Pod koniec tygodnia ktoś wpuścił do miejskiej kanalizacji ściekowej w Gdańsku duże objętości substancji ropopochodnych. Nieznaną substancję wykryli w czwartek wieczorem na przepompowni Ołowianka pracownicy Gdańskich Wodociągów.
Natychmiast poinformowali o sprawie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Aby nie dopuścić do przedostania się podejrzanej substancji do oczyszczalni, pracownicy podjęli decyzję o spiętrzeniu ścieków w kolektorze i przeprowadzeniu odpompowania. – To zawiesina, która tworzyła gęsty kożuch, prawdopodobnie tłusta. Zajęła około 15 metrów sześciennych i wypełniła prawie dwa wozy asenizacyjne – tłumaczy Magdalena Rusakiewicz, rzecznik miejskiej spółki.
MOGŁO DOJŚĆ DO AWARYJNEGO ZRZUCENIA ŚCIEKÓW
Substancja jest badana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jak podkreśla Radosław Rzepecki z tej instytucji, gdyby zawiesina dotarła do Oczyszczalni Ścieków Gdańsk Wschód, mogłaby zniszczyć jej część biologiczną i wymusić awaryjny spust nieoczyszczonych ścieków do wód Zatoki Gdańskiej.
– Ścieki byłyby oczyszczane tylko pod kątem mechanicznym i chemicznym. Mielibyśmy taką sytuację, jak przed laty w Warszawie, kiedy do Wisły dostawały się nieoczyszczone biologicznie ścieki. Tu wpłynęłyby do Zatoki Gdańskiej – wskazuje.
Wiadomo, że kolektor, w którym wykryto substancję, prowadził z terenu Wrzeszcza i Zaspy. W związku z tym poszukiwania winnych są prowadzone właśnie na tych terenach. Służby środowiskowe jeszcze w poniedziałek zawiadomią prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Grozi za nie do dwóch lat więzienia.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Sebastian Kwiatkowski/MarWer