Po wypadku na południowej obwodnicy Gdańska prokuratura będzie prowadzić śledztwo w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć czterech osób. W niedzielę ma zostać przesłuchany 37-letni kierowca ciężarówki, który prawdopodobnie staranował samochody.
W zderzeniu 21 pojazdów zginęły cztery osoby, w tym troje dzieci i jedna osoba dorosła. 15 osób trafiło do szpitali. Informacje na temat wypadku przekazywaliśmy na bieżąco w artykule: Karambol na trasie S7. Nie żyje troje dzieci i jedna osoba dorosła. Droga jest już przejezdna [AKTUALIZACJA]
AKTUALIZACJA, GODZ. 13:50
Ciężarówka, która staranowała samochody na południowej obwodnicy Gdańska, jechała z prędkością prawie 90 kilometrów na godzinę – tak wynika z zapisu tachografu pojazdu, który otrzymała prokuratura. Tym samym potwierdziły się nasze wcześniejsze ustalenia.
Tir uderzył w auta stojące w korku bez wcześniejszego hamowania. Nieoficjalnie wiadomo, że 37-letni kierujący tłumaczył policjantom, że się zagapił. Był trzeźwy, ale pobrano mu krew do badań toksykologicznych – mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Prokurator zaplanował czynności z zatrzymanym 37-letnim kierowcą tira na niedzielę. Czynności powinny odbyć się po uzyskaniu wyniku badania krwi. Prokurator wystąpi do wszystkich placówek medycznych, które udzielały pomocy pokrzywdzonym, o stosowną dokumentację medyczną, celem uzyskania opinii biegłego dot. obrażeń ciała, których doznali poszczególni pokrzywdzeni – informuje prokurator.
Śledztwo dotyczyć będzie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć czterech osób. Jeśli okaże się, że kierowca tira usłyszy taki zarzut, grozić mu będzie nawet 15 lat więzienia.
WCZEŚNIEJ INFORMOWALIŚMY:
Kierujący tirem został zatrzymany. Jak mówi Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, mężczyzna był trzeźwy, ale śledczy czekają na wyniki badań jego krwi.
– Od zatrzymanego mężczyzny została pobrana krew do badań na zawartość środków psychoaktywnych. Wyniki badania mają być znane najpóźniej w niedzielę. Ponadto zabezpieczono tachograf tira oraz telefon użytkowany przez kierowcę, które zostały przekazane biegłym do dalszych badań. One również powinny być znane w niedzielę. Cały czas ustalamy tożsamość osób pokrzywdzonych – informuje prokurator.
KIEROWCY MOŻE GROZIĆ 15 LAT WIĘZIENIA
Prokuratura czeka też na dokumentację medyczną osób przebywających w szpitalu, dotyczącą stanu ich zdrowia. Śledztwo w tej sprawie prowadzone będzie w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć czterech osób. Za to przestępstwo grozi 15 lat więzienia.
Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, kierowca samochodu ciężarowego prawdopodobnie jechał z prędkością około 90 kilometrów na godzinę i najechał na samochody stojące w korku. Otarł się także o barierki oddzielające pasy ruchu obwodnicy południowej.
MARSZAŁEK STRUK: NIE MOŻNA PRZEJŚĆ OBOJĘTNIE OBOK TEJ TRAGEDII
O drogową odpowiedzialność zaapelował do kierowców marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Samorządowiec nie ukrywał, że jest wstrząśnięty tragedią, do jakiej doszło w nocy przed remontowanym węzłem Gdańsk Południe, na południowej obwodnicy Gdańska.
– Być może warto ocenić, czy zarządcy drogi w sposób wystarczający oznakowali remontowany odcinek. Trudno dzisiaj to powiedzieć. Na pewno nie można przejść obojętnie obok tak znaczącej tragedii. Trzeba zwrócić uwagę zarządcom dróg, ale również społeczeństwu: jak bardzo trzeba być odpowiedzialnym na drodze, nie tylko ze względu na swoje życie, ale również życie innych – podkreśla marszałek.
Czytaj też: Nasi słuchacze po tragicznym wypadku na S7: droga jest źle oznakowana
Grzegorz Armatowski, Sebastian Kwiatkowski/ua