymalny czas pracy w ciągu doby wynosi 13 godzin, czyli osiem godzin pracy według harmonogramu i pięć nadgodzin – dodaje.

Średnie wynagrodzenie pracownika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynosiło 5844 złote brutto.

CORAZ WIĘCEJ ZADAŃ DO WYKONANIA

Związek Zawodowy Pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych twierdzi, że sytuacja w większości placówek w kraju wynika z nieodpowiednich warunków pracy. Monika Ditmar, sekretarz Zarządu Głównego Związku, przyznaje, że pracownicy mają coraz więcej obowiązków.

– Wydolność zakładu jest na wyczerpaniu. Pracownicy chorują, zadań do realizacji przybywa, nie ma odpowiednich narzędzi albo są nierealne terminy ich wykonania. Kumulacja zadań, jakie w ostatnim czasie zostały nałożone na Zakład Ubezpieczeń Społecznych odbywa się kosztem pracowników, którzy muszą obsłużyć większą liczbę klientów – wyjaśnia.

APEL DO PRACODAWCY

Związek Zawodowy Pracowników ZUS wystosował pismo do pracodawcy, w którym apeluje między innymi o zwiększenie liczby pracowników do bezpośredniej obsługi klientów.

– Zaapelowaliśmy do pracodawcy także o zapewnienie wszystkim pracownikom bezwzględnego przestrzegania zasad reżimu sanitarnego, w szczególności na salach obsługi klienta. Nie ma sytuacji, że klient nie zostanie obsłużony. Drzwi do ZUS w czasie epidemii są cały czas otwarte. Zaapelowaliśmy, aby pracodawca zaprzestał także delegowania pracowników na zewnątrz budynku w celu pilnowania kolejek przed wejściami do obiektów – wyjaśnia Monika Ditmar.

Zarząd związku zawodowego chce także, aby pracodawca nie delegował pracowników do innych placówek, takich jak poczta czy urząd gminy lub miasta. Następną kwestią jest umożliwienie pracy zdalnej w czasie epidemii. Wniesiono także o przeprowadzenie szkoleń merytorycznych z przepisów dotyczących Polskiego Ładu oraz o monitorowanie pracy w salach obsługi klienta.

 

Marta Włodarczyk/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj