W prokuraturze udowodnię, że nie przebywałem 200 dni w żadnym apartamencie – zapowiedział we wtorek popierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat na prezydenta Karol Nawrocki pytany o śledztwo w sprawie korzystania z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Obecny szef Instytutu Pamięci Narodowej miał w latach 2018-2021 wynajmować luksusowe apartamenty i nie zapłacić za rezerwację.
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez byłych dyrektorów Muzeum II Wojny Światowej, m.in. Nawrockiego. Śledczy mają ustalić, czy dyrektorzy w okresie od października 2017 roku do czerwca 2024 roku wynajmowali apartamenty i za nie płacili.
Śledztwo jest pokłosiem medialnych doniesień, że Nawrocki jako dyrektor muzeum miał w latach 2018-2020 wynajmować luksusowe apartamenty w muzealnym kompleksie i nie zapłacić za rezerwację. Chodzi w sumie o 200 dni. Kandydat na prezydenta zadeklarował, że cieszy się z wszczęcia śledztwa, i ocenił, że będzie to okazja do uzyskania przeprosin za nieprawdziwe medialne informacje o nim w tym kontekście.
„MAM SZEREG DOWODÓW”
Nawrocki podkreślił, że nie ma możliwości, by 200 dni mieszkał w pokoju hotelowym. – Mam na to szereg dowodów, mam na to zdjęcia, mam przelewy, mam faktury za wyjazdy z żoną na Walentynki, gdzie przebywałem poza tym pokojem, więc sprawa jest zupełnie niepoważna. Byłem tam ciągiem jedynie w czasie, gdy przebywałem na kwarantannie podczas pandemii. Z troski o muzeum zarządzałem nim wówczas z tego pokoju – przekazał kandydat na prezydenta.
Nawrocki zaznaczył też, że dotąd nigdy nie toczyło się wobec niego „aż tyle postępowań prokuratorskich”. Ocenił, że jako „obywatelski kandydat na urząd prezydenta wywołał taką wściekłość rządu”, że poza Federacją Rosyjską polska prokuratura ściga go w kilku postępowaniach: za nieaktualne katalogi z Muzeum II Wojny Światowej czy „za pokój hotelowy w miejscu, w którym był szefem”.
PAP/mk





