572. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Rosjanie ostrzeliwują Charków – drugie co do wielkości miasto Ukrainy

(fot. PAP/Alena Solomonova)

Trwa 572. dzień pełnoskalowej napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Prezydent Zełenski w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS podkreślał, że jeśli jego kraj upadnie, Putin z pewnością pójdzie dalej. Zaznaczył, że cały świat musi zdecydować, czy chcemy go powstrzymać, czy też chcemy rozpocząć III wojnę światową. Ukraińcy bronią teraz wartości całego świata i płacą najwyższą cenę.

22:46 Rosjanie ostrzeliwują Charków – drugie co do wielkości miasto Ukrainy

Centrum Ukrainy, drugie największe miasto, Charków, zostało zaatakowane przez rosyjskie rakiety – informuje we wpisie na Telegramie burmistrz Ihor Terechow. Według niego, pociski spadają na dzielnice centralne.

Także inne wpisy w mediach społecznościowych informują o eksplozjach w Charkowie.

18:32 Ukraińskie MSZ zaprzecza doniesieniom gruzińskich służb

Rzecznik ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych opublikował w poniedziałek oświadczenie na Facebooku, w którym zaprzecza doniesieniom gruzińskich służb, które oskarżyły wiceszefa kontrwywiadu ukraińskiego o przygotowywanie rewolucji w tym kraju.

– Zwróciliśmy uwagę na oświadczenia przedstawicieli gruzińskich sił bezpieczeństwa o rzekomym zaangażowaniu strony ukraińskiej w przygotowanie rebelii w Gruzji – napisał Nikołenko.

– Informacje te nie są prawdziwe. Obecne władze Gruzji po raz kolejny próbują demonizować Ukrainę w celu rozwiązania wewnętrznych problemów politycznych. Państwo ukraińskie nie ingerowało, nie ingeruje i nie planuje ingerować w wewnętrzne sprawy Gruzji – dodał rzecznik.

17:43 Gruzińskie służby bezpieczeństwa oskarżają wiceszefa ukraińskiego kontrwywiadu o próbę zorganizowania przewrotu w Gruzji

Gruzińska Służba Bezpieczeństwa Państwowego (SBS) oświadczyła, że istnieje grupa osób, które chcą wywołać niepokoje społeczne na wzór ukraińskiego „Euromajdanu” z 2014 roku. Wśród głównych organizatorów wymieniono zastępcę szefa ukraińskiego kontrwywiadu wojskowego Gieorgija Lortkipanidzego; za czasów prezydenta Saakaszwilego był on wiceministrem spraw wewnętrznych Gruzji – poinformował w poniedziałek portal Ukrainska Pravda.

Gruzińska służba twierdzi, że oprócz byłego wiceministra w „rewolucyjny scenariusz” zaangażowani są były ochroniarz Saakaszwilego Michaił Baturin oraz dowódca działającego na Ukrainie Legionu Gruzińskiego Mamuka Mamulaszwili, a rozruchy mają wybuchnąć pomiędzy październikiem a grudniem 2023 roku. Ich celem jest obalenie obecnej władzy, a w całą operację zaangażowane są też kraje Zachodu – powiedział rzecznik SBS Bacha Mgeładze cytowany przez portal Ukrainska Pravda.

Rozpoczęcie tych działań ma być – wg Bachy Mgeładzego – związane z publikacją raportu Komisji Europejskiej w sprawie wypełnienia przez Gruzję zaleceń dotyczących uzyskania statusu kandydata do przystąpienia do UE i ostateczną decyzją krajów UE w tej sprawie.

Portal Radia Swoboda również cytuje rzecznika SBS. – Oczekiwania spiskowców przygotowujących się do obalenia władzy państwowej są obliczone na to, że opublikowany raport będzie negatywny, co przy dostępnych im zasobach informacyjnych, przy sztucznie przypisanej rządowi tezie o „prorosyjskości”, stworzy podatny grunt dla niepokojów społecznych i późniejszych zamieszek – powiedział Mgeładze. SBS twierdzi, że „spiskowcy” planują założyć miasteczko namiotowe, zbudować barykady na głównych ulicach i w pobliżu strategicznych obiektów i budynków rządowych oraz przeprowadzić „inne bezprawne działania zawierające elementy poważnej prowokacji”, wzorowane na ukraińskim Euromajdanie z 2014 roku.

Gruzińska służba bezpieczeństwa twierdzi również, że „przygotowywanie gruzińskiej młodzieży”, która ma zorganizować „Euromajdan” w Gruzji, odbywa się w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy przy udziale serbskiej organizacji Canvas (stworzonej przez byłych liderów ruchu „Otpor!”, który brał udział w obaleniu prezydenta Jugosławii Slobodana Miloszevicia).

Jak podkreśla portal Radia Swoboda, SSB nie przedstawiła żadnych dowodów na przygotowania do nowego „Euromajdanu”. Jeden z jej przedstawicieli powiedział, że służba planuje zwrócić się w tej sprawie do „odpowiednich agencji krajów partnerskich”.

17:24 Polska złożyła w Brukseli propozycję, w której domaga się kolejnych sankcji UE przeciw Białorusi

Polska złożyła w Brukseli propozycję, w której domaga się kolejnych sankcji UE przeciw Białorusi; informuje, że Białoruś staje się ośrodkiem obchodzenia sankcji UE przez Rosję – przekazało Polskiej Agencji Prasowej wysokie rangą źródło unijne.

Polska uważa, że przyjęty w lipcu 2023 roku pakiet „mini sankcji” wobec Białorusi nie stanowi wystarczającego zabezpieczenia przed obejściem restrykcji przeciwko Rosji.

W tym kontekście – zdaniem Warszawy – pilne jest przyjęcie przez UE nowego pakietu sankcji również przeciwko Białorusi, dostosowującego sankcje wobec Moskwy i Mińska. Obecny brak dostosowania tworzy w opinii Polski systemową lukę, w wyniku której Białoruś staje się ośrodkiem obchodzenia sankcji UE wobec Rosji.

W sierpniu weszły w życie kolejne sankcje UE wobec Białorusi, nałożone za jej zaangażowanie w rosyjską inwazję na Ukrainę i łamanie praw człowieka. Restrykcje obejmują nowe sektory białoruskiej gospodarki i 38 osób, w tym odpowiedzialnych za prześladowanie działacza polskiej mniejszości i dziennikarza Andrzeja Poczobuta.

Restrykcje obejmują strażników więziennych odpowiedzialnych za torturowanie i znęcanie się nad zatrzymanymi, w tym więźniami politycznymi, prominentnych propagandzistów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości skazujących przeciwników reżimu. Sankcje wymierzone są także w przedsiębiorstwa państwowe, które np. zwalniały pracowników za udział w pokojowych protestach.

Nałożono sankcje na osoby odpowiedzialne za prześladowanie i skazanie Poczobuta na osiem lat więzienia.

Restrykcjami został objęty kontrolowany przez państwo koncern naftowo-chemiczny Biełnieftiechim wspierający reżim Łukaszenki.

Ponadto w związku ze wspieraniem przez Białoruś inwazji Rosji na Ukrainę UE nałożyła sankcje sektorowe. Obejmują one: zakaz eksportu towarów i technologii nadających się do wykorzystania w lotnictwie i przemyśle kosmicznym, w tym silników lotniczych i dronów, zakaz sprzedaży broni palnej oraz amunicji, dalsze ograniczenia wywozu na Białoruś towarów używanych przez Rosję do wojny przeciwko Ukrainie, w tym półprzewodników, elektronicznych układów scalonych, aparatów fotograficznych, elementów optycznych, a także towarów i technologii podwójnego zastosowania. Białoruś nadal podlega restrykcjom w sektorze finansowym, handlu, energetyce, transporcie i innych.

17:21 Gen. Syrski: pod Bachmutem rozbiliśmy trzy rosyjskie brygady, jedne z najlepiej przygotowanych sił wroga

W walkach na kierunku bachmuckim siły ukraińskie rozbiły trzy rosyjskie brygady, które stanowiły jedne z najlepiej przygotowanych sił wroga – powiadomił gen. Ołeksandr Syrski. Ogólnie sytuację na kierunku wschodnim ocenił jako „trudną”.

– W rejonie Bachmutu trwają zacięte walki. Po tym, jak w ubiegłym tygodniu wróg stracił Andrijiwkę i Kliszczijiwkę, prowadzi liczne kontrataki z różnych kierunków, bezskutecznie próbując odzyskać utracone pozycje – oświadczył dowódca wojsk lądowych Ukrainy gen. Ołeksandr Syrski, cytowany w Telegramie przez Military Media Center.

Te miejscowości, chociaż niewielkie, stanowiły ważny element rubieży obronnych przeciwnika, rozciągających się od Bachmutu do Gorłówki, dodał generał.

– W wyniku udanych działań naszych wojsk przerwano linię obrony przeciwnika, którą próbował domknąć, rzucając do walki wszystkie dostępne rezerwy – zaznaczył Syrski.

W walkach w rejonie Bachmutu siły ukraińskie rozbiły lub całkowicie pozbawiły zdolności do walki jedne z najlepiej przygotowanych rosyjskich jednostek – 72. Samodzielną brygadę strzelców zmotoryzowanych, a także 31. i 38. brygady desantowo-szturmowe.

Ogólna sytuacja na wschodzie kraju jest, jak wskazał generał, „trudna”. – Przeciwnik nie porzuca zamiaru wznowienia działań ofensywnych na kierunkach Kupiańska i Łymanu. Aktywnie się do tego przygotowuje – powiedział generał.

17:00 Polska przedstawiła w Brukseli propozycję 12. pakietu sankcji UE przeciw Rosji

Polska przedstawiła w Brukseli propozycję 12. pakietu sankcji Unii Europejskiej przeciw Rosji; chodzi o sankcje sektorowe i indywidualne – przekazało Polskiej Agencji Prasowej wysokie rangą źródło unijne.

Propozycja zakłada wprowadzenie dalszych ograniczeń importowych, w tym zakaz importu diamentów z Rosji, kolejne ograniczenia w sektorze usług, w tym zakaz świadczenia usług teleinformatycznych podmiotom z Federacji Rosyjskiej.

Polska proponuje też dalsze ograniczenia w energetyce, w tym zakaz importu skroplonego gazu petrochemicznego (LPG) z Rosji.

O zakaz importu diamentów z Rosji Polska zabiegała wielokrotnie już od lutego 2022 r. Wartość eksportu surowca diamentowego z Rosji w 2021 roku wyniosła 4,51 mld dolarów (prawie 1 proc. całkowitego eksportu Rosji).

Polska uważa, że należy zakazać świadczenia usług ICT/IT na rzecz podmiotów z Rosji, w tym oprogramowania komputerowego, usług cyberbezpieczeństwa i innych usług. W 8. pakiecie sankcji nałożonych na Rosję zakazano usług doradczych w zakresie IT. Jest to, zdaniem Warszawy, dość wąski zakres.

Polska domaga się też przyjęcie nowych indywidualnych sankcji wobec kolejnych kluczowych rosyjskich spółek przemysłu zbrojeniowego, podmiotów medialnych siejących dezinformację Kremla na temat wojny z Ukrainą, oligarchów, którzy nie zostali jeszcze ukarani za udział w wojnie z Ukrainą, zwłaszcza tych świadczących usługi ubezpieczeniowe armii rosyjskiej oraz podmiotów powiązanych z Państwową Korporacją Energii Jądrowej (Rosatomem).

W postulatach Polski znalazł się także ten, który zakłada uszczelnienie sankcji na syntetyczną gumę oraz produkty stalowe.

16:32 BBC: wyzwolenie Kliszczijiwki daje Ukraińcom „klucze do Bachmutu”

Wyzwolenie Kliszczijiwki w obwodzie donieckim daje oddziałom ukraińskim „klucze do Bachmutu”: tuż obok wsi leżą wzgórza, które pozwalają kontrolować leżący w dole Bachmut, jak i drogę do Gorłówki – ważną trasę zaopatrzenia dla Rosjan – ocenia rosyjska redakcja BBC.

Trasa samochodowa z Bachmutu do Gorłówki leży 4 km na wschód od Kliszczijiwki. Jeśli Ukraińcom uda się teraz przeciąć tę trasę, to Rosjanom pozostanie już tylko jeden szlak zaopatrzenia – droga między Bachmutem i Popasną. Istnieje jeszcze trasa między Bachmutem i Lisiczańskiem, ale oddziały ukraińskie operują już na północ od niej, zagrażając Rosjanom.

Rosyjscy prokremlowscy blogerzy wojenni przyznają, że Kliszczijiwka jest stracona, ale wyrażają nadzieję, że Ukraińcom nie starczy sił, by pójść dalej – wskazuje BBC w krótkiej analizie opublikowanej w niedzielę wieczorem. Stąd też – dodaje – do dalszego sukcesu trzeba, by siły ukraińskie – które próbują okrążyć Bachmut – nie spowalniały tempa i szły dalej na wschód.

O wywoleniu Kliszczijiwki armia ukraińska poinformowała w niedzielę wieczorem. Kllka dni wcześniej, w piątek, powiadomiła o przejęciu kontroli nad pobliską Andrijiwką. Opanowanie tych wsi (i trzeciej, sąsiedniej Kurdiumiwki) „pozwala siłom ukraińskim na kontynuowanie operacji, której celem jest okrążenie Bachmutu, bo przybliża możliwość zablokowania tras logistycznych prowadzących od południa do Bachmutu” – podsumowuje BBC.

Kliszczijiwka przed wojną była niewielką i spokojną miejscowością pod Bachmutem, mieszkało tam półtora tysiąca ludzi. W listopadzie 2022 roku wieś znalazła się w epicentrum działań bojowych. Rosjanie, głównie najemnicy z Grupy Wagnera, rozpoczęli szturm i zajęli Kliszczijiwkę w styczniu 2023 roku. Zamierzali atakować dalej, by przejąć kontrolę nad „drogą życia” – trasą Bachmut-Kostiantyniwka, ostatnią drogą, którą docierało zaopatrzenie dla ukraińskiego kontyngentu broniącego się w Bachmucie.

Później jednak sytuacja odwróciła się i od początku maja br. Ukraińcy rozpoczęli ataki na flankach Bachmutu – właśnie w kierunku Kliszczijiwki. Po prawie czterech miesiącach ciężkich walk oddziały rosyjskie zostały wyparte z tej wsi na wschód.

15:38 Min. Przydacz: rozmowa Andrzeja Dudy z prezydentem Zełenskim będzie przede wszystkim o stanie kontrofensywy

Rozmowa prezydenta Dudy z prezydentem Zełenskim będzie dotyczyła przede wszystkim stanu ukraińskiej kontrofensywy wobec sygnałów, że jest na to ograniczony czas – poinformował w Nowym Jorku szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz. Andrzej Duda będzie też rozmawiał o kwestii eksportu zboża, zarówno z Wołodymyrem Zełenskim, jak i sekretarzem generalnym ONZ i prezydentem Turcji.

Przydacz zapowiedział w ten sposób podczas briefingu dla mediów aktywność prezydenta RP w najbliższych dniach w ramach 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Jak powiedział, w poniedziałek Duda odbędzie rozmowy z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem oraz prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. W obydwu przypadkach rozmowy mają dotyczyć zarówno kwestii bezpieczeństwa w regionie w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, jak i perspektyw odblokowania eksportu ukraińskiej żywności przez Morze Czarne.

– Polska uważa, że tutaj trzeba przede wszystkim naciskać na Rosję, tym samym zmniejszy się nacisk gospodarczy na granice wschodnie Unii Europejskiej. Punktem podstawowym powinna być aktywność na kierunku Moskwy – powiedział Przydacz.

– Panowie prezydenci (Duda i Erdogan) wymienią się opiniami na temat możliwości dalszego rozwoju sytuacji. Dla nas najważniejsze jest, by ochrona rynku wewnętrznego została zachowana, ale jeśli to zboże ma trafiać do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, to oczywiście tranzyt przez Polskę jest jak najbardziej możliwy, jednak w skali masowej może się to odbywać tylko przez rozbudowę portów, lub porty czarnomorskie, które dziś cynicznie pan prezydent Putin blokuje – dodał.

Przydacz odnióśł się przy tym do zapowiedzi Kijowa dotyczących pozwania Polski w Światowej Organizacji Handlu (WTO) ze względu na blokadę dla ukraińskiego zboża. Jak powiedział minister, choć główną rolę odgrywa w tym rząd, to będzie to przedmiot rozmów z prezydentem Zełenskim w Nowym Jorku.

– Ja nie traktowałbym tego jako groźby. Jeśli pojawią się jakiekolwiek chęci stosowania instrumentów prawnych, to nasi prawnicy z całą pewnością będą odpowiadać. Ale nie możemy zapominać o roli KE. Jesteśmy częścią wspólnego rynku, po to ten rynek jest stworzony regulowany prawem i chroniony, aby zabezpieczać przede wszystkim interesy gospodarcze państw wewnątrzunijnych. Niestety decyzja KE nie wychodzi na przeciw interesom europejskim, trudno ją zaakceptować i zrozumieć – powiedział doradca prezydenta.

Jak podkreślił, głównym tematem rozmowy z prezydentem Zełenskim ma być jednak bezpieczeństwo i stan ukraińskiej kontrofensywy.

– Są sygnały świadczące o tym, że czas dotyczący kontrofensywy ukraińskiej jest ograniczony. Pan prezydent będzie pytał, jak wygląda sytuacja dzisiaj, bo dla nas najważniejsze jest, żebyśmy my byli bezpieczni. Bo cała nasza pomoc Ukrainie miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa nas wszystkich. Chcemy, aby Rosja zaprzestała imperialnej polityki i żeby trzymała się z dala od naszych granic – oznajmił Przydacz.

Zapowiedział też, że w poniedziałek prezydent Duda poprowadzi jeden z paneli dyskusji światowych przywódców podczas tzw. szczytu Celów Zrównoważonego Rozwoju, m.in. z udziałem szefów rządów Niemiec, Włoch i Hiszpanii. Jak zaznaczył, fakt moderowania dyskusji przez polskiego prezydenta świadczy o docenieniu Polski w realizacji tych celów.

Dodał, że Polska plasuje się w pierwszej „10” ostatniego rankingu w tej kwestii, m.in. dzięki programom takim jak 500+/800+, rozwoju dróg, polityki edukacyjnej.

Dodatkowym punktem poniedziałkowej działalności prezydenta w Nowym Jorku ma być wzięcie udziału w recepcji organizowanej przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza z okazji 50. rocznicy przystąpienia Niemiec do ONZ. Jak zapowiedział Przydacz, będzie to okazja do nieformalnych i zakulisowych rozmów z innymi liderami.

14:59 Dwa pojazdy do neutralizacji pól minowych trafią wkrótce na Ukrainę

Korea Południowa wyśle na Ukrainę dwa pojazdy K600 „Rhino”, przeznaczone do oczyszczania pól minowych i przełamywania obrony wroga. Decyzja zapadła w następstwie spotkania północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una z Putinem, podczas którego obie strony miały zawrzeć umowy dotyczące dostaw broni – poinformował koreański portal Chosun Ilbo.

– Rząd podjął niedawno decyzję o jak najszybszym dostarczeniu Ukrainie dwóch pojazdów do usuwania min, oprócz starszych wykrywaczy min, które już zostały jej przekazane – podało źródło rządowe, cytowane przez dziennik Chosun Ilbo. – Jest to odpowiedź na zdecydowaną prośbę ukraińskiego rządu i obietnicę prezydenta Jun Suk Jeola dotyczącą wsparcia Ukrainy – dodano.

Jak zaznacza dziennik, nie jest to broń śmiercionośna, ale może być używana do przełamania linii obrony wroga, co czyni go najpotężniejszym sprzętem, jaki Korea Południowa dotychczas dostarczyła Ukrainie.

K600 „Rhino” to koreańskiej produkcji pojazd przeznaczony do „zwiększenia manewrowości sił zmechanizowanych poprzez usuwanie przeszkód, takich jak miny, skały i bariery” – informuje na swojej stronie koncern Hyundai Rotem. Pług rozminowujący o szerokości 3,8 m umożliwia przeczesywanie gruntu do głębokości 0,3 m i neutralizowanie min z zaawansowanymi zapalnikami poprzez emisję pola magnetycznego.

Rząd w Seulu miał zwrócić się z prośbą do wojsk ukraińskich o wykorzystanie pojazdów wyłącznie do operacji humanitarnych, jak oczyszczanie odbitych terytoriów – podkreślają koreańskie media.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał w rozmowie z BBC w czerwcu, że 200 tys. km kw. ukraińskiego terytorium zostało zaminowane przez siły rosyjskie.

Podczas dwustronnego spotkania na szczycie G7 w Hiroszimie w maju, prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol obiecał Zełenskiemu wysłanie nieśmiercionośnej broni. W lipcu w trakcie wizyty na Ukrainie Jun potwierdził obietnicę przekazania większej liczby wykrywaczy min i pojazdów oczyszczających.

Prezydent Jun zapowiedział także podczas szczytu G20 w Delhi, że w nadchodzących latach jego kraj przekaże Ukrainie pomoc wartą 2,3 mld USD.

14:37 Ukraińskie media: ostrzelano siedzibę rosyjskiej administracji okupacyjnej w Doniecku

W poniedziałek ostrzelano siedzibę rosyjskiej okupacyjnej administracji w Doniecku na wschodzie Ukrainy; trafiono bezpośrednio w budynek, w którym urzęduje Denys Puszylin, namiestnik samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej z nadania Moskwy – poinformowała ukraińska agencja UNIAN.

Na portalu UNIAN-u pojawiło się nagranie przedstawiające płonącą siedzibę okupacyjnych władz.

Ostrzał w centrum Doniecka potwierdziły rosyjskie media i państwowe agencje powiązane z Kremlem – przekazała agencja Reutera.

Część obwodu donieckiego pozostająca pod rosyjską okupacją od 2014 roku, znana jako Doniecka Republika Ludowa, a także tereny tego regionu zajęte przez wroga podczas inwazji na Ukrainę (m.in. miasto Mariupol), zostały we wrześniu 2022 roku uznane przez Kreml za część terytorium Rosji. Decyzję tę poprzedziły nielegalne referenda na podbitych obszarach obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego, sankcjonujące aneksję tych ziem.

Większość państw świata, w tym wszystkie kraje UE i NATO uznały postanowienie Rosji za naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy i złamanie prawa międzynarodowego.

14:25 Portal ukraińskich sił specjalnych: na Białorusi zostało mniej niż 1000 wagnerowców

Liczba najemników z Grupy Wagnera, którzy przebywają obecnie na terytorium Białorusi, to mniej niż 1000 – powiadomił portal Centrum Narodowego Sprzeciwu (Sprotyw), prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Sprotyw powołuje się na informacje przekazane przez „miejscowe podziemie” na Białorusi. – Na razie 200 z nich w dalszym ciągu pełni funkcję instruktorów w oddziałach specjalnych MSW i ministerstwa obrony Białorusi. Reszta to ci, których nie chcą przyjąć ani do nowych formacji najemniczych, ani do ministerstwa obrony – podaje Sprotyw, powołując się na swoje źródła na Białorusi.

Portal przypomniał, że rosyjskie ministerstwo obrony utworzyło własną „prywatną armię”, do której ściąga najemników dawnej Grupy Wagnera, formacji utworzonej przez nieżyjącego już (miał zginąć w katastrofie samolotu) Jewgienija Prigożyna.

Ukraińskie źródła twierdziły również, że o wagnerowców „walczyły” między sobą formacja rosyjskiego resortu obrony i utworzona na Białorusi „prywatna armia” Alaksandra Łukaszenki.

24 czerwca wagnerowcy zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn, od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego dowodzącą inwazją na Ukrainę, domagał się „przywrócenia sprawiedliwości” w armii i odsunięcia ministra obrony Siergieja Szojgu.

Tego samego dnia wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by „uniknąć rozlewu krwi”. Było to rezultatem układu dyktatora Białorusi Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi ustaleniami część bojowników Grupy Wagnera miała przemieścić się na Białoruś.

23 sierpnia Prigożyn, a także inni przedstawiciele kierownictwa wagnerowców, m.in. Dmitrij Utkin, zginęli w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim. W ocenie większości analityków ich śmierć była zemstą Kremla za czerwcowy bunt i „marsz na Moskwę”.

Jak informowały pod koniec lipca ukraińska straż graniczna i brytyjskie ministerstwo obrony, do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi przybyło do tamtego czasu co najmniej kilka tysięcy rosyjskich najemników. Później pojawiły się doniesienia, że część spośród nich wyjechała do krajów Afryki. Niewielka grupa pozostała na Białorusi, by szkolić jednostki specjalne tamtejszego MSW, a jeszcze inni wagnerowcy zgodzili się na służbę w rosyjskiej armii i powrót na front na Ukrainie.

14:00 Niezależne rosyjskie media: pierwsza kobieta skazana na karę więzienia za unikanie służby wojskowej

Sąd w Rosji skazał na karę sześciu lat pozbawienia wolności za unikanie służby wojskowej kapral Madinę Kabałojewą; to pierwszy w kraju taki wyrok orzeczony wobec kobiety – podała niezależna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia, zaznaczając, że Kabałojewa jest w ciąży, a ponadto opiekuje się pięcioletnim dzieckiem.

Kobieta uzyskała zaświadczenie medyczne o niezdolności do służby, lecz w ocenie sądu i prokuratury nie było to wystarczającym powodem, by odstąpić od wymierzenia kary. W uzasadnieniu wyroku powołano się na argument, że kobieta – mimo ciąży – nie zdecydowała się na odejście z armii i podjęła taką decyzję dopiero w reakcji na wiadomość, że została objęta mobilizacją na wojnę z Ukrainą – przekazała niezależna telewizja za dziennikiem „Kommiersant”.

Jak dodała, wykonanie wyroku odroczono do roku 2032 ze względu na fakt, że żołnierka opiekuje się małoletnim dzieckiem.

Pierwsza faza mobilizacji rozpoczęła się 21 września 2022 roku. W kolejnych miesiącach z większości regionów Rosji napływały liczne informacje m.in. o pijaństwie i śmiertelnych wypadkach wśród rezerwistów, a także fatalnych warunkach zakwaterowania żołnierzy oraz niskiej jakości wydawanego im ekwipunku i broni.

We wrześniu i październiku ubiegłego roku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

14 kwietnia 2023 roku Władimir Putin podpisał ustawę zezwalającą władzom na wysyłanie elektronicznych zawiadomień poborowym i rezerwistom powoływanym do armii, wywołując tym samym obawy przed nową fazą mobilizacji.

Kreml zamierza wezwać na wojnę z naszym krajem jeszcze około 450 tys. osób – oznajmił pod koniec sierpnia szef wywiadu wojskowego (HUR) Ukrainy generał Kyryło Budanow. W ocenie wielu ukraińskich i niezależnych rosyjskich ekspertów kolejny etap branki może rozpocząć się w ciągu kilku najbliższych tygodni.

12:57 Wołodymyr Kliczko w wywiadzie dla „Bilda”: Rosjanie od 2014 roku zabrali nam 20 tys. dzieci

Klasy szkolne, drużyny, całe domy dziecka wywabiano z Ukrainy pod oszukańczymi pretekstami, umieszczano w obozach reedukacyjnych i deportowano do Rosji, gdzie dzieci miały rozpocząć „nowe życie” – powiedział w wywiadzie dla „Bilda” były mistrz świata w boksie Wołodymyr Kliczko.

Kliczko wspólnie z Tetianą Kil założył inicjatywę #WeAreAllUkrainians, która zwraca uwagę na problem uprowadzonych do Rosji dzieci. Dzięki pomocy organizacji Save Ukraine udało się do tej pory oddać rodzicom w Ukrainie 163 dzieci. Aby historie uprowadzonych dzieci i ich zdesperowanych rodziców nie zostały zapomniane, Kliczko i Kil przygotowali książkę „Skradzione życie”, która ukaże się 20 września.

– Dzieci są bezbronne, stają się najłatwiejszym celem w tej wojnie – stwierdził Kliczko.

– Od inwazji na Krym w 2014 roku rosyjska propaganda wmawia dzieciom na terytoriach okupowanych, że Ukraina nie istnieje. Że wszystko jest Rosją, a my jesteśmy faszystami (…). Nasze dzieci poddawane są praniu mózgów po to, by wręczyć im broń, żeby mogły wyruszyć na wojnę przeciwko własnym rodzinom. Jesteśmy świadkami ciągłego ludobójstwa, gdzie na końcu to Ukraińcy mają strzelać do Ukraińców – powiedział Kliczko.

– Celem Rosji jest zniszczenie i wymazanie pochodzenia, tożsamości (ukraińskich) dzieci – podkreślił brat mera Kijowa Witalija Kliczki. Działania te sprawiają, że niektóre z dzieci „w ciągu kilku tygodni postarzają się o lata” – dodał.

– Oczy są zwierciadłem duszy, a ich oczy oglądały rzeczy, których dzieci nie powinny oglądać: jak gwałcono i mordowano bliskich, matki, rodzeństwo. Te dzieci nie mają jeszcze w pełni rozwiniętej psychiki. Można wyczuć ich niepewność, wycofanie, nieśmiałość. Często milczą, są głęboko straumatyzowane – dodał Kliczko.

Jak zauważył, wiele z historii jest podobnych: na terenach okupowanych dzieci, całe szkoły czy domy dziecka, kierowane są na „wakacje”.

– Dzieci są następnie wysyłane do różnych obozów, gdzie są poddawane presji psychologicznej. To niesamowite, że wiele dzieci nie daje się tak łatwo złamać, że próbują się organizować, bronić, kontaktować z rodzicami – stwierdził.

Strona rosyjska twierdzi, że „uratowała” z Ukrainy 700 tys. dzieci. Jednak, jak podkreślił Kliczko, takich udokumentowanych przypadków, zgłoszonych przez rodziców czy rodziny dzieci, jest 20 tys. Rosyjskie dane są zawyżone i „stanowią część propagandy” – podkreślił.

Jak przyznał, dokładna liczba uprowadzonych dzieci jest trudna do ustalenia z uwagi na trwającą wojnę.

– Wokół nas nie ma już wielu ludzi. Nie żyją, całe wioski zostały zniszczone – wyjaśnia. Ponadto, niezależnie od liczb i danych, celem książki jest „demaskowanie kłamstw”.

– Mówi się, że kłamstwa mają krótkie nogi. Ale w tej wojnie zaszły one już niewiarygodnie daleko – stwierdził Kliczko.

Mimo działań „nieludzkiego, wyrafinowanego rosyjskiego systemu” niektórym udało się odzyskać dzieci.

– To dzieło głównie matek i babć. Ojcowie nie mogą pojawić się na rosyjskiej ziemi, są natychmiast aresztowani. Kobiety przeżywają ogromne trudności, docierają okrężną drogą do Rosji lub na Krym. Pomaga w tym Save Ukraine, organizując niezbędne dokumenty na taki wyjazd, w tym paszporty – wyjaśnił.

Dzięki Save Ukraine udało się uwolnić dotychczas 163 dzieci z uprowadzonych co najmniej 20 tys. Jak przypomniał „Bild”, nakaz aresztowania wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wobec Władimira Putina opiera się m.in. na zbrodni wojennej polegającej na uprowadzeniu dzieci z Ukrainy do Rosji.

12:56 Premier Rumunii o ukraińskim zbożu: mamy dżentelmeńską umowę z Kijowem

Rumunia porozumiała się z Ukrainą, że do czasu uzgodnienia systemu licencjonowania eksportu zbóż z tego kraju ze strony ukraińskiej nie będą składane wnioski o eksport. Możliwe jest przedłużenie zakazu o 30 dni w przypadku, jeśli takie wnioski pojawią się przed osiągnięciem porozumienia z Kijowem.

Rumunia czeka na propozycję Ukrainy w sprawie licencjonowania eksportu z terytorium tego kraju po nieprzedłużeniu przez UE embarga na część produkcji rolnej – powiadomił premier Marcel Ciolacu.

Jak wyjaśnił, od piątkowej decyzji KE o nieprzedłużeniu embarga na import zbóż z Ukrainy, pomiędzy Bukaresztem i Kijowem obowiązuje „dżentelmeńska umowa” o nieskładaniu przez stronę ukraińską wniosków o eksport. Premier Ukrainy Denys Szmyhal ma w poniedziałek przedstawić propozycje dotyczące systemu licencjonowania eksportu, które będą uzgadniane wspólnie z Komisją Europejską.

– Jeśli pojawią się wnioski o eksport do Rumunii (przed osiągnięciem porozumienia – PAP), na pewno zwrócę się do ministrów rolnictwa i gospodarki o wydanie wspólnego zarządzenia o przedłużeniu ograniczenia (importu) o 30 dni do czasu wyjaśnienia sytuacji – powiedział Ciolacu, cytowany w poniedziałek przez portal Digi24.ro.

– Ustalono, że na terytorium Rumunii nie będzie żadnych wniosków o wywóz zboża. Drugie ustalenie było takie, że w poniedziałek (premier Ukrainy) prześle mi projekt, który również omówimy z Komisją. Mówimy o czterech produktach, które zostały dotychczas zakazane – przekazał szef rządu Rumunii.

Poinformował też, że w czasie weekendu odbył rozmowy zarówno z premierem Ukrainy, jak i z KE. Premier Szmyhal „zgodził się, że potrzebna będzie bardzo rygorystyczna kontrola”. Jak dodał, od piątku do Rumunii nie wwieziono „ani kilograma” ukraińskiego zboża, co wynika z „dżentelmeńskiej umowy” pomiędzy nim, a ukraińskim odpowiednikiem.

Komisja Europejska zdecydowała w piątek, że nie będzie przedłużać embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów, sąsiadujących z Ukrainą. Poinformowała, że od soboty Ukraina ma wprowadzić skuteczne środki kontroli eksportu czterech zbóż, aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich państwach Unii.

KE zauważyła też, że jej zdaniem zniknęły zakłócenia na rynkach rolnych w tych pięciu państwach UE, czyli Polsce, Rumunii, Słowacji, Bułgarii i na Węgrzech.

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do tych krajów został wprowadzony przez KE na początku maja w wyniku porozumienia z tymi państwami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.

W tej sytuacji decyzje o zamknięciu swojego rynku dla importu ogłosiły Polska, Węgry i Słowacja.

W piątek rząd Rumunii powiadomił, że zamierza podjąć decyzję w sprawie ochrony swojego rynku produkcji rolnej po tym, jak Ukraina przedstawi propozycję w sprawie środków kontroli eksportu. Ma to nastąpić do końca dnia 18 września.

W sobotę organizacje zrzeszające rumuńskich rolników zaapelowały do rządu o wprowadzenie jednostronnego importu niektórych produktów rolnych przy zachowaniu tranzytu przez ten kraj.

Ciolacu mówił w poniedziałek, że dzięki działaniom ministra transportu przez terytorium Rumunii udało się przewieźć tranzytem w ciągu miesiąca 2,5 mln ton ukraińskiego zboża, odciążając przy tym szlaki drogowe. W piątek ministrowie transportu Rumunii i Ukrainy podczas spotkania w Konstancy nad Morzem Czarnym zapowiedzieli zwiększenie przepustowości szlaku tranzytowego dla ukraińskiego zboża przez tamtejszy port.

12:02 Ukraiński portal wojskowy: rosyjscy okupanci chcą stworzyć nowy system nawadniania pól; grozi to katastrofą ekologiczną

Rosyjscy okupanci chcą stworzyć nowy system nawadniania pól na kontrolowanych przez Kreml terenach obwodu zaporoskiego, wykorzystując w tym celu wody rzeki Mołocznej; grozi to wzrostem poziomu zasolenia Morza Azowskiego i tym samym katastrofą ekologiczną – ostrzegł portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

W czerwcu agresorzy zniszczyli tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce, co doprowadziło nie tylko do katastrofalnej w skutkach powodzi i wyschnięcia Zbiornika Kachowskiego, ale też znacznego obniżenia się poziomu wody m.in. w Kanale Północnokrymskim oraz poważnych problemów z nawodnieniem gruntów uprawnych na okupowanych terenach obwodu zaporoskiego, chersońskiego i Krymu – przypomniał rządowy serwis.

Obecnie najeźdźcy próbują rozwiązać ten problem, tworząc nowy system irygacyjny wykorzystujący wody rzeki Mołocznej. Niedawno na terenach Ukrainy podbitych przez wroga gościł wiceminister rolnictwa Rosji Andriej Razin, który zaaprobował ten pomysł. Rozpoczęto już oczyszczanie koryta rzeki, trwają przygotowania do prac inżynieryjnych – powiadomiło Centrum.

Jak podkreślono, realizacja tej koncepcji może doprowadzić do wzrostu poziomu zasolenia Morza Azowskiego i deficytu wody pitnej w okupowanym mieście Melitopol.

Może to skutkować kolejną katastrofą ekologiczną na terenach Ukrainy kontrolowanych przez agresora – zauważył portal.

6 czerwca Rosjanie wysadzili zaporę w Nowej Kachowce, która tworzyła rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Woda zalała dziesiątki okolicznych osad. Zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, lecz dokładna liczba ofiar jest wciąż trudna do ustalenia ze względu na brak wiarygodnych danych ze wschodniej, okupowanej przez Rosję części obwodu chersońskiego.

W wyniku kataklizmu Zbiornik Kachowski wysechł i de facto przestał istnieć. W ocenie Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) było to źródło wody dla około 700 tys. mieszkańców południa Ukrainy.

11:22 Raport ONZ: w Rosji trwają systematyczne represje od początku inwazji na Ukrainę

Sytuacja w zakresie praw człowieka w Rosji znacznie się pogorszyła od lutego 2022 roku, gdy rozpoczęła się inwazja na Ukrainę; w Rosji prowadzone są systematyczne represje wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego – stwierdzono w najnowszym raporcie ONZ dotyczącym Rosji, na jaki powołuje się w poniedziałek agencja Reutera.

To pierwszy raz w 16-letniej historii oenzetowskiej Rady Praw Człowieka, gdy ten organ został upoważniony do zbadania sytuacji w zakresie praw człowieka w jednym z pięciu krajów, które są stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. Poza Rosją stałymi członkami są Chiny, Francja, USA i Wielka Brytania.

W raporcie zarzuca się władzom rosyjskim dokonywanie masowych, arbitralnych aresztowań krytyków prowadzonej przez Rosję wojny przeciwko Ukrainie i stwierdza się, że zatrzymanym grozi śmierć m.in. z powodu stosowanych przez władze tortur.

– Władze rosyjskie poważnie ograniczyły wolność zrzeszania się, pokojowych zgromadzeń i wolność słowa, zarówno w internecie, jak i poza nim, oraz zasadniczo podważyły niezależność sądownictwa i gwarancje sprawiedliwego procesu – napisano w raporcie.

– Wobec dysydentów arbitralnie nakłada się szereg kar administracyjnych, a wobec pokojowych demonstrantów używa się siły – stwierdzono. Eksperci udokumentowali również „niedawne ograniczenia legislacyjne, które są wykorzystywane do nakładania kagańców na społeczeństwo obywatelskie i karania działaczy na rzecz praw człowieka i innych osób za ich antywojenne stanowisko”.

Główną autorką raportu, specjalną sprawozdawczynią jest Mariana Kacarowa, była dziennikarka z Bułgarii, która odniosła się również do prób utrudniania jej pracy nad dokumentem przez władze Rosji. W jej opinii te rosyjskie działania pokazały „brak woli politycznej do wywiązania się ze swoich zobowiązań w zakresie praw człowieka”. Moskwa już wcześniej zapowiadała, że nie zamierza współpracować z ONZ w zakresie raportu.

W marcu Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakazy aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina oraz Marii Lwowej-Biełowej, rzeczniczki praw dziecka w Rosji, oskarżonych o zbrodnię wojenną polegającą na bezprawnej deportacji i przesiedleniu dzieci z okupowanych obszarów Ukrainy do Federacji Rosyjskiej.

11:14 W Bułgarii rozpoczęły się protesty rolników przeciwko importowi zboża z Ukrainy

W całej Bułgarii rozpoczęły się w poniedziałek protesty rolników skierowane przeciwko zniesieniu zakazu importu ukraińskich zbóż po 15 września, o czym zadecydowała w piątek Komisja Europejska przy poparciu wyrażonym przez bułgarski parlament. Producenci zrzeszeni w 26 organizacjach blokują ciężkim sprzętem najważniejsze węzły transportowe i punkty kontroli granicznej w kraju.

Bułgarscy producenci zebrali się łącznie w 46 różnych miejscach i w związku z tym w kraju występują duże utrudnienia w ruchu drogowym. Policja próbuje powstrzymać demonstracje w niektórych punktach zbiórki, ale producenci zbóż oświadczyli, że są w drodze do Sofii, gdzie we wtorek ma się odbyć ogólnokrajowy protest.

Premier Bułgarii Nikołaj Denkow, który w sobotę zarzucił rolnikom „terroryzm”, w niedzielę wyraził gotowość do negocjacji, lecz organizacje producentów nie odpowiedziały na zaproszenie do rozmów. Zdaniem przedstawicielki producentów rolnych Mariany Kukuszewej importowane bezcłowo ukraińskie produkty są niebezpieczne dla konsumentów, zawierają trujące składniki. Dotyczy to nie tylko zbóż, ale również miodu i mleka – uważa Kukuszewa.

Jednocześnie bułgarska agencja bezpieczeństwa żywności wydała komunikat, zgodnie z którym „wykonano setki badań i ich wyniki nie wskazują na to, aby ukraińskie produkty były niebezpieczne i zawierały metale ciężkie i promieniotwórcze”. W okresie od października 2022 r. do maja 2023 r. wykonano 575 badań ukraińskich produktów, wyniki wszystkich były negatywne – stwierdził w telewizji Nova przedstawiciel agencji Iwan Genczew.

Zdaniem Gali Wikiowej z agencji bezpieczeństwa żywności wskaźniki bezpieczeństwa ukraińskiego słonecznika są bardzo dobre.

Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez KE na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. W piątek KE nie przedłużyła po raz kolejny embarga. Dzień wcześniej bułgarski parlament zdecydował, że nie będzie go dłużej popierać.

Po piątkowej decyzji KE Polska, Słowacja i Węgry przedłużyły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Rumunia z decyzjami w tej kwestii wstrzymuje się, czekając na propozycje Kijowa w sprawie środków kontroli eksportu ukraińskiej produkcji rolnej. Rumuńscy rolnicy zwrócili się do rządu swojego kraju o wprowadzenie zakazu importu ukraińskich zbóż przy zachowaniu tranzytu przez Rumunię. Organizacje rolników powołały się m.in. na decyzję podjętą przez Polskę, „która wszechstronnie wspiera Ukrainę w obliczu rosyjskiej agresji”, jednak stara się walczyć o prawa krajowych producentów.

11:02 R. Fogiel: ukraiński pozew ws. zboża odbije się niedobrym echem w Polsce

Ani jedna tona ukraińskiego zboża nie może pozostać na terytorium Polski. Rząd będzie bronił polskich interesów. Decyzja o pozwaniu Polski nie jest najrozsądniejszą decyzją ukraińskich polityków – mówił w Studio PAP poseł PiS Radosław Fogiel. Ukraiński pozew ws. zboża odbije się niedobrym echem w Polsce – ocenił.

– Ani jedna tona ukraińskiego zboża nie może pozostać na terytorium Polski. Rząd będzie bronił polskich interesów – zapewnił w porannej rozmowie w PAP.PL poseł PiS Radosław Fogiel.

– Decyzja o pozwaniu Polski to nie jest najrozsądniejsza decyzja ukraińskich polityków – ocenił szef sejmowej komisji spraw zagranicznych.

– Decyzja Ukrainy odbije się niedobrym echem w Polsce i Ukraina musi mieć tego świadomość. Nasza decyzja nie jest wymierzona w Ukrainę, jest podyktowana ochroną polskiego rolnika i ochroną interesu Polski, bo to jest dla nas najważniejsze – wskazał w Studio PAP Fogiel.

Kijów zapowiada, że pozwie Polskę, Węgry i Słowację w związku z odmową zniesienia embarga na ukraińskie produkty rolne – powiedział wiceminister gospodarki i rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka w wywiadzie dla „Brussel Playbook” Politico.

Poseł PiS w rozmowie z PAP.PL stwierdził, że „ze strony Ukrainy, kraju, który tak wiele od Polski otrzymał, nie jest to najrozsądniejsza decyzja”.

Po decyzji Komisji Europejskiej, która w piątek nie przedłużyła embarga na ukraińskie zboże dla pięciu krajów, Polska, Słowacja i Węgry przedłużyły zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy. Rumunia z decyzjami w tej kwestii wstrzymuje się do 18 września, czekając na propozycje Kijowa w sprawie środków kontroli eksportu ukraińskiej produkcji rolnej.

W piątek wieczorem na stronach Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych, m.in. pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku, słonecznika. Rozporządzenie weszło w życie w sobotę 16 września.

10:47 Cztery ofiary śmiertelne rosyjskich ostrzałów w obwodach chersońskim i donieckim

Od niedzieli wieczorem rosyjskie wojska intensywnie ostrzeliwały tereny obwodu chersońskiego na południu Ukrainy; zginęło troje cywilów – poinformował w poniedziałek gubernator Chersońszczyzny Ołeksandr Prokudin. Ponadto w ciągu minionej doby śmierć poniosła jedna osoba w obwodzie donieckim na wschodzie kraju – przekazał p.o. szefa regionalnych władz Ihor Moroz.

W niedzielę w godzinach wieczornych zginął 40-letni mieszkaniec wsi Mykołajiwka, natomiast w nocy z niedzieli na poniedziałek – 72-latek z Chersonia i kobieta w starszym wieku z miejscowości Kizomys.

Ponadto siedem osób zostało rannych, w tym cztery w wyniku ataku drona na miasteczko Berysław – relacjonował Prokudin w komunikatach opublikowanych na Telegramie.

Moroz powiadomił na Facebooku, że na skutek rosyjskich ostrzałów śmierć poniosła jedna osoba we wsi Zariczne na północy obwodu donieckiego; czworo cywilów doznało obrażeń.

Spadające odłamki zestrzelonego rosyjskiego pocisku uszkodziły linię kolejową w regionie chmielnickim na zachodzie Ukrainy – oznajmiły władze tej części kraju.

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały w poniedziałek rano, że nocą strącono 18 z 24 dronów bojowych Shahed i 17 z 17 pocisków manewrujących wystrzelonych przez rosyjskie wojska.

10:06 Szef wywiadu wojskowego Ukrainy dla „Economista”: to Rosja ma teraz więcej powodów do obaw

Ukraińska kontrofensywa być może posuwa się wolniej niż niektórzy oczekiwali, ale to Rosja ma więcej powodów do obaw, bo wyczerpują się jej możliwości – mówi w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem „The Economist” szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR generał Kyryło Budanow.

Budanow przyznał, że nie rozumie tych, którzy przewidywali szybkie załamanie się rosyjskich linii obronnych, ale podkreślił, że kontrofensywa trwa i jest jeszcze ponad miesiąc zanim opady rozmiękczą teren, co utrudni posuwanie się naprzód.

Wskazał, że pierwsza linia rosyjskiej obrony na najważniejszej południowej osi w obwodzie zaporoskim została już miejscami przełamana, co oznacza, że operacja zerwania połączeń lądowych między Rosją a Krymem może zostać zrealizowana jeszcze przed nadejściem zimy.

Według szefa HUR, to Rosja, a nie Ukraina, ma powody do obaw. Ukraina może już wykorzystywać ograniczone zasoby rezerwistów, ale Rosja, w widocznej desperacji, angażuje rezerwy, których nie planowała rozmieścić do końca października.

– Wbrew temu, co deklaruje Federacja Rosyjska, nie ma ona absolutnie żadnych rezerw strategicznych – ocenił Budanow. Wskazał, że rozmieszczana wcześniej niż planowano w okolicach Łymania i Kupiańska rosyjska 25. Armia ma tylko 80 proc. zakładanego stanu osobowego i 55 proc. sprzętu.

Wobec doniesień o przyspieszeniu mobilizacji, Budanow ocenił, że zasoby ludzkie są jedyną oczywistą przewagą, jaką Rosja nadal zachowuje nad Ukrainą.

– Zasoby ludzkie w Rosji są, relatywnie rzecz biorąc, nieograniczone. Jakość jest niska, ale ilość jest wystarczająca – powiedział, dodając, że inne elementy są na wyczerpaniu.

Jego zdaniem, rosyjska gospodarka wytrzyma tylko do 2025 roku, dopływ broni wyczerpie się w 2026 roku, „być może wcześniej”, a rozmowy Władimira Putina z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem są oczywistą oznaką problemów.

– Jeśli wszystko jest w porządku, a Rosja ma wystarczająco dużo zasobów, to dlaczego szuka ich na całym świecie? – wskazał.

Generał przyznał, że Ukrainie także grozi wyczerpanie zasobów.

– Jesteśmy zależni od zewnętrznych graczy. Rosja jest zależna głównie od siebie – powiedział. Odrzucił jednak sugestie, że zachodni sojusznicy zamierzają zmniejszyć poziom wsparcia wojskowego, co odbiłoby się na operacjach ofensywnych.

– Wciąż nie zostało przesądzone, jak długo Zachód będzie w stanie zapewnić nam wystarczające dostawy zasobów. Magazyny w krajach zachodnich nie są całkowicie puste. Bez względu na to, co ktoś mówi. Jako agencja wywiadowcza widzimy to bardzo wyraźnie – powiedział szef HUR.

Budanow zwrócił uwagę, że coraz istotniejszą rolę w ukraińskich działaniach odgrywa broń produkowana w kraju, zwłaszcza drony.

– Drony zdecydowanie ułatwią operacje wyzwalania naszych terytoriów. Drony nie odczuwają strachu. Nie jest ich żal – powiedział.

Wyjaśnił, że istnieją trzy główne cele nowej kampanii przy użyciu dronów: wyczerpywanie rosyjskich systemów obrony powietrznej; unieszkodliwienie transportu wojskowego i bombowców; uszkodzenie wojskowych zakładów produkcyjnych, jak miało miejsce podczas niedawnego uderzenia w fabrykę produkującą paliwo rakietowe w obwodzie twerskim, na północ od Moskwy.

– Chcemy wyprowadzić ich ze strefy komfortu – przyznał Budanow.

Szef HUR wskazał, że ważny jest też cel psychologiczny – zasianie niepokoju wśród ludności i zakłócenie normalnych procesów gospodarczych w Rosji, bo np. zamykanie lotnisk w Petersburgu i Moskwie stało się niemal codziennością.

9:27 Bułgarski resort obrony: w kurorcie nad Morzem Czarnym spadł dron, sprawa jest badana

Na skałach u wybrzeża miejscowości Tiulenowo, 80 km na północ od Warny, został znaleziony dron; na miejsce zdarzenia wysłaliśmy specjalną jednostkę, by zbadała bezzałogowiec i go zdezaktywowała – poinformowało w poniedziałkowym oświadczeniu ministerstwo obrony Bułgarii. Przypuszcza się, że dron jest wyposażony w ładunek wybuchowy – przekazało bułgarskie radio publiczne BNR.

Po inspekcji zespół podejmie decyzję, w jaki sposób pozbyć się znaleziska – przekazał resort, dodając, że specjalna grupa została wysłana do Tiulenowa na wniosek władz regionalnych. Ta turystyczna miejscowość nad Morzem Czarnym jest położona 70 km od granicy z Rumunią.

Urządzenie odnalazł lokalny mieszkaniec Radosław Rusew, menadżer jednego z hoteli, który opublikował zdjęcie drona na Facebooku. Jak przekazał, do późnej nocy w niedzielę bezzałogowiec leżał na nadmorskich skałach z włączoną sygnalizację świetlną. Według Rusewa całe urządzenie ma długość od 3 do 3,5 m, a przymocowany ładunek wybuchowy ok. 50-60 cm. W okolicy znajdują się restauracje i hotele. Obszar wokół skał został zabezpieczony.

Ekspert wojskowy Wasił Danow z bułgarskiego biura ośrodka analitycznego Atlantic Council podkreślił w wywiadzie dla telewizji Nova, że urządzenie należy rozbroić, ponieważ może być niebezpieczne. „Wygląda na bombę, która może spowodować obrażenia wśród personelu wojskowego. Jest za mała, aby uderzyć w statek morski” – uważa Danow. Według niego możliwe jest, że dron został uszkodzony przez wodę morską. Zdaniem innego eksperta, pilota wojskowego Spasa Spasowa, odnalezione urządzenie to dron kamikadze.

Również według Dimitara Stawrewa z bułgarskiego magazynu lotniczego „Klub Kriłe” do drona przymocowana jest bomba. Rosja i Ukraina używają podobnych urządzeń w trakcie działań wojennych – stwierdził Stawrew, który przypuszcza jednak, że zabłąkany u wybrzeży Bułgarii bezzałogowiec może należeć do sił ukraińskich, a jego celem miał być okupowany Półwysep Krymski.

W ubiegłym tygodniu minister obrony Bułgarii Todor Tagarew poinformował, że władze Rosji zamknęły dla żeglugi część bułgarskiej wyłącznej strefy ekonomicznej na Morzu Czarnym do końca września z powodu trwających na tym obszarze ćwiczeń wojskowych, co Sofia uznała za prowokację. Tagarew rozmawia w tej sprawie z NATO, którego członkiem jest Bułgaria.

8:56 BBC: zdobycie Tokmaku będzie kluczowe dla sukcesu ukraińskiej kontrofensywy

Zdobycie miasta Tokmak w obwodzie zaporoskim będzie kluczowe dla sukcesu ukraińskiej kontrofensywy, ponieważ pozwoli na atakowanie szlaków zaopatrzeniowych łączących Rosję z anektowanym Krymem – pisze w poniedziałek portal BBC.

Jak przekazali dowódcy, ukraińskie wojska „przedarły się” przez pierwszą linię rosyjskiej obrony na południu. BBC zaznacza, że największe strategiczne znaczenie na tym kierunku ma obszar znajdujący się na południowy wschód od Zaporoża.

Uderzenie przez Ukraińców na tym odcinku, w stronę Morza Azowskiego, może odciąć rosyjskie linie zaopatrzeniowe łączące anektowany Krym z rosyjskim Rostowem nad Donem. Jeśli Ukraińcom się to uda, Rosjanie nie będą w stanie utrzymać swojego ogromnego garnizonu na Krymie.

BBC ocenia, że pomimo poważnych przeszkód, w tym pól minowych, bunkrów, zasieków – a wszystko to znajduje się pod przykryciem artylerii – ukraińscy żołnierze przedarli się przez rosyjskie instalacje obronne na południu. Gęste zaminowanie terenu bardzo spowalnia kontrofensywę. Ukraińcy muszą rozminowywać terytorium ręcznie, często nocą i pod ostrzałami.

Kiedy saperzy oczyszczą z min wystarczająco szeroki szlak, a artyleria zostanie pokonana, Ukraińcy będą mogli wykorzystać ciężkie uzbrojenie, np. czołgi. Obecnie przez linie obrony przedziera się jedynie piechota.

Na tym odcinku frontu nie doszło jednak do „znacznego postępu” z wyjątkiem okolic wsi Robotyne i Werbowe. Ukraińcy pokonali nieco ponad 10 proc. odcinka prowadzącego do wybrzeża.

Portal zaznacza jednak, że rosyjskie siły są wyczerpane oraz być może zdemoralizowane po trzech miesiącach intensywnych ataków, w tym na ich linie zaopatrzenia.

– Jeśli Ukraina zdoła przedrzeć się przez pozostałą rosyjską obronę i dotrzeć do miasta Tokmak, rosyjskie kolejowe i drogowe szlaki zaopatrzeniowe dla Krymu znajdą się w zasięgu (ukraińskiej) artylerii. Jeśli uda im się to zrobić, kontrofensywę można będzie ocenić jako połowiczny sukces – czytamy.

To nie zakończy wojny, ale znacząco osłabi rosyjską machinę wojenną i wzmocni ukraińską pozycję na negocjacjach pokojowych.

Jednak zegar tyka: za kilka tygodni nadejdzie pora deszczów, drogi zamienią się w błoto, a dalsze postępy staną się trudniejsze – podsumowuje BBC.

8:23 Bryjski resort obrony: Rosja używa sił powietrznodesantowych do pomocy piechocie

Rosyjskie siły powietrznodesantowe WDW po raz kolejny, zamiast do przeprowadzania wymagających dużej mobilności operacji ofensywnych na Ukrainie, wykorzystywane są do wzmacniania sił piechoty – przekazało w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni Rosja prawdopodobnie wzmocniła 58. Armię Ogólnowojskową dodatkowymi jednostkami WDW na osi miasteczka Orichiw w obwodzie zaporoskim. Łącznie co najmniej pięć pułków WDW z 7. i 76. dywizji prawdopodobnie koncentruje się teraz w odległości kilku kilometrów od wioski Robotyne na linii frontu.

Jak wyjaśniono, w normalnej sytuacji takie siły powinny stanowić około 10 tys. elitarnych spadochroniarzy, ale prawie wszystkie jednostki są prawdopodobnie dramatycznie osłabione.

– Obecna sytuacja może być postrzegana jako wysoce niezadowalająca przez hierarchię WDW. Przez całą wojnę rosyjscy dowódcy próbowali odbudować wojska powietrznodesantowe jako wysoce mobilną siłę uderzeniową do operacji ofensywnych. Po raz kolejny są one wykorzystywane jako piechota liniowa do wzmocnienia nadmiernie rozciągniętych sił lądowych – napisano w aktualizacji wywiadowczej.

8:10 Wiceminister obrony Ukrainy: w ubiegłym tygodniu wyzwoliliśmy 2 km kwadratowe terytorium pod Bachmutem

W ubiegłym tygodniu ukraińskie siły wyzwoliły 2 kilometry kwadratowe terytorium pod Bachmutem w obwodzie donieckim i 5,2 km kwadratowego na kierunku południowym – poinformowała w poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.

Łącznie od początku ukraińskiej kontrofensywy pod Bachmutem wyzwolono 51 km kwadratowych terytorium, a na południu – już ponad 260 km kwadratowych.

Na południu ukraińskie wojska robią postępy na odcinku melitopolskim w obwodzie zaporoskim – podkreśliła wiceminister.

Ukraińska kontrofensywa przeciwko siłom rosyjskim ruszyła na początku czerwca.

7:44 Ukraińskie siły powietrzne: nocą strąciliśmy większość wystrzelonych przez Rosję dronów i wszystkie pociski manewrujące

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały w poniedziałek rano, że nocą strącono 18 z 24 dronów bojowych Shahed i 17 z 17 pocisków manewrujących wystrzelonych przeciwko Ukrainie przez Rosję.

Rosyjskie siły wystrzeliły drony w kierunku obwodu mikołajowskiego i odeskiego na południu Ukrainy. Pociski manewrujące zestrzelono nad obwodami dniepropietrowskim, połtawskim i chmielnickim.

7:41 Prezydent Zełenski dla CBS: stawką wojny na Ukrainie jest przyszły światowy porządek

Stawką naszej wojny z Rosją jest przyszły globalny porządek; nie jesteśmy żadną fikcją, książką, lecz naprawdę walczymy z mocarstwem nuklearnym, które grozi zniszczeniem świata – podkreślił w nocy z niedzieli na poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS.

– Co stanie się za 10 lat, jeśli Ukraina upadnie? Wystarczy sobie to uświadomić. Jeśli (Rosjanie) dotrą do Polski, co będzie dalej? III wojna światowa? Bronimy wartości całego świata. Ukraińcy płacą najwyższą cenę. Naprawdę walczymy o naszą wolność, naprawdę umieramy – przypomniał Zełenski w programie „60 Minutes”.

W ocenie ukraińskiego przywódcy pomoc finansowa i wojskowa Waszyngtonu dla Kijowa nie jest wyłącznie wsparciem Ukrainy, ale też całego demokratycznego świata, w szczególności państw wschodniej flanki NATO.

– Jeśli Ukraina upadnie, Putin z pewnością pójdzie dalej. Co (postanowią) Stany Zjednoczone, gdy Putin dotrze do krajów bałtyckich? Kiedy dotrze do granicy z Polską? On to zrobi. (…) Cały świat (musi) zdecydować, czy chcemy powstrzymać Putina, czy też chcemy rozpocząć wojnę światową. Nie możemy zmienić Putina. Rosyjskie społeczeństwo (straciło) szacunek świata. Wybrali go, a następnie wybrali ponownie i wychowali drugiego Hitlera. (…) Nie możemy cofnąć czasu, ale możemy powstrzymać (rosyjską ekspansję) – przekonywał Zełenski.

Jak dodał, Kreml z pewnością wykorzysta groźby użycia broni jądrowej do podsycania niepokojów w USA i państwach Europy. Ryzyko takich działań jest szczególnie duże w kontekście wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w listopadzie 2024 roku. W opinii Zełenskiego Moskwa liczy na zmianę na stanowisku amerykańskiego przywódcy, ponieważ – według Putina – mogłoby to skutkować rewizją założeń Waszyngtonu wobec relacji z Kijowem i powrotem USA do bliższej współpracy z Rosją.

Rozmówca stacji CBS przyznał, że postępy ukraińskiej armii podczas kontrofensywy przeciwko siłom rosyjskim są powolne, ale najważniejsze nie jest szybkie wyzwalanie terytorium, lecz ciągłe wyczerpywanie sił wroga.

– Mamy inicjatywę. Powstrzymaliśmy rosyjską ofensywę i przeszliśmy do kontrofensywy. (…) Musimy wyzwolić nasze terytorium w jak największym stopniu i iść naprzód, nawet jeśli jest to (…) sto metrów (dziennie). Nie możemy dać Putinowi wytchnienia – zadeklarował Zełenski.

Prezydent zaznaczył, że rosyjska armia świadomie dopuszcza się na Ukrainie zbrodni wojennych, ponieważ chce złamać wolę oporu władz w Kijowie i ukraińskiego społeczeństwa.

– Nie można ufać (Putinowi), który utorował sobie drogę właśnie takimi krwawymi działaniami. On już od dawna nie jest człowiekiem – dodał.

We wtorek w Nowym Jorku rozpocznie się debata generalna z udziałem szefów państw i rządów, czyli najważniejsza część 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Zełenski, który weźmie udział w tym wydarzeniu, przeprowadzi w USA także liczne rozmowy dwustronne. Ukraiński przywódca spotka się m.in. z prezydentem RP Andrzejem Dudą i prezydentem USA Joe Bidenem.

PAP/IAR/aKa/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj