Uchodźców z Ukrainy na Pomorzu wciąż przybywa. Teraz trudniej będzie im się dostać do Szwecji

(16.03.2022 / fot. Anna Rezulak / KFP)

Ponad 76 tysięcy uchodźców z Ukrainy przebywa obecnie na Pomorzu, a liczba ta – choć powoli, to jednak stale – rośnie. I to mimo faktu, że wielu uciekinierów z terenów, z których wojska rosyjskie się wycofały, zdecydowała się wrócić do domu. Od 11 maja zmiany obejmują również zasady przyjazdu do Szwecji, dokąd Ukraińcy udawali się po pobycie w Polsce.

Wojna na Ukrainie ciągle trwa, choć wojska Rosji opuściły część terenu, który okupowały od rozpoczęcia wojny 24 lutego. To między innymi północ kraju, ale też okolice Kijowa. Trend powrotów Ukraińców do kraju widać w statystykach, ale wiele osób nie mogło się zdecydować na ten krok – nie każdy po prostu ma dokąd wracać. Intensywne działania wojenne na wschodzie i południu powiększają jedynie falę migracyjną.

– Od początku wojny, czyli od 24 lutego, na Pomorze przyjechało już 76 tysięcy obywateli Ukrainy, zmuszonych do opuszczenia nie tylko swoich domów, ale też swojego kraju – informuje Dariusz Drelich, wojewoda pomorski. W urzędowych statystykach widać trend powrotny, ale ciągle więcej osób ucieka z Ukrainy, niż na nią wraca. W ciągu ostatnich dwóch tygodni do naszego województwa przyjechało kolejnych 7 tysięcy osób.

– W większości są to kobiety z dziećmi, a z tej grupy około 30 tysięcy osób to młodzież i dzieci, które nie skończyły jeszcze osiemnastu lat – wylicza wojewoda i podkreśla, że dzieci uchodźców udaje się włączać do polskiego systemu edukacji. – Ponad 11 tysięcy z nich chodzi już normalnie do polskich szkół, część z nich uczy się zdalnie – dodaje Drelich.

Spośród osób dorosłych, które są w stanie podjąć pracę, zatrudnienie znalazło około 9 tysięcy z nich. To ponad 30 proc. wszystkich przebywających na pomorzu Ukraińców w wieku od 18 do 65 lat.

DROGA DO SKANDYNAWII TRUDNIEJSZA

O północy 11 maja weszły w życie przepisy uchwalone przez szwedzki parlament, które wprowadzają dodatkowe ograniczenia w przyjeżdżaniu do tego skandynawskiego kraju. Szwecja zdecydowała się na zaostrzenie kontroli granicznych, które związane są z poziomem bezpieczeństwa w kraju. Oficjalnie – z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi. Nieoficjalnie dlatego, że Szwecja obawia się prowokacji ze strony Rosji, która jawnie grozi potencjalnym atakiem. To zmusiło polską firmę promową Polferries do zawieszenia akcji bezpłatnego przewożenia uchodźców właśnie do Szwecji.

– Od początku naszej akcji, czyli od końca lutego tego roku, wydaliśmy uchodźcom ponad 11 tysięcy bezpłatnych biletów na nasze promy. Wszystkie te osoby przewieźliśmy do Szwecji, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami – podsumowuje ostatnie miesiące Michał Arciszewski, rzecznik prasowy Polferries. – Z Polski do Szwecji przewieźliśmy również ponad 880 samochodów osobowych, które zarejestrowane były na terenie Ukrainy – dodaje.

Firma kontynuuje jednak bezpłatne przewożenie pomocy humanitarnej, którą przekazuje strona szwedzka. We wtorek na pokładzie promu „Wawel” do polski przyjechały samochody ciężarowe pełne jedzenia, specjalistycznej odzieży, łóżek polowych i innych potrzebnych rzeczy. Na pokładzie znalazł się też kolejny wóz strażacki, który trafi prosto do druhów w Ukrainie.

AKTUALIZACJA, GODZ. 9:30

Jak poinformował Radio Gdańsk w środę rano Michał Arciszewski, rzecznik Polferries, firma nadal będzie przewozić tych uchodźców, którzy będą podróżowali z organizacjami charytatywnymi, humanitarnymi.

– Mieliśmy takie transporty, że organizacja jechała na granicę polsko-ukraińską, selekcjonowała tych najbardziej potrzebujących, wiozła ich przez całą Polskę i okrętowaliśmy ich na naszych promach – podaje przykład Arciszewski.

Precyzuje, że – z powodu zmian w szwedzkim prawie – „kończymy tylko z indywidualnymi przewozami. Grupy zgłaszane przez organizacje pomocowe nadal będą przewożone bezpłatnie”.

Edyta Stracewska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj