Szczątki niemieckiego żołnierza z czasów II wojny światowej ekshumowano w Wojanowie w gminie Pruszcz Gdański. Na kości natrafiono na polu uprawnym w sąsiedztwie drogi wojewódzkiej numer 226. Prace prowadziła firma Detekt przy licznym wsparciu członków Wojskowego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „UR” oraz Pruszczańskiego Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze „Faktoria”.
W jamie grobowej oprócz kości były także guziki, dwa nieśmiertelniki oraz łuski z działka Flak o kalibrze 20 milimetrów. Mogiłę odnaleziono trzy kilometry od płyty pruszczańskiego lotniska, na którym podczas II wojny światowej stacjonowało Luftwaffe. W Wojanowie mogła być zlokalizowana cała bateria obrony przeciwlotniczej.
– Najprawdopodobniej poległ podczas ofensywy Armii Czerwonej w marcu 1945 roku – wyjaśnia prezes Wojskowego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „UR” Jarosław Kwiatkowski. – Z racji bliskości płyty w Pruszczu Gdańskim mógł być to element obrony tamtejszego lotniska. Jednak to była końcówka wojny, a działka przeciwlotnicze były wykorzystywane również do zwalczania siły żywej. Mogły strzelać w poziomie, więc zastosowanie przeciwko nacierającej w kierunku Gdańska Armii Czerwonej jest równie prawdopodobna – dodaje.
– Głębokość jamy grobowej to 50-60 centymetrów. Jest to poniżej głębokości ornej – podkreśla Tomasz ze Stowarzyszenia „Faktoria” pseudonim „Papaj”. – Nie był to typowy pochówek, bo w oczy rzucał się brak położenia anatomicznego. Padł podczas walki i tak został pochowany – zaznacza.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)
SPOD ZIEMI WYCHODZĄ KOLEJNE ŁUSKI
W Wojanowie mogła być zlokalizowana cała bateria obrony przeciwlotniczej. W związku z tym można przypuszczać, że podobnych nieoznaczonych mogił jest tam znacznie więcej. Co jakiś czas, szczególnie podczas prac rolniczych, spod ziemi wychodzą kolejne łuski.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)
– Jeżeli będziemy mieli dowody na to, że ta pozycja rozciąga się dalej i jest szansa na odkrycie kolejnych szczątków, to w przyszłości z pewnością wrócimy – zapowiada archeolog i kierownik prac, Maciej Stromski. – Kluczową przeszkodą jest fakt, że pracujemy na polu ornym – dodaje.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)
Szczątki zostaną przeanalizowane pod kątem antropologicznym. Po sporządzeniu dokumentacji odbędzie się pochówek na niemieckim cmentarzu wojennym w miejscowości Glinna pod Szczecinem.
Mateusz Czerwiński/aKa





