Co robić w kontaktach z dzikimi zwierzętami? W Gdańsku dzieci nauczą się tego od straży miejskiej

(Fot. Anna Rezulak / KFP)

Straż miejska od początku roku otrzymała 907 zgłoszeń w sprawie dzikich zwierząt, które pojawiają się notorycznie w obrębie miasta. Prawie 300 dotyczyło dzików. Właśnie rozpoczął się projekt „Uważaj! Dzikie zwierzęta w mieście”. Funkcjonariusze chcą uczyć dzieci bezpiecznego zachowania w przypadku spotkania leśnego zwierzęcia.

Zaplanowano już 13 zajęć w gdańskich przedszkolach i szkołach, by zapoznawać uczniów z zagrożeniami ze strony dzikich zwierząt. Jak informuje Andrzej Hinz, inspektor do spraw komunikacji społecznej w Straży Miejskiej w Gdańsku, przy spotkaniu z dzikim zwierzęciem należy zachować spokój i delikatnie się wycofać. Na zajęciach dzieci dowiedzą się, jakiego zachowania po takim zwierzęciu mogą się spodziewać, a także gdzie dzwonić i z kim się kontaktować.

„DZIKI SĄ WSZĘDZIE”

Mieszkańcy podkreślają, że dziki licznie i chętnie pojawiają się na gdańskich osiedlach.

– Są wszędzie, chodzą koło bloków, rozwalają śmietniki. Nie da się przejść wieczorem do domu, a niekiedy nawet ruch na ulicy wstrzymują. Widzę je na parkingach, przy samochodach. Niestety ludzie dokarmiają je owocami, warzywami i jeszcze się tym chwalą. Przez to jest ich tak dużo – opisuje jedna z mieszkanek.

– Mam drzewo z takimi wisienkami przy wejściu do klatki schodowej i tam często dziki stoją, a ja słyszę, jak chrupią. Nawet do budynku nie mogę wejść. Jestem pewna, że one teraz śpią tutaj w krzakach – mówi druga.

– Mieszkam na parterze, czasem słyszę po prostu chrumkanie. Widziałem z okna, jak całymi stadami wchodziły na osiedle, a ludzie i dzieci uciekali z placów zabaw. Mijam je dość często, ale ignoruję. Jak się ich nie zaczepia, to nie są groźne. Myślę, że osoby, które posiadają psy, mają gorzej, bo one na te dziki szczekają – dodaje kolejny.

„SZYBKO ADAPTUJĄ DO ZMIENIAJĄCYCH SIĘ WARUNKÓW”

– Problem jest obecny, bo sąsiadujemy z jednym z obwodów łowieckich, który zarządzany jest przez lasy państwowe. Nadleśnictwo Gdańsk bezpośrednio graniczy z zabudową miejską Trójmiasta. Ten problem nie dotyka tylko nas, bo występuje w wielu miastach w Polsce, ale też Europie. Jest on spowodowany zarówno wzrostem liczebności dzików, ale również ich adaptacją do nowych warunków. To jest gatunek bardzo elastyczny. Te zwierzęta są bardzo inteligentne i szybko się przystosowują – tłumaczy Roman Wasilewski, główny specjalista do spraw łowiectwa w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.

– Jest takie niebezpieczeństwo, że dorosły dzik, który przełamie ten naturalny lęk przed człowiekiem, gdy zacznie korzystać z tego dobrodziejstwa związanego z bytowaniem człowieka w mieście, przekaże te cechy swojemu potomstwu. Wtedy młode od razu będą chętnie wchodziły na te tereny. Co więcej, niektórzy badacze łowieccy mówią, że te zmiany są praktycznie nieodwracalne. Taki dzik, nawet odłowiony i wywieziony gdzieś w głąb lasu, bardzo szybko będzie wracał w pobliże może już nie miasta, ale chociażby osiedla mieszkaniowego na wsi – podkreśla.

MIASTO JAKO BEZPIECZNE SCHRONIENIE

– Odstrzały dzików odbywają się w całej Polsce, we wszystkich obwodach łowieckich i wynikają wprost z rekomendacji rządowych. Obserwujemy, że te zwierzęta uciekają z tych terenów, gdzie narażone są na redukcję. Poszukują bezpiecznego miejsca i w tym momencie, dla tego dzika i tego gatunku, staje się nim teren miejski – mówi Wasilewski.

NIE NALEŻY DOKARMIAĆ DZIKÓW

– Świadomość społeczna też ma wpływ. Humanizujemy zwierzęta, lubimy je oglądać i dokarmiać. To też jest jedna z przyczyn tego, że dziki zaczęły wchodzić na teren miasta. Kolejną z nich są na przykład słabo zabezpieczone śmietniki. Zwierzęta wtedy doskonale korzystają z takiego źródła pokarmu – tłumaczy.

– Kluczową kwestią jest niedokarmianie dzików oraz odpowiednie zabezpieczenie pojemników na odpady i śmietników. Dziki idą tam gdzie, jest łatwe pożywienie – podkreśla Paulina Chełmińska, inspektor z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

ODSTRZAŁ DZIKICH ZWIERZĄT

– Pani prezydent wydała decyzję administracyjną dotyczącą odstrzału redukcyjnego na terenie miasta. Działania te prowadzone są w ścisłym porozumieniu z powiatowym lekarzem weterynarii. Mają prowadzić do znacznego zmniejszenia populacji dzików. Podobne działania prowadzone są przez Koła Łowieckie znajdujące się w obrębie oraz w granicach administracyjnych miasta. W tym roku doszło do 150 odstrzałów dzikich zwierząt przez Wydział Bezpieczeństwa Zarządzania Kryzysowego – mówi Paulina Chełmińska.

Jak informuje urzędniczka, dziś Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego spotkał się razem z przedstawicielami Kół Łowieckich oraz dyżurującym myśliwym aby ustalić kwestie odstrzałów oraz działań na terenach zarządzanych przez Koła Łowieckie oraz przez miasto.

By zgłosić dzikie zwierzęta pojawiające się przy zabudowaniach należy kontaktować się ze strażą miejską lub Gdańskim Centrum Kontaktu.

Posłuchaj materiału naszej reporterki:

Aleksandra Trembicka/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj