Wielu młodych ludzi jest ciągle on-line. To oczywiście powoduje wiele konfliktów i dyskusji z rodzicami. Ale do którego momentu obecność dziecka w sieci jest bezpieczna, a kiedy powinna zapalić nam się czerwona lampka ostrzegawcza? O tym Joanna Matuszewska w audycji Mamo, Tato Ratuj! rozmawiała z Beatą Staszyńską-Hansen i Onno Hansen-Staszyńskim z Fundacji Citizen Project, którzy zgłębiają problem i prowadzą badania i szkolenia na temat wpływu internetu na młodzież.
– Jeżeli dzieci nie idą spać kiedy tego potrzebują, tylko grają, czytają i oglądają coś w internecie, a potem nie mogą zasnąć, to już jest problem. Jeżeli inne aktywności im przeszkadzają, już wiemy, że coś jest nie tak – mówi Onno Hansen-Staszyński.
INTERNET CAŁY CZAS ŚLEDZI NASTOLATKA
Co to jest profilowanie online? Możemy nawet nie wiedzieć, że ktoś po kryjomu zbiera w sieci informacje o naszym dziecku. – Kiedy np. na święta szukamy książki albo innego prezentu, to potem na naszej poczcie elektronicznej lub na Facebooku, pojawiają się podobne produkty. Sieć nas śledzi, a my nawet o tym nie wiemy. To samo dotyczy naszych dzieci – tłumaczy Beata Staszyńska-Hansen.
– Ktoś próbuje rozumieć, kim jesteśmy i na co mamy ochotę. Google dostaje pieniądze, bo zna ofertę dla nastolatków. Najgorzej, że on nawet nie jest tego świadomy. Jest pytany, czy zgadza się na tzw. ciasteczka. A potem każdy jego ruch w internecie jest podglądany – dodaje Onno Hansen-Staszyński.