Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kontrowersyjnych jasełek w jednej z gdańskich szkół. Spektakl został wystawiony w grudniu, przed świętami Bożego Narodzenia. Postępowanie dotyczy obrazy uczuć religijnych.
Przypomnijmy: uczeń, który odgrywał rolę Jezusa, był rozebrany do pasa; po scenie wożono go w taczce. W jednej ze scen pojawili się Trzej Królowie, którzy przynieśli mu w darach laptopa, klawiaturę i myszkę. Nie zabrakło również politycznych akcentów i komentarzy. Pod koniec przedstawienia na scenie pojawił się uczeń w garniturze z pluszowym kotem na rękach. Miał symbolizować Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Postać wręczyła „Jezusowi” bon na 500 plus. Skomentowała to słowami „Masz tu ten dar, który całą gospodarkę rozwali i ludem prostym pomoże sterować”.
Przedstawienie spotkało się z ostrą krytyką różnych środowisk. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, określił je jako „obrzydliwe” i „całkowicie demoralizujące”.
NA RAZIE TRWA DOCHODZENIE
Gdańska prokuratura zajmowała się sprawą już wcześniej, po anonimie, który do niej wpłynął; nie udało się jednak ustalić jego nadawcy. Oficjalne zawiadomienie w tej sprawie złożyli przedstawiciele toruńskiego oddziału Fundacji Lux Veritatis. Jak poinformowała prokurator Grażyna Wawryniuk, postępowanie na razie toczy się w kierunku artykułu 196 kodeksu karnego. Mówi on, że „kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”. Postępowanie prowadzone jest w formie dochodzenia. Śledczy przesłuchują pracowników szkoły. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.
Grzegorz Armatowski/MarWer