Jesień i zima to wyjątkowo ciężki okres dla osób bezdomnych. Pomoc niesie im autobus SOS

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Noce robią się coraz zimniejsze, a termometry wskazują minusowe temperatury. Okres jesienno-zimowy jest szczególnie ciężki dla osób bezdomnych. Nie wszystkie decydują się na korzystanie z pomocy i wolą spać na dworze. Wsparcie im niesie autobus SOS, który kursuje ulicami Gdańska i Sopotu.

Autobus SOS kursuje od początku listopada. Zadaniem jego obsługi jest zadbanie o najbardziej podstawowe potrzeby osób bezdomnych.

– W autobusie dostaną ciepłą odzież na zmianę. Jest też możliwość skorzystania z pomocy ratownika medycznego, streetworkera bądź pracownika socjalnego i oczywiście ciepła zupa, bo gorący posiłek jest bardzo ważny przy niskich temperaturach. W godzinach wieczornych, a nawet nocnych można też udać się autobusem bezpośrednio do noclegowni – wyjaśnia Sylwia Ressel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

PROBLEM: ALKOHOL

W Gdańsku istnieje wiele ośrodków, w których osoby bezdomne mogą uzyskać dach nad głową, umyć się czy zjeść ciepły posiłek. Mimo to nie wszystkie takie osoby decydują się pojechać do noclegowni. Bardzo często decydującym elementem jest to, że są pod wpływem alkoholu. Bywa też, że po prostu nie chcą instytucjonalnej pomocy.

– W Gdańsku jest spory wachlarz placówek, które pomagają, od ogrzewalni przez noclegownie aż do schronisk, ale mamy też dosyć rozbudowany system mieszkań dla osób, które wspieramy. W przeciwieństwie do innych polskich organizacji mamy też placówkę przyjmującą ludzi mających do 1,5 promila alkoholu – wskazuje Wojciech Bystry, prezes gdańskiego koła Towarzystwa Pomocy imienia świętego Brata Alberta.

We wspomnianym ośrodku pracują wykwalifikowani ratownicy medyczni, którzy starają się pomagać nawet w bardzo trudnych sytuacjach.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

POMOC W WYCHODZENIU Z BEZDOMNOŚCI

Warto jednak pamiętać, że wiele organizacji stara się nie tylko świadczyć pomoc, ale również towarzyszyć w wychodzeniu z bezdomności. Czasami jest to proces rozłożony na lata, wymagający wsparcia wielu specjalistów, w tym psychologa.

– Najtrudniejszą rzeczą w naszej pracy jest sprawienie, żeby ludziom chciało się chcieć zmienić swoje życie, zejść z ulicy, wyjść z placówek i postarać się w jakiś sposób poukładać swoje życie. Mamy rzeszę wykształconych do tego pracowników, a także Centra Integracji Społecznej, w których ludzie nabywają umiejętności społeczne i te zawodowe. Współpracujemy też z szeregiem firm zatrudniających osoby, które przychodzą do Centrum Integracji Społecznej, ale pierwszym krokiem jest mieszkanie. Dzięki programowi „Housing First” bezdomni mogą korzystać z miejskich mieszkań, dzięki czemu łatwiej jest im próbować zacząć życie od nowa – dodaje Bystry.

OBOJĘTNOŚĆ ZABIJA

Streetworkerzy znajdują w pustostanach na terenie Gdańska nawet czterysta osób rocznie. Pracownicy czy służby nie są jednak w stanie zlokalizować każdego człowieka, dlatego bardzo ważne jest reagowanie, aby nie dopuścić do śmierci bezdomnego.

– Żaden system na świecie nie sprawdza się, jeśli chodzi o pilnowanie. To od naszej wrażliwości zależy, czy osoby będą zamarzały na ulicach naszych miast, czy nie. Zainteresujmy się, wezwijmy służby, każdy zna telefony alarmowe. Najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest brak reakcji – apeluje Bystry.

Posłuchaj całej audycji:

Oskar Bąk/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj