Historycy z MIIWŚ opowiadają o odkryciu w miejscu pochówku kaprala Kowalczyka. „Wątpliwości pojawiały się od kilku lat”

W połowie marca br. na Westerplatte ekshumowano szczątki majora Henryka Sucharskiego oraz kaprala Andrzeja Kowalczyka. W trumnie należącej do kpr. Kowalczyka były szczątki najprawdopodobniej niemieckiego żołnierza – poinformowało Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

O przebiegu ekshumacji westerplatczyków rozmawialiśmy w audycji „Co za historia w Radiu Gdańsk”. Gośćmi Wojciecha Sulecińskiego byli Wojciech Samól oraz Filip Kuczma z Muzeum II Wojny Światowej. 

– 16 marca ok. godz. 6:00 rano przystąpiliśmy do ekshumacji – jak nam się wydawało – dwóch żołnierzy należących do załogi Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Bez problemów udało nam się przeprowadzić ekshumację i odkryć metalową trumnę, w której spoczywały szczątki majora Sucharskiego. Natomiast w trakcie eksploracji grobu kaprala Kowalczyka odkryliśmy niszę betonową. W tej niszy znajdowała się niewielka drewniana trumna, całkowicie zbutwiała. Trumna wyposażona była w mosiężną blaszkę, na której widniały dane osobowe kaprala Kowalczyka, data jego śmierci, data urodzin. Ta trumna przepasana była biało-czerwoną wstęgą. W środku odnaleźliśmy zdeponowane kości człowieka w worku foliowym. Tuż po otwarciu tego worka okazało się, że mamy do czynienia nie tylko ze szczątkami ludzkimi, ale również z wyposażeniem typowym dla żołnierza niemieckiego – powiedział Filip Kuczma.

– Wątpliwości pojawiały się już od co najmniej kilku dobrych lat, wraz z początkiem misji archeologicznej na Westerplatte, która miała miejsce w 2016 roku i różnymi zagadnieniami, którymi się wówczas zajmowaliśmy. Oczywiście, kwestia poszukiwań poległych westerplatczyków była zadaniem kluczowym, które należało wykonać. Sprawa kaprala Kowalczyka wydawała się wówczas w miarę rozwiązana, wątpliwości jednak z biegiem lat narastały – przyznał Wojciech Samól.

 

(Fot. MIIWŚ/M.Bujak) 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj