W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym dwojgu pacjentom przeszczepiono jednocześnie serce i płuca [POSŁUCHAJ]

(fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Jednoczasowego przeszczepu serca i płuc dokonano w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Lekarze stosują wspomnianą metodę leczenia w przypadku osób, u których zastosowanie innych technik nie przyniosłoby skutku. Zdaniem specjalistów to szansa na nowe życie.

Podczas konferencji prasowej o przebiegu operacji opowiedział doktor Jacek Wojarski z Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

– U pierwszego pacjenta doszło do głębokiego upośledzenia pracy płuc i funkcji serca. Sytuacja była skomplikowana. Tu samo przeszczepienie płuc nie miało już szans powodzenia ze względu na serce, a samo przeszczepienie serca nie wchodziło w grę ze względu na bardzo zaawansowaną chorobę płuc. Druga osoba, pacjentka, była prowadzona przez kardiologów, bo rozwinęło się u niej ciężkie tętnicze nadciśnienie płucne. Była tak zwaną pacjentką niewypisywalną. Doszło u niej do uszkodzenia mięśnia sercowego i ta operacja jako jedyna wchodziła w grę – tłumaczy.

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

– Jeżeli chodzi o znieczulenie, można powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego rodzaju zabiegów, dlatego że realizowany jest u nas program przeszczepu płuc. Nasz zespół jest dobrze przygotowany pod tym względem, jeśli chodzi o doświadczenie; nie ma sprzętu, którego nie użyczyłaby nam dyrekcja. W okresie operacyjnym mamy problem polegający na tym, że płuca potrzebują innych warunków niż przeszczepione serce, ale jak dotąd jesteśmy przygotowani na takie sytuacje – wskazywał z kolei profesor Romuald Lango z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

DWA ZABIEGI W KRÓTKIM CZASIE

Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, wyraził zadowolenie z pracy zespołu medycznego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.

– Ostatni przeszczep był przeprowadzany ponad 20 lat temu. Tutaj jest niesamowita historia, bo mogliśmy zobaczyć dwa takie zabiegi w krótkim czasie. Te możliwości, jakie daje współpraca i wspieranie się, są tym, o co chodzi we współczesnej medycynie. Wszystkim należą się wyrazy uznania – podkreślał.

„SZKOLENIE MUSI ODBYWAĆ SIĘ W ODPOWIEDNICH WARUNKACH”

Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, podkreślił z kolei znaczenie szpitala uniwersyteckiego w procesie kształcenia studentów.

– Ważne, żeby to był szpital, w którym wykonuje się najtrudniejsze i najbardziej zaawansowane procedury medyczne. To ważne nie tylko dla dobra pacjentów, ale też z punktu edukacyjnego. Dziś w wielu miejscach inicjuje się kształcenie medyków, a czasami zapomina się o tym, że musi się ono odbywać w odpowiednich warunkach, powinno dawać możliwość zetknięcia się z medycyną na najwyższym poziomie. Bardzo dziękuję całemu zespołowi – zaznaczał.

Pacjent, u którego przeprowadzono w grudniu przeszczep, ma 55 lat. Jak zauważa, jego zdrowie znacznie się polepszyło. – Forma wraca, widać poprawę. Były momenty strachu, gdy coś wewnętrznie kazało mi myśleć o operacji, ale zaufałem lekarzom. Do przeszczepu nie doszłoby, gdyby nie moja siostra, która była przy mnie od początku do końca. Teraz dostałem nową szansę na funkcjonowanie tak, jak inni ludzie. Nie muszę już przejmować się tym, że idę wolniej od zdrowych; teraz ich doganiam – mówił pan Dariusz.
Ostatni  przeszczep został wykonany dwa tygodnie temu u 37-letniej kobiety.

(fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Posłuchaj materiału naszej reporterki:

Marta Włodarczyk/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj