Klub Wszystko Dla Gdańska proponuje dopłaty do zakupu rowerów elektrycznych na wzór Gdyni

(Fot. gdansk.pl/Grzegorz Mehring)

Radni klubu Wszystko Dla Gdańska chcą dotacji do zakupu rowerów elektrycznych w mieście. Tego typu rozwiązanie funkcjonuje w Gdyni. Podobnie jak tam, również w Gdańsku, dofinansowanie miałoby wynosić dwa i pół tysiąca złotych.

Jak przekonywali radni, chodzi o zachęcenie mieszkańców do zamiany samochodu na rower. Chcemy w ten sposób zachęcić mieszkańców do zamiany samochodu na rower.  – mówi radny Marcin Makowski:

– Wnioski o dofinansowanie mają być proste. Musimy mieć potwierdzenie, że wnioskujący to mieszkaniec miasta Gdańska. Na podstawie faktury imiennej zwrócimy około 50 proc. kosztów. Rowery elektryczne kosztują około 5 tys. zł, dlatego wsparcie wyniesie do 2,5 tys. zł. Jeśli program się sprawdzi, będziemy chcieli rozwijać go w następnych latach – tłumaczył radny Marcin Makowski.

KONSULTACJE W SPRAWIE LOKALIZACJI STACJI ŁADOWANIA MEVO

Oprócz tego radni proponują audyt lokalizacji stacji ładowania rowerów Mevo, by bardziej odpowiadały potrzebom mieszkańców. Działacze WdG chcą przeprowadzenia konsultacji społecznych z radami dzielnic oraz mieszkańcami, aby dowiedzieć się, gdzie stacji brakuje, które są przeciążone, a które stoją puste.

– Taka diagnoza pozwoli lepiej rozmieścić stacje i zwiększyć dostępność systemu dla wszystkich dzielnic. Mevo musi działać tam, gdzie ludzie naprawdę z niego korzystają, a nie tam, gdzie się go tylko zaplanowało – podkreślił Łukasz Świacki.

BEZPŁATNY PRZEGLĄD ROWERU W MOBILNYCH PUNKTACH SERWISOWYCH

Kolejnym pomysłem jest stworzenie mobilnych punktów serwisowych, w których mieszkańcy mogliby bezpłatnie dokonać przeglądu i podstawowych napraw swoich jednośladów. Punkty te miałyby się znajdować w pięciu lokalizacjach, m.in. przy molo w Brzeźnie czy przy dworcu PKP we Wrzeszczu.

– To nie tylko realne wsparcie dla rowerzystów, ale też działanie promujące bezpieczeństwo i kulturę techniczną. To rozwiązanie szybkie, tanie i bardzo potrzebne, o czym świadczą liczne głosy mieszkańców – zaznaczył radny Maximilian Kieturakis.

Oskar Bąk/PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj