Zwrot ws. zabójstwa na gdańskiej Zaspie. 47-letni sprawca zmarł w policyjnej celi

(fot. Google Street View)

Zaskakujący zwrot akcji w sprawie zabójstwa na gdańskiej Zaspie. W poniedziałek po południu w windzie jednego z bloków przy Ciołkowskiego znaleziono ciało mężczyzny. Okazało się, że podejrzewany o zbrodnię mężczyzna zmarł w policyjnej celi. Dwie kobiety usłyszały zarzuty zacierania śladów.

Jak poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, do zbrodni doszło w jednym z mieszkań bloku dzień przed ujawnieniem zwłok w widzie. Podejrzane były świadkiem, jak 47-letni mężczyzna w trakcie sprzeczki ugodził nożem 59-latka. Nie udzieliły mu pomocy, a gdy pokrzywdzony zmarł, przeniosły jego ciało do windy. Usłyszały też zarzuty zacierania śladów. Jedna z podejrzanych nie przyznała się do winy, a druga częściowo. Z kolei podejrzewany o zbrodnię 47-latek zmarł w policyjnej celi.

– Wstępnie ustalono, że przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Nie stwierdzono działania osób trzecich – dodała prokurator Wawryniuk. Drugi zatrzymany mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony. Prokuratura złożyła wniosek o aresztowanie podejrzanych kobiet na 3 miesiące.

AKTUALIZACJA, 28.09, GODZ. 10:30

Sąd aresztował kobiety, które są podejrzane o zacieranie śladów, na trzy miesiące.

Grzegorz Armatowski/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj