ORP „Sokół” trafi niebawem do Muzeum Marynarki Wojennej. Jego transport to skomplikowana operacja [POSŁUCHAJ]

(Fot. Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni/Marian Kluczyński)

17 listopada, jeśli warunki pogodowe będą sprzyjające, planowane jest rozpoczęcie dawno wyczekiwanej operacji, czyli przetransportowania okrętu podwodnego typu Kobben, dawnego ORP „Sokół”, który ma stanąć przy Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Najpierw na specjalnym pontonie drogą wodną zostanie przetransportowany ze stoczni Wojennej w Gdyni do nabrzeża w obrębie portu. Potem dotrze na miejsce ORP Błyskawica. Jak to dokładnie będzie wyglądało? O to Anna Rębas zapytała popołudniowego „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, którym był wicedyrektor Muzeum Marynarki Wojennej, Aleksander Gosk.

– Jedynym, za to bardzo istotnym czynnikiem jest wiatr. Mamy nadzieję, że nie będzie tężał i przeszkadzał w tej operacji. „Sokół” jest w tej chwili w Stoczni Wojennej, gdzie przez ostatnie lata był przystosowany do pełnienia funkcji ekspozycyjnej. Został pozbawiony cech bojowych – tak to się fachowo nazywa. Przygotowano wejście i wyjście z tego okrętu, bo wiemy, że typowe włazy okrętowe nie nadają się do tego, aby okręt można było zwiedzać. Nastąpił szereg innych demontaży, szereg innych prac związanych z konserwacją, z przystosowaniem okrętu do nowej roli – wyjaśnia Aleksander Gosk.

(Fot. Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni)

– Ze Stoczni Wojennej, w której ostatnie lata spędził, na specjalnym pontonie, ponieważ on sam pływać nie może, zostanie wyholowany. Z przystankiem gdzieś na terenie gdyńskiego portu, przystosowany będzie do kolejnej części operacji – dodaje wicedyrektor.

DWA ETAPY

– Ta cała operacja dzieli się na dwie części, czyli wodny i lądowy. Na tym pontonie dobije do nabrzeża technicznego, gdzie jednostka zostanie przygotowana do tej drugiej części operacji, czyli do powtórnego przeniesienia jej na ląd. Jak to zostanie wykonane, to wyruszy w drugi etap swojej wodnej podróży do Basenu Prezydenta, czyli miejsca, w którym zwykliśmy oglądać ORP „Błyskawica”. Na ten czas nasz niszczyciel zwolni miejsce w tym pasie i tam dobije ten ponton – tłumaczy Gosk.

Posłuchaj całej rozmowy:

Anna Rębas/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj