Rosyjski statek zacumował w porcie w Gdańsku. Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność: ”To szokujące wydarzenie i niezwykły skandal”

(Fot. DTC Gdańsk)

W poniedziałkowy poranek, 7 marca, w gdańskim porcie zatrzymał się statek „Mikhail Lomonsov” pod rosyjską banderą. Okręt znajduję się w porcie północnym, przy terminalu kontenerowym. Adam Piotrowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w DCT Gdańsk podkreśla, że wielu pracowników nie chce obsługiwać tego statku, a całą sytuacją określa mianem skandalu w kontekście obecnej sytuacji związanej a agresją Rosji wobec Ukrainy.

Kontenerowiec czarterowany jest przez firmę Costco i pływa na linii Gdańsk – Finlandia. Ma zabrać z Gdańska 130 pustych kontenerów.

– Według nas, jako związku zawodowego i krajowej sekcji portów morskich, jest to niezwykły skandal. Napisaliśmy dziś (w środę, 9 marca – przyp. red.) rano pismo do zarządu z wnioskiem, aby nie obsługiwać tego statku. Niestety dyrektor operacyjny powiedział, że nie widzi w tym problemu, bo statek czarterowany jest przez inną firmę i nie płynie do Rosji. A do tego nie ma żadnych towarów – powiedział naszemu reporterowi Adam Piotrowski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w DCT Gdańsk.

DLA WIELU PRACOWNIKÓW TO DOSŁOWNIE TRAUMA

Warto dodać, że w porcie pracuje wiele osób zza naszej wschodniej granicy,. między innymi z Ukrainy. Nie ukrywają, że w kontekście obecnych wydarzeń nawet zwykłe przejście obok rosyjskiego okrętu wiąże się dla nich z ogromnymi emocjami i traumą.

– Pracuje u nas wielu kierowców pochodzących z Ukrainy, bardzo im współczujemy. To obecnie na pewno nie jest łatwe, aby pracować w pobliżu statku, który ma wywieszoną banderę rosyjską. Dotarła do mnie informacja, że pracownicy statku po prostu ściągnęli flagę, żeby nie musieć na nią patrzeć i aby chociaż przez chwilę nie myśleć o tym, co dzieje się w ich ojczyźnie – dodaje Piotrowski.

RZĄD POLSKI WSPIERA UKRAINĘ

40 proc. udziałów, jeśli chodzi o Terminal Kontenerowy DCT Gdańsk, należy do operatora portowego z Singapuru (PSA), 30 proc. akcji należy do australijskiego funduszu inwestycyjnego (IFM), pozostałe 30 proc. jest własnością polskiego funduszu rozwojowego, który należy do skarbu państwa.

– Rząd polski tak mocno wspiera Ukrainę w ramach wojny z Rosją, to dlaczego teraz podejmujemy się współpracy z rosyjskim statkiem – pyta retorycznie przewodniczący Solidarności w DCT Gdańsk.

Kacper Kowalik/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj