Radni KO bronią „jasełek” i krytykują kurator oświaty. Dyrektor szkoły odcina się od ich konferencji

(fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Radni Koalicji Obywatelskiej z Gdańska zarzucają pomorskiej kurator oświaty niewłaściwe postępowanie w związku z „jasełkami” w Centrum Szkolenia Zawodowego i Ustawicznego oraz niewłaściwe wypowiedzi w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk”. Dyrektor szkoły potwierdza, że trwa kontrola, ale… nie widzi w niej nic niezwykłego. Na dodatek sam ma uwagi do występu swoich uczniów.

Radni Koalicji Obywatelskiej w radzie Gdańska żądają wyjaśnień od pomorskiej kurator oświaty Małgorzaty Bielang. Poinformowali o tym na konferencji prasowej przed Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego, gdzie przed świętami wystawiono „jasełka”, o który pisaliśmy >>>TUTAJ. Odnieśli się też do rozmowy z Małgorzatą Bielang, która miała miejsce 30 grudnia na antenie Radia Gdańsk.

– To, co się zadziało w szkole, o której wszyscy mówią, nie powinno się zadziać. To było złe i niemądre, nie powinno mieć miejsca. Dotyczyło naszej wielowiekowej tradycji związanej z religią i wydarzeń z płaszczyzny społeczno-politycznej. Święta Bożego Narodzenia to nie czas, a szkoła to nie miejsce na tego rodzaju wystąpienia. Można to nazwać wręcz hucpą – oceniła pomorska kurator oświaty w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk”. Całą rozmowę można wysłuchać >>>TUTAJ.

Kurator zapowiedziała też, że w placówce można spodziewać się kontroli przeprowadzonej na zasadach nadzoru pedagogicznego.

– Postawiłam dyrektorowi kilka konkretnych pytań. Chciałam uzyskać przynajmniej ogólne informacje. Dyrektor odpowiedział ogólnie, mówiąc że celem tego wystąpienia było wprowadzenie w nastrój świąteczny. Czy to przedstawienie wprowadziło kogoś w nastrój świąteczny? W moim przekonaniu wręcz temu zaprzeczyło – zaznaczyła pomorska kurator oświaty.

(fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

RADNI KO: KURATOR JEST ORGANEM

Radni KO z Gdańska twierdzą, że odebrali „ze zdumienie” wypowiedzi Małgorzaty Bielang.

– Kurator postawiła się w roli nie tylko urzędnika, ale de facto polityka, odwołując się do wypowiedzi ministra Czarnka. Dziś zażądaliśmy od kurator informacji na podstawie jakich przepisów oświadczyła, że te jasełka nie powinny się zadziać. Że to było złe i niemądre i że można to nazwać hucpą – opisywał skierowane do kuratorium pismo Cezary Śpiewak-Dowbór.

– Pytamy też na podstawie jakich przepisów pomorska kurator oświaty jako organ posiada uczucia religijne i wskazuje, że zostały one urażone – kontynuował.

Lista pytań, na które radni będą oczekiwać odpowiedzi, zawiera jeszcze kilka punktów odnoszonych się bezpośrednio do rozmowy na naszej antenie. Radni zapowiedzieli, że będą domagać się wyjaśnień, nawet jeśli w tym celu będą musieli skorzystać z drogi sądowej.

Radni przekonywali też, że wystawione przedstawienie, choć nawiązywało do świąt, było przestawieniem „okołoświątecznym”.

REŻYSER, KTÓREJ NIE BYŁO

Zapraszając dziennikarzy na konferencję, radni zapowiedzieli też udział „Beaty Kuźniewskiej – nauczycielki CKZiU i reżyserki spektaklu”. Ta jednak nie pojawiła się na miejscu. Cezary Śpiewak-Dowbór, zapytany przez reportera Radia Gdańsk o powód nieobecności wspomnianej osoby, nie był w stanie podać wyjaśnienia.

– Pani była reżyserką, miała z nami wystąpić, niestety z przyczyn niezależnych od nas i od niej nie mogła wziąć udziału. Nie wiem, z jakich przyczyn, z niezależnych. Odwołała swój udział dzisiaj, ale jest zdruzgotana mową nienawiści, która ją spotkała – odpowiadał.

DYREKTOR: TO JA REPREZENTUJĘ SZKOŁĘ

Dyrektor Zespołu Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Gdańsku, Dariusz Różycki, pytany o udział nauczycielki w konferencji prasowej polityków, odpowiada, że o sprawie dowiedział się… przed chwilą.

– Pierwszy raz słyszę, to nie było ze mną uzgadniane – oświadczył. – Pani mnie nie powiadomiła, nie spytała się mnie, nie podoba mi się to zachowanie pani, która sprawowała główny nadzór nauczycielski nad tym… No nie jasełkami, bo to nie były żadne jasełka tylko… coś innego – szuka słów Dariusz Różycki.

– Szkołę dyrektor reprezentuje na zewnątrz. Nauczyciel powinien przynajmniej poradzić się, doradzić i zapytać dyrektora i tu jestem niezadowolony. Nie wyrażałem zgody, bo nikt mnie nie zapytał, czy może wystąpić. Słyszałem, że tu jakaś konferencja ma być, ale na chodniku przed szkołą. Gdybym został o to zapytany, to nie wyraziłbym zgody – zapewnia dyrektor CKZiU.

Dariusz Różycki, pytany, czy w jakikolwiek sposób wpływał na decyzję nauczycielki o odwołaniu udziału w konferencji radnych, odparł, że nie podejmował żadnych kroków w tej sprawie.

(fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

KONTROLA JEST NORMALNA

Według dyrektora szkoły działania Pomorskiego Kuratorium Oświaty w Gdańsku nie są niczym dziwnym.

– Kurator prowadzi nadzór pedagogiczny i dyrektora kontroluje też w zakresie nadzoru pedagogicznego. Kurator, z tego co wiem, odpowiedział na oficjalne zawiadomienia i ma do tego prawo. Pani kurator zapytała, ja odpowiedziałem i jeśli nie była ta odpowiedź wystarczająca to przychodzi kontrola. To jest zupełnie normalne – odpowiada Dariusz Różycki. Dodaje, że „pod względem prawnym nie ma żadnych uwag”. Decyzja o kontroli bieżącej przysługuje kuratorowi, a „o podstawach prawnych będzie można mówić w momencie, kiedy podejmowane będą decyzje. Każda decyzja musi mieć podstawę prawną”.

Dyrektor CKZiU przyznaje, że on sam – w ramach jego nadzoru pedagogicznego nad podległą placówką – przeprowadzi… własną kontrolę i sprawę będzie wyjaśniał. To działania niezależne od kontroli kuratorium.

– Mi też nie wszystko się tam podobało. Na przykład będę pytał się przede wszystkim młodzieży o to, dlaczego i z jakiej przyczyny w tej inscenizacji wprowadzono Jezusa na scenę na taczce. Ja jestem człowiekiem starej daty, z czasów Solidarności, i dla mnie taczka kojarzy się raczej z pierwszym sekretarzem partii. To skojarzenie negatywne. Ale młodzież może mieć inne skojarzenia. Tak samo wystąpienie z bonem 500+ i kotem – załamuje ręce dyrektor placówki, dodając, że „z młodzieżą trzeba rozmawiać”. Przyznaje też, że to na nim ciąży w tym przypadku szczególna odpowiedzialność.

Dariusz Różycki potwierdził też, że w „inscenizacji” jako odtwórca roli Jezusa Chrystusa brał udział uczeń z orzeczeniem o niepełnosprawności. Była to osoba z niepełnosprawnością narządu ruchu, która sama chciała wziąć udział w przedstawieniu w zastępstwie za chorego kolegę.

KURATORIUM: TO NASZ OBOWIĄZEK

Małgorzata Bielang w rozmowie z TVP3 Gdańsk podtrzymała swoje stanowisko w tej sprawie.

– Kurator oświaty ma obowiązek wypełniania zadań z zakresu nadzoru pedagogicznego, co też czynię – powiedziała.

Kontrola w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Gdańsku ma wyjaśnić, czy placówka działa zgodnie z przepisami ustawy Prawo Oświatowe.

Bartosz Stracewski/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj