Miasto zamierza na 15 lat, na usługi związane z rekreacją wydzierżawić 1200 metrowy teren na końcu ulicy Nadwiślańskiej. Tuż przed wejściem do rezerwatu Ptasi Raj działa jedyny w tym rejonie nieformalny parking.
– Nikt z nami tego nie konsultował. To działanie na szkodę społeczności – mówi radny dzielnicy Radosław Smiglin.
– Interes społeczny to interes mieszkańców Gdańska, którzy dojechać tu będą mogli, ale będą musieli zawrócić na rondzie i wrócić, ponieważ najbliższe oficjalne miejsca parkingowe znajdują się dwa i pół kilometra stąd. Jeśli odbierze się ten parking mieszkańcom, turystom, dzieciakom to tak na prawdę nie działa się w interesie publicznym – dodał.
RADNI DOMAGAJĄ SIĘ ODWOŁANIA PRZETARGU
Radni podkreślają, że wydzierżawienie fragmentu z czterokrotnie większego terenu zamknie dojście do Ptasiego Raju. W piśmie do urzędników domagają się odwołania przetargu i konsultacji społecznych.
– Zabrakło konsultacji, zabrakło dyskusji z lokalną społecznością. Podnosimy wszystkie te kwestie, także odnośnie do interesu miasta, które pozbawia się prawa do części działek. Kwestionujemy zagospodarowanie tego terenu, czas dzierżawy tego terenu. Również tego, że według miejscowego planu ten teren nie powinien być podzielony na działki mniejsze niż 5 tysięcy metrów kwadratowych – tłumaczyli.
NIERUCHOMOŚĆ NALEŻY DO SKARBU PAŃSTWA
Joanna Bieganowska z Urzędu Miejskiego tłumaczy tymczasem, że miasto jedynie zarządza nieruchomością należącą do Skarbu Państwa.
– Ponieważ do miasta zostały złożone wnioski dotyczące wydzierżawienia tego terenu, co formalnie jest możliwe, musieliśmy zwrócić się do Wojewody Pomorskiego z prośbą o zgodę. Zgodę otrzymaliśmy, stąd przetarg – mówiła.
Licytacja na 15 letnią dzierżawę nieruchomości, na usługi związane z rekreacją i turystyką ma się odbyć w środę. Tymczasem przyrodnicy przy Nadwiślańskiej planowali utworzenie wzorem angielskim bramy do rezerwatu. Ptasi Raj odwiedza rocznie około 100 tysięcy osób.
Sebastian Kwiatkowski/aKa