Coraz więcej dzieci z koronawirusem w pomorskich szpitalach. Na Polankach otwarto dla nich oddział covidowy

Przybywa małych pacjentów na oddziałach covidowych na Pomorzu. W szpitalu w Tczewie oraz Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku miejsc już brakuje. Od 1 lutego zaczął działać oddział covidowy w Szpitalu Dziecięcym Polanki w Oliwie.
Sytuacja jest efektem szybko rosnącej liczby chorych i zmniejszającej się liczby łóżek. – Zwróciliśmy się do Narodowego Funduszu Zdrowia i Wojewody Pomorskiego o utworzenie w naszym szpitalu specjalnego oddziału dla pacjentów chorych lub z podejrzeniem zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Oddział powstał 1 lutego, składa się z 25 łóżek i jednego miejsca respiratorowego – informuje Jarosław Cejrowski, rzecznik placówki. 3 lutego do południa na oddziale było już dziesięciu pacjentów.

Dr n. med. Bożena Kujawska-Kapiszka, kierownik Oddziału Alergologii i Immunologii Chorób Płuc w Szpitalu Dziecięcym Polanki, zwraca uwagę na problem powikłań pocovidowych u dzieci. Narażeni są na nie mali pacjenci o obniżonej odporności.

– Trzeba pamiętać o tym, że każda kolejna fala niesie ze sobą zagrożenia powikłań i ciężkich przebiegów. Nie widzieliśmy tego przy pierwszej fali, wtedy, kiedy była mutacja alfa. Po każdej kolejnej dzieci z powikłaniami zaczęło przybywać. To na pewno jest duże zagrożenie dla tych z nich, które mają problemy z układem oddechowym lub krążenia oraz dla dotkniętych wszystkimi niedoborami odporności – mówi lekarka.

DZIECI ZNOSZĄ KOLEJNE FALE CORAZ GORZEJ

Po każdej kolejnej fali lekarze odnotowywali coraz więcej przypadków dzieci z wieloukładowym zespołem zapalnym, czyli zespołem pocovidowym zwanym PIMS (pediatric inflammatory multisystem syndrome).

– Samo zachorowanie dziecko może przejść w sposób bardzo łagodny, ale po trzech, czterech tygodniach albo jeszcze później pojawiają się objawy, których się bardzo boimy. Leczenie, zarówno immunomodulacyjne, jak i przeciwzakrzepowe jest bardzo intensywne. Mieliśmy wiele takich przypadków, tylko od grudnia było ich 20 – dodaje dr Kujawska-Kapiszka.

SZCZEPIENIA SĄ NADZIEJĄ

Lekarka podkreśla, że bardzo ważne są dobrze tolerowane przez dzieci szczepienia. – Są nadzieją na to, że rzeczywiście uporamy się wreszcie z tym wszystkim – zaznacza.

 

Na szczepienie przeciw COVID-19 można zarejestrować dziecko, które w dniu jego przeprowadzenia ukończy pięć lat.

 

Aleksandra Nietopiel/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj